tag:blogger.com,1999:blog-63148647844316959082024-03-19T15:29:50.900-07:00PŁD-WSCH... mój nieregularnikjblhttp://www.blogger.com/profile/06710005086356991482noreply@blogger.comBlogger14125tag:blogger.com,1999:blog-6314864784431695908.post-19382367342330854932015-04-03T12:58:00.000-07:002015-04-03T13:22:43.269-07:00Etnograficzna mapa Podkarpacia<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Niedawno pisaliśmy o Żydach zamieszkujących tereny dzisiejszego Podkarpacia. Dziś pragnę wam przedstawić drugą część naszego krótkiego cyklu poświęconego dawnym mieszkańcom tych ziem. Dlaczego? Bo bez znajomości ich różnorodności etnicznej, nigdy nie zrozumiemy w pełni tego wielobarwnego tworu jakim jest Podkarpacie.</span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGVTo8YCIj2en2KpYZCLoW6m3v7fQe2pNvpmtbv90Dv-YOP6n0sLdspDtcFaj0fsf21p9r7UjFnEc5APcb8Xy6C35eySgHPwi0rcgUClTxwY2IZc3XO3zxvKQPcrvEGlIW5g42ExP9vxw/s1600/etno.mapa.kjz..jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGVTo8YCIj2en2KpYZCLoW6m3v7fQe2pNvpmtbv90Dv-YOP6n0sLdspDtcFaj0fsf21p9r7UjFnEc5APcb8Xy6C35eySgHPwi0rcgUClTxwY2IZc3XO3zxvKQPcrvEGlIW5g42ExP9vxw/s1600/etno.mapa.kjz..jpg" height="640" width="544" /></a><br />
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;"><br /></span>
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Dziś
zajmiemy się polskimi grupami i zbiorowościami etnicznymi, oraz tymi o
mieszanej proweniencji. Zbiorowościami o
ukraińskim, karpato-ruskim, niemieckim i rumuńskim (wołoskim) pochodzeniu
obiecuje że zajmiemy sie już niebawem.</span><br />
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">A zatem, jak
wyglądał główny podział polskich mieszkańców tych terenów? <o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Ludność
polską zamieszkująca w obrębie dzisiejszego Podkarpacia możemy z grubsza
podzielić na 4 duże zbiorowości etniczne:</span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpFirst" style="text-indent: -18pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: Symbol; mso-bidi-font-family: Symbol; mso-fareast-font-family: Symbol;">·<span style="font-family: 'Times New Roman'; font-size: 7pt; font-stretch: normal;"> -</span></span><!--[endif]--><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Lasowiacy
(Borowcy lub Lesioki), <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-indent: -18pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: Symbol; mso-bidi-font-family: Symbol; mso-fareast-font-family: Symbol;">·<span style="font-family: 'Times New Roman'; font-size: 7pt; font-stretch: normal;"> - </span></span><!--[endif]--><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Pogórzanie,
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="text-indent: -18pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: Symbol; mso-bidi-font-family: Symbol; mso-fareast-font-family: Symbol;">·<span style="font-family: 'Times New Roman'; font-size: 7pt; font-stretch: normal;"> -</span></span><!--[endif]--><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Dolinianie
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpLast" style="text-indent: -18pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: Symbol; mso-bidi-font-family: Symbol; mso-fareast-font-family: Symbol;">·<span style="font-family: 'Times New Roman'; font-size: 7pt; font-stretch: normal;"> -</span></span><!--[endif]--><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Kresowiacy*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvuCLS3ol48KgE97e1o7P4S63W2HhP6D2THYQ9NPFJHpaHj8AAyYDm2LVk_ouF6oALo1cPKlDkZK3zvB9Z7feNpKhahyPijUJI-lQq8kwYY9eyVLquh8jgwpqxe3NOviap7ky6vr5i5_8/s1600/IMG_9010.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvuCLS3ol48KgE97e1o7P4S63W2HhP6D2THYQ9NPFJHpaHj8AAyYDm2LVk_ouF6oALo1cPKlDkZK3zvB9Z7feNpKhahyPijUJI-lQq8kwYY9eyVLquh8jgwpqxe3NOviap7ky6vr5i5_8/s1600/IMG_9010.JPG" height="400" width="266" /></a><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Pamiętajmy, że grupy te współistniały ze sobą
na tych terenach od wieków mieszając
sie, współtworząc swoją ludową kulturę a także zapożyczając od siebie jej
elementy. Etnografia nie jest nauką ścisłą, tu niema mowy o ostrych granicach
"odtąd, dotąd". Kultura bowiem słuchać granic się nie lubi. Więc
wszystkie teorie oparte są na pewnych uogólnieniach i implikacjach wynikających
z poszczególnych składników kultury ludowej takich jak: gwara, budownictwo,
ornamentyka, zwyczaje i obrzędowość oraz twórczość ludowa.</span><b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: yes;"> </span></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt;">Lesioki (Lasowiacy, Borowcy)</span></b></div>
</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Lasowiacy
stanowią jedną z największych i
najbardziej jednolitych zbiorowości etnicznych. Tereny przez nich zamieszkałe
znajdziemy głównie w obrębie puszczy sandomierskiej. Szczególnie ważne
lasowiackie ośrodki na terenie Podkarpacia to Leżajsk, Kolbuszowa, Nisko, Mielec i Tarnobrzeg. Przy
czym należy pamiętać, że badania etnograficzne skupiają się głównie na terenach
wiejskich, (tak więc mowa nie o samym Leżajsku ale o jego okolicach, itd.) <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Skąd się wzięli?<o:p></o:p></span></b><br />
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Lasowiacy,
jako jedna z nielicznych grup na tym terenie wykształciła poczucie własnej
odrębności. Nazywali oni sami siebie "Lesiokami". Przyczyny nie
trudno się domyślić, większość ich terytorium stanowiły bowiem lasy. W
przekazach ustnych zachowało się nawet lokalne powiedzenie: <i>"Las (u)ojciec nas, a my dzieci jigo,
jidziewa do nigo."<o:p></o:p></i></span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><i><br /></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjydFNpMFsLMH3ZdXkRefwDeKT6dg7ayMNV7aILGp_tdLGZRNUtuwG1NAnjTF-5GUK0RHyjz0a4bSaPGtV66sI6tUG_CPyOi6BKCBWvfTmJOWRbldLqP-FGWMJ8Nq2TiZuNYSsBOotBM-o/s1600/IMG_9123.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjydFNpMFsLMH3ZdXkRefwDeKT6dg7ayMNV7aILGp_tdLGZRNUtuwG1NAnjTF-5GUK0RHyjz0a4bSaPGtV66sI6tUG_CPyOi6BKCBWvfTmJOWRbldLqP-FGWMJ8Nq2TiZuNYSsBOotBM-o/s1600/IMG_9123.JPG" height="266" width="400" /></a><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Grupa
ta powstała na wskutek wielowiekowej akcji osadniczej na terenie początkowo
słabo zaludnionej puszczy sandomierskiej. Od północy napływali tu Mazowszanie,
od zachodu Małopolanie, od wschodu zaś: mieszana ludność polsko-ruska, Wołosi,
turecko-tatarscy jeńcy wojenni ( Sokołów Małopolski, Majdan Królewski,
Medynia). Nie bez znaczenia była tu też austriacka akcja kolonizacyjna
szczególnie intensywna w latach 1780-1790 (np. w Giedlarowej i Łukowej).
Lasowiacy wykształcili własna gwarę, stroje, charakterystyczne budownictwo,
oraz zwyczaje.<i><o:p></o:p></i></span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Jak wyglądali, czym
się zajmowali i gdzie mieszkali?<o:p></o:p></span></b><br />
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Ubierali
się zazwyczaj w to co sami z dostępnych im
surowców potrafili wykonać. Dominował tu niebarwiony len i konopne
płótno. Chłopi w tzw. dzień powszedni nosili lniane "portki" i
wypuszczoną na wierzch koszulę przewiązaną pasem lub sznurkiem a na głowach
zwyczajowo, słomiane kapelusze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Kobiety
chodziły w lnianych koszulach i fartuchowych spódnicach miały też zapaski,
płótnianki i płachty (łoktuska) zarzucane na ramiona. Na głowach nosiły
rańtuchy (duże charakterystyczne chusty). Generalnie w strojach Lasowiackich
dominowała biała kolorystyka i ozdobne motywy roślinne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Lasowiacy
zajmowali się głównie rolnictwem i hodowlą zwierząt. Ale z racji mało
urodzajnych gleb niedługo rozwinęło się także rzemiosło. Jako, że lasów było
pod dostatkiem ważną rolę pełniło oczywiście rzemiosło drzewne i około drzewne.
Było wielu cieślów, maziarzy, smolarzy, węglarzy drzewnych, zabawkarzy i
kołodziei. Zaś kobiety poza pracami domowymi i rolnymi, zajmowały się haftem,
wyszywaniem ozdób i wycinanek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Same
wsie lasowiackie miały specyficzny charakter, pierwotnie zabudowania były bowiem
rozproszone po leśnych ustępach. Później w miarę rozwoju dróg zaczęły powstawać
tzw. osady łańcuchowe<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 8.0pt; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: yes;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIOlkBf97YTEvuBvkfgLOvSbScXzR1A2pvd1UG1yC0bLeczhvrYjBOF8i4VAusYmNWzXPPWLuTjwE55EKyKczzK8ahTyNE-fwgOoL9VJDfjEVkCIdycxTsv1XH5MscPGwzdQEy0FbjZGw/s1600/IMG_9042.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIOlkBf97YTEvuBvkfgLOvSbScXzR1A2pvd1UG1yC0bLeczhvrYjBOF8i4VAusYmNWzXPPWLuTjwE55EKyKczzK8ahTyNE-fwgOoL9VJDfjEVkCIdycxTsv1XH5MscPGwzdQEy0FbjZGw/s1600/IMG_9042.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 8.0pt; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: yes;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Lasowiacy
zazwyczaj mieszkali w drewnianych domach o konstrukcji zrębowej. Na terenie
północnego Podkarpacia wyróżniały ich malowane na biało uszczelnienia między
poszczególnymi belami drzewa. Same bele malowane były na czarno lub ciemny brąz,
co dawało efekt charakterystycznych kontrastowych pasów. Jak mówią źródła,
jeszcze w latach 60 XX w. na terenie powiatów: kolbuszowskiego, leżajskiego i
niżańskiego przeszło 93% budynków było wykonane z drewna a 36% dachów było
pokrytych słomą.</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: yes;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Jak mówili i jakie mieli
zwyczaje?<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Cechami
charakterystycznymi dla gwary lasowiackiej było tzw. mazurzenie,
ubezdzwięczanie (np. "przynióześ" zamiast przyniosłeś) oraz
nadużywanie końcówki ów, np. "nauczycielów" zamiast nauczycieli, "flaszków"
zamiast flaszek, "psowi" zamiast psu, oraz inne "przekręcenia"
np. "zakrączka" zamiast zakrętka. Na wsiach w tamtym regionie można
nadal spotkać osoby posługujące się tą gwarą, a "wklejanie"
poszczególnych z niej słówek do współczesnej, na co dzień używanej polszczyzny
zdarza się tu często. Gwara Lasowiacka była silnie zróżnicowana wewnętrznie, należąc
do małopolskiego dialektu posiadała także wiele cech mazowieckiego. Lasowiacka
obrzędowość stanowiła oryginalne połączenie silnego zakorzenienia w zwyczajach
pogańskich i mocnego klerykalizmu zarazem. Do najbardziej charakterystycznych
lokalnych zwyczajów należy, żywa do dziś, tradycja trzymania straży grobu
pańskiego przez tzw. Turków (kawalerów w specyficznych, bogatych strojach). W
okresie Bożego narodzenia w formie żartu wynoszono niewystarczająco czujnym
gospodarzom sprzęt gospodarczy na dachy zabudowań.</span><br />
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt;">Pogórzanie</span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"> Pogórzanie to duża polska zbiorowość etniczna
swoim zasięgiem wychodząca znacznie poza ramy dzisiejszego Podkarpacia.
Zamieszkiwali oni jak sama nazwa wskazuje pogórza karpackie. Zachodni
Pogórzanie sięgali prawie do Nowego Sącza zaś wschodni prawie pod Przemyśl. Zamieszkiwali
także zachodnią część dołów Jasielsko-Sanockich. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2f-51L_nkQZpVerYIA8DTQ2rCekYzndbWmBcCGA8k90ub1C634-kAw_oVoQuUiAPPIoqdfZXPoLHIPDbNHZt3RJArOeaz5xdKRUMIj8xBwQSaLDzvCbRwncBfECeJ_F6iXduaUDV4Ybw/s1600/dozynki.zdj2.kjz.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2f-51L_nkQZpVerYIA8DTQ2rCekYzndbWmBcCGA8k90ub1C634-kAw_oVoQuUiAPPIoqdfZXPoLHIPDbNHZt3RJArOeaz5xdKRUMIj8xBwQSaLDzvCbRwncBfECeJ_F6iXduaUDV4Ybw/s1600/dozynki.zdj2.kjz.JPG" height="266" width="400" /></a><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Choć
dziś uznaje się tą grupę jako typowo polską, to jednak powstała ona na wskutek
przemieszania polskich, ruskich, wołoskich i niemieckich osadników. Grupa
jednak z czasem ujednolicała się i uległa polonizacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 8.0pt;"><-Młodzież w
strojach Rzeszowskich podczas powiatowych dożynek w Wyszatycach.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Duży
wpływ na tą grupę mieli osiedleni łukiem od Frysztaka po Łańcut niemieccy
osadnicy, zwani głuchoniemcami. To w dużej mierze właśnie dzięki nim odrębnego
charakteru nabrała grupa nazwana na początku XXw. rzeszowiakami. Trzeba jednak pamiętać,
że na tą grupę spory wpływ wywarli także Lasowiacy. Jeszcze w pierwszej połowie
XIX wieku rzeszowiacy nosili stroje Lasowiackie, dopiero później wyodrębniły
się na tym terenie tzw. stroje rzeszowskie. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span>
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">W roku
1869; Wincenty Pol napisał:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguuTzX5ZTRd3s2xYPaXI-soOB5cxg0piULMAOOYj4GmOE2ycgCkItxdArqHVyyKxuOvldHF2llpZzuDTfwhT3PGn7pYCorWhFUnu4PetG0WsyBfqqAEikWPYlHtYrwI-OVa-j5qjHG-bw/s1600/IMG_8943.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguuTzX5ZTRd3s2xYPaXI-soOB5cxg0piULMAOOYj4GmOE2ycgCkItxdArqHVyyKxuOvldHF2llpZzuDTfwhT3PGn7pYCorWhFUnu4PetG0WsyBfqqAEikWPYlHtYrwI-OVa-j5qjHG-bw/s1600/IMG_8943.JPG" height="266" width="400" /></a><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"></span><i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 9.0pt;">„Na obszarze
Wisłoki uderza nas fakt inny; całą tę okolicę, którą obszar Wisłoki, Ropy,
Jasły, Jasełki i średniego Wisłoka zajmuje, osiedli tak zwani Głuchoniemcy od
dołów Sanockich począwszy, to jest od okolicy Komborni, Haczowa, Trześniowa aż
po Grybowski dział: Gorlice, Szymbark i Ropę od wschodu na zachód, ku północy
aż po ziemię Pilźniańską która jest już ziemią województwa Sandomierskiego.
Cała okolica Głuchoniemców jest nowo-siedlinami Sasów; [...] ale cały ten lud
mówi dzisiaj na Głuchoniemcach najczystszą mową polską dijalektu małopolskiego,
i lubo z postaci odmienny i aż dotąd Głuchoniemcami zwany, nie zachował ani w
mowie ani w obyczajach śladów pierwotnego swego pochodzenia, tylko że rolnictwo
stoi tu na wyższym stopniu, a tkactwo jest powołaniem i głównie domowem
zajęciem tego rodu”</span></i><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 8.0pt;">Zabytkowy kościół drewniany w Siennowie
(powiat Przeworski) ^</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Istotnie
tkactwo i inne rzemiosła stały tu na wysokim poziomie, jednak podstawową
działalnością mieszkańców nadal było rolnictwo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Jak brzmiała ich mowa?<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Poniżej
przedstawiam wam małą próbkę pogórzańskiej gwary (źródło: "Mały słownik
Pogórzański" wydany przez Biuro Pogórzańskiego Stowarzyszenia Rozwoju.)<b><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpFirst" style="margin-bottom: 6pt; margin-left: 35.7pt; text-indent: -17.85pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: Symbol; font-size: 9.0pt; mso-bidi-font-family: Symbol; mso-fareast-font-family: Symbol;">·<span style="font-family: 'Times New Roman'; font-size: 7pt; font-stretch: normal;">
</span></span><!--[endif]--><i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 9.0pt;">fifok - ktoś
zarozumiały<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: 6pt; margin-left: 35.7pt; text-indent: -17.85pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: Symbol; font-size: 9.0pt; mso-bidi-font-family: Symbol; mso-fareast-font-family: Symbol;">·<span style="font-family: 'Times New Roman'; font-size: 7pt; font-stretch: normal;">
</span></span><!--[endif]--><i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 9.0pt;">miyso - mięso<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="margin-bottom: 6pt; margin-left: 35.7pt; text-indent: -17.85pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: Symbol; font-size: 9.0pt; mso-bidi-font-family: Symbol; mso-fareast-font-family: Symbol;">·<span style="font-family: 'Times New Roman'; font-size: 7pt; font-stretch: normal;">
</span></span><!--[endif]--><i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 9.0pt;">ryktować -
przygotować<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpLast" style="margin-bottom: 6pt; margin-left: 35.7pt; text-indent: -17.85pt;">
<!--[if !supportLists]--><span style="font-family: Symbol; font-size: 9.0pt; mso-bidi-font-family: Symbol; mso-fareast-font-family: Symbol;">·<span style="font-family: 'Times New Roman'; font-size: 7pt; font-stretch: normal;">
</span></span><!--[endif]--><i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 9.0pt;">usuchliwy -
posłuszny<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 6pt;">
<br /></div>
<div class="MsoListParagraph" style="margin-bottom: 6pt; margin-left: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisgGeJuMa0drtS2mEP13NrwiUIs9TgBmYT9zZJpgIYayhqf7f5OIdEkF-Vqnpi3bRWVafxOS-y58Xo4kEXccPLiv1wYS6p2OO9ecWgzMnBcf7_CJy-5mxFpzOLSAzJvRnlPpjfqyhMREA/s1600/IMG_9139.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisgGeJuMa0drtS2mEP13NrwiUIs9TgBmYT9zZJpgIYayhqf7f5OIdEkF-Vqnpi3bRWVafxOS-y58Xo4kEXccPLiv1wYS6p2OO9ecWgzMnBcf7_CJy-5mxFpzOLSAzJvRnlPpjfqyhMREA/s1600/IMG_9139.JPG" height="416" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 8.0pt;">Budynek plebani -Muzeum Budownictwa
Ludowego w Sanoku<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt;">Dolinianie<o:p></o:p></span></b></div>
</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Doliny
w okolicach Sanoka aż po pasmo Bukowicy na południu oraz tereny na północ i
wschód od leska zamieszkiwała mieszana ludność polsko-ruska zwana Dolinianami.
Powstała ona na wskutek wymieszania polskich i niemieckich osadników z tutejszą
ludnością ruską. Paradoksalnie najodleglejsza kulturowo grupa Niemcy,
najszybciej ulegli asymilacji. Polacy i Rusini także mieszali się ze sobą, tak
jak w przypadku terenów kresowiackich były tu wsie typowo polskie (np.
Raczkowa, Falejówka, Poraż, Niebieszczany, Nowotaniec), typowo ruskie (np.
Stróże Wielkie i Serednica) a także najczęściej spotykane tzw. wsie mieszane,
gdzie polscy i ruscy mieszkańcy żyli i pracowali razem. Pamiętajmy przy tym że
poczucie tożsamości narodowej wśród mieszkańców wsi było wtedy sprawą raczej
umowną opartą głownie na wyznaniowości (Polak-katolik, Rusin-grekokatolik).
Przy czym warto zauważyć, że w niewielu wsiach wschodniej części Podkarpacia
znajdowały się kościoły rzymskokatolickie. Tak więc Polacy mieszkający w takich
miejscowościach uczęszczali do cerkwi co poddawało ich dodatkowym wpływom
ruskim. I na odwrót, Rusini mieszkający w miastach i miasteczkach często
chodzili do kościołów rzymskokatolickich a statut języka polskiego jako języka
urzędowego powodował że część z nich ulegała polonizacji. Polacy i Rusini na
tych terenach współdzielili ze sobą wiele elementów obrzędowych, a także wygląd
strojów oraz sposób urządzania domów. To właśnie z połączenia żywiołów:
polskiego i rusińskiego powstała barwna kultura grup mieszanych takich, jak
Dolinianie. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Gdzie i jak
mieszkali?<o:p></o:p></span></b><br />
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Dolinianie
zamieszkiwali w drewnianych, zazwyczaj krytych słomą, domach o charakterystycznych
bielonych wapnem ścianach. Ich osady zazwyczaj miały charakter łańcuchowy i
ciągnęły się wzdłuż rzek i strumieni. Jako że ziemie które zamieszkiwali były
stosunkowo żyzne parali się oni zazwyczaj rolnictwem. Większość Dolinian po II
wojnie światowej zostało przymusowo wysiedlonych do ZSRR. Dużo pamiątek po tej
właśnie grupie zachowało się w skansenie w Sanoku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkGxR4c_lOTf2NKo2gfDa9d4oLZ_ZSKwPtLamwACjwEDc193gjYW7q9bPCnGEuN2lYdQTtI79w7aFtiWLqd9CtGseEQBlwwAyCJWTvrt9HAdaDS7l6B33aJoH_-29dkI0UhleQP3ZCTm8/s1600/IMG_9136.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkGxR4c_lOTf2NKo2gfDa9d4oLZ_ZSKwPtLamwACjwEDc193gjYW7q9bPCnGEuN2lYdQTtI79w7aFtiWLqd9CtGseEQBlwwAyCJWTvrt9HAdaDS7l6B33aJoH_-29dkI0UhleQP3ZCTm8/s1600/IMG_9136.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 8.0pt; mso-no-proof: yes;"> Muzeum Budownictwa Ludowego
w Sanoku<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 8.0pt; mso-no-proof: yes;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt;">Kresowiacy
(czyli tzw. grupy kresowe)</span></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><o:p></o:p></span><br />
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
W
przypadku kresowiaków nie możemy mówić o jednolitej grupie czy zbiorowości
etnicznej. Jest to raczej zespół polskich grup etnicznych zamieszkujących
wschodnie rubieże Rzeczpospolitej. Duża część spośród nich trafiła na te tereny
w wyniku polskich akcji kolonizacyjnych (z Mazowsza i Małopolski) jednakże w
przypadku południowo-zachodniej części kresów do której kulturowo możemy
zaliczyć znaczną część historycznej ziemi Przemyskiej (pow.: Lubaczowski,
Jarosławski, Przemyski, oraz części powiatów: Sanockiego, Bieszczadzkiego i
Przeworskiego) trwa spór pomiędzy historykami o to czy tereny te były
pierwotnie zasiedlone przez wschodniosłowiańską proto-ruską ludność, czy też
zachodniosłowiańskie plemiona stanowiące prapolski element na tych ziemiach. Poszczególne
grupy kresowe różnią się między sobą pod względem pochodzenia i ścieżki
rozwoju. Posiadają jednak liczne cechy wspólne, toteż etnografowie łączą je i
określają mianem swoistego zespołu. Kresowiaków dzielimy przede wszystkim na: północnych
(pogranicze litewskie i Białoruskie) i południowych (pogranicze Ukraińskie). My
oczywiście skupimy się na tych drugich w ramach których wyróżnia się umownie dwie
kolejne grupy: chełmińska i przemyską.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<span style="font-size: 11pt;"><div style="text-align: left;">
<b style="font-size: 11pt;">Grupa przemyska</b></div>
<div style="text-align: left;">
<b style="font-size: 11pt;"><br /></b></div>
</span><span style="font-size: 11.0pt; font-weight: normal; mso-bidi-font-weight: bold;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHKzsQTFAvsb19WDFN3T5Penz_o-zOa6kpSmkc6wfvgSnEdGDYhc_Pz3gZqjTy_UbrzlcIXCrdayjPPAWKQEIUTtloYT-xN1hTVJxuYKBSZyWAVVTZFpwcKoNHlRNJOJg9aRWkK6gr-7E/s1600/dozynki.zdj1c.kjz.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHKzsQTFAvsb19WDFN3T5Penz_o-zOa6kpSmkc6wfvgSnEdGDYhc_Pz3gZqjTy_UbrzlcIXCrdayjPPAWKQEIUTtloYT-xN1hTVJxuYKBSZyWAVVTZFpwcKoNHlRNJOJg9aRWkK6gr-7E/s1600/dozynki.zdj1c.kjz.JPG" height="266" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
Kultura
występująca w tej grupie powstała na wskutek wymieszania elementów polskich z
ruskimi (ukraińskimi). Niektórzy historycy uważają, że tereny te obejmowane
były naprzemienną (ruską i polską)
kolonizacją. Faktem nie bez znaczenia jest też spory udział </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<i><span style="font-size: 8pt;">Grupa w strojach przemyskich-></span></i></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
ludności żydowskiej
na tych terenach oraz obecność rozproszonych kolonii niemieckich. Tereny Podkarpacia
przypisywane kresowiakom to dzisiejsze powiaty: Lubaczowski, Jarosławki,
Przemyski oraz częściowo: sanocki, bieszczadzki i przeworski. Taki zasięg
terytorialny opiera się na granicach obszaru występowania tzw. Dialektu
południowo kresowego. Którego swoistą odmianą był tzw. "bałak" oraz
gwara lwowska. Charakterystyczną cechą tego dialektu jest ilość zapożyczeń.
Znajdziemy tu nie tylko zapożyczenia z j. ukraińskiego ale także używanego
przez Żydów jidysz oraz j. niemieckiego. Centrum kultury południowo-kresowej
było miasto Lwów, które wywierało ogromny wpływ na tereny dzisiejszego
Podkarpacia i nie tylko. Toteż w miastach takich jak Jarosław, Przemyśl czy
Lubaczów nadal możemy usłyszeć elementy językowe wywodzące się stricte z gwary
Lwowskiej. Na całym zaś określonym wcześniej obszarze napotkamy
charakterystyczny dla dialektu południowo kresowego zaśpiew. Wspomniany obszar
jest jedyną na terenie polski żywą pozostałością po bogatej kulturze południowo
kresowej i lwowskiej.</div>
</span><br />
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<span style="font-size: 11.0pt; font-weight: normal; mso-bidi-font-weight: bold;"><div style="text-align: left;">
<b style="font-size: 11pt;">Jak mówili kresowiacy?</b></div>
</span><br />
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 14.6666669845581px; font-weight: bold;"><br /></span></div>
<span style="font-weight: normal;"><div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 11.0pt; font-weight: normal; mso-bidi-font-weight: bold;">Przykładami
nadal używanych elementów wywodzących się z dialektu południowo kresowego po za </span><span style="font-size: 11pt;">charakterystycznym śpiewnym akcentem, są:</span></div>
</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14.6666669845581px;"></span></div>
<div style="text-align: left;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; font-weight: normal; mso-bidi-font-weight: bold;">-zaczynanie zdania od
"Ta" (np. Ta stary, ta daj spokój, ta o co ci chodzi?) </span></i></div>
<span style="font-weight: normal;"><div style="text-align: left;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; font-weight: normal; mso-bidi-font-weight: bold;">-nieprawidłowa odmiana niektórych
wyrazów jak np. "rozumisz" zamiast rozumiesz.</span></i></div>
</span><i><div style="text-align: left;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; font-weight: normal; mso-bidi-font-weight: bold;">-używanie zapożyczeń takich jak: Koromysło (ukr. uchwyt do noszenia wiader z wodą), w
lokalnej gwarze używany jako synonim bliżej nie określonego, nieporęcznego i
nieużytecznego przedmiotu z reguły zajmującego zbyt dużo miejsca.</span></i></div>
</i><i><div style="text-align: left;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; font-weight: normal; mso-bidi-font-weight: bold;">-używanie charakterystycznych związków frazeologicznych takich jak:
"W te i we wte" - tam i z powrotem.</span></i></div>
</i><span style="font-weight: normal;"><div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 11.0pt; font-weight: normal; mso-bidi-font-weight: bold;"> </span><span style="font-size: 11pt;">Ciekawostką dla wielu może być także fakt, że wiele
określeń z tzw. młodzieżowego slangu wywodzi się właśnie z gwary Lwowskiej np.:</span></div>
</span><i><div style="text-align: left;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; font-weight: normal; mso-bidi-font-weight: bold;">-"Hajtać się" -brać ślub.</span></i></div>
</i><i><div style="text-align: left;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; font-weight: normal; mso-bidi-font-weight: bold;">-"Iść na browar" - iść
na piwo.</span></i></div>
</i><i><div style="text-align: left;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; font-weight: normal; mso-bidi-font-weight: bold;">-"Za frajer" - za
darmo.</span></i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; font-weight: normal; mso-bidi-font-weight: bold;"><br /></span></i></div>
</i><i><div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUjoU6AWZ1JEFrPseDTRknN6gmUWF-iVlH0QoO633v1ww-2687oIEzK129GOWm6AnxSwV61JvZiCQ0zUYS-qfxKxarOnZDTu7QGcCqmZcv3XpUatD_DyX6BHNZRzMmTsk5BAQCMWCCxNA/s1600/IMG_9113.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUjoU6AWZ1JEFrPseDTRknN6gmUWF-iVlH0QoO633v1ww-2687oIEzK129GOWm6AnxSwV61JvZiCQ0zUYS-qfxKxarOnZDTu7QGcCqmZcv3XpUatD_DyX6BHNZRzMmTsk5BAQCMWCCxNA/s1600/IMG_9113.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
</i><br />
<div style="display: inline !important; text-align: left;">
<i><span style="font-size: 9.0pt; font-weight: normal; mso-bidi-font-weight: bold;"> </span></i><i style="font-size: 14.6666669845581px;">Chata zamieszaniecka z miejscowości Węglówka.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUjoU6AWZ1JEFrPseDTRknN6gmUWF-iVlH0QoO633v1ww-2687oIEzK129GOWm6AnxSwV61JvZiCQ0zUYS-qfxKxarOnZDTu7QGcCqmZcv3XpUatD_DyX6BHNZRzMmTsk5BAQCMWCCxNA/s1600/IMG_9113.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><i></i></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i></i><span style="font-size: 11pt;"></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-size: 11pt;"><b><br /></b></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-size: 11pt;"><b>Jak się ubierali i gdzie żyli?</b></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 11pt;"><span style="font-size: 11pt;"><b><br /></b></span></span></div>
<span style="font-weight: normal;"><div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 11.0pt; font-weight: normal; mso-bidi-font-weight: bold;">Jeśli
chodzi o stroje kresowiaków, to były one bardzo zróżnicowane, niekiedy podobne
do strojów ruskich, niekiedy też zbliżone do strojów sąsiadujących z nimi grup
polskich. Etnografowie unikają tutaj jednoznacznych odpowiedzi i jakiejkolwiek
generalizacji. W muzeum narodowym ziemi przemyskiej możemy jednak zobaczyć
stroje ludowe z okolic przemyśla, a także stare zdjęcia na których są one
wyraźnie </span><span style="font-size: 11pt;">widoczne. </span></div>
</span><span style="font-size: 11.0pt; font-weight: normal; mso-bidi-font-weight: bold;"><div style="text-align: left;">
Co
zaś się tyczy budownictwa, jako taki styl kresowy nie został nigdy
wyodrębniony. Za to podróżując po Podkarpaciu możemy zaobserwować, że znakomita większość starych drewnianych
chat na terenach kresowiackich jest oszalowana (obita z wierzchu deskami) co w
pozostałych częściach województwa zdarza się naprawdę rzadko.</div>
</span><br />
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<span style="font-size: 14pt;"><div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 14pt;"><b>Podsumowując</b></span><span style="font-size: 11pt;"><b>...</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 11pt;"><b><br /></b></span></div>
</span><span style="font-size: 11.0pt; font-weight: normal; mso-bidi-font-weight: bold;"><div style="text-align: left;">
Jeżeli
lubicie historię, ciekawi jesteście swoich korzeni, lubicie bawić się w
odkrywców, zachęcamy was nie tylko do odwiedzenia skansenów w Sanoku i
Kolbuszowej ale także do samodzielnych
wycieczek śladami starej zabudowy drewnianej, naprawdę pełno jeszcze na naszej
podkarpackiej ziemi kryje się takich skarbów, starych domów, obejść, kościołów,
cerkwi i bożnic stanowiących żywe świadectwo czasu, bogatej historii i ogromnej
różnorodności naszego regionu.</div>
</span><br />
<div>
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Niniejszy
artykuł niema charakteru pracy naukowej. Zagadnienie etnografii Podkarpacia
jest skomplikowaną kwestią, w której wśród samych badaczy dochodzi do różnic
interpretacyjnych. Tekst ten ma zatem charakter poglądowy i prezentuje jedynie
pewne ogólne założenia. Zachęcam Was jednak do zapoznania się szerzej z wiedzą
etnograficzną na temat Podkarpacia. Której możemy zasięgnąć w bogatej
bibliografii przedmiotowej, a także odwiedzając podkarpackie skanseny.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"> kjz<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhRqWvXSXr_k9fNIuwwqiAexuoCeZUybv8POza6xtPrn3wyI_pXDMjAxv8PvfRxUd4lnCF8DqzHu1XQg5QMlYqhViQOK2Xhb6xdC5VH1YjwzEOMN_QBMgGE9BaJOlYPEsyCeUc_LHRylk/s1600/IMG_9161.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhRqWvXSXr_k9fNIuwwqiAexuoCeZUybv8POza6xtPrn3wyI_pXDMjAxv8PvfRxUd4lnCF8DqzHu1XQg5QMlYqhViQOK2Xhb6xdC5VH1YjwzEOMN_QBMgGE9BaJOlYPEsyCeUc_LHRylk/s1600/IMG_9161.JPG" height="442" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 9.0pt;">* W przypadku kresowiaków nie możemy
mówić o jednolitej grupie czy zbiorowości etnicznej. Jest to raczej zespół
polskich grup etnicznych zamieszkujących wschodnie rubieże Rzeczpospolitej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 9.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
(opublikowana na łamach portalu: www.podkarpaccy.pl)</div>
jblhttp://www.blogger.com/profile/06710005086356991482noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6314864784431695908.post-73930941539488755052015-02-17T01:36:00.003-08:002015-02-17T01:36:54.256-08:00O szlachcie z piekła rodem…<br />
<div style="background-color: white; border: 0px; clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
</div>
<br />
<div class="fb-social-plugin fb-like" data-font="arial" data-href="http://podkarpaccy.pl/o-szlachcie-z-piekla-rodem/" data-layout="box_count" data-ref="above-post" data-width="710" style="background-color: white; border: 0px; font-family: 'Droid Sans', sans-serif; font-size: 12px; line-height: 20px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://podkarpaccy.pl/wp-content/uploads/2014/09/szlachta.zdj4c.kjz_-e1411644422931.jpg" style="border: 0px; color: #444444; margin-left: 1em; margin-right: 1em; margin-top: 0px; padding: 0px; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><img alt="szlachta.zdj4c.kjz" class="aligncenter size-large wp-image-1972" height="472" src="http://podkarpaccy.pl/wp-content/uploads/2014/09/szlachta.zdj4c.kjz_-1024x682.jpg" style="border: 0px; display: block; margin: 0px auto; padding: 0px; vertical-align: baseline;" width="710" /></a></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<b style="background-color: black; font-family: Helvetica, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 22px;"><span style="color: white;"><br /></span></b></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<b><span style="background-color: black; color: white;">Historia naszych podkarpackich ziem, obfituje w wiele barwnych historii, a o burzliwych dziejach naszej małej ojczyzny można by opowiadać w nieskończoność. Tym razem skupię się na czasach Rzeczypospolitej szlacheckiej. Nie każdy wie, że w tamtym okresie Podkarpacie odgrywało bardzo ważną, choć niekiedy niechlubną rolę, która pięknie obrazuje specyfikę tamtych czasów. Kiedy słyszymy ,, szlachta polska”, widzimy barwne obyczaje i klasyczną harmonię rodem z ,,Pana Tadeusza”. Stereotyp polskiego szlachcica opiera się również na Sienkiewiczowskim bohaterze, który jest pełen dumy i honoru, miłuje Boga i Ojczyznę. Przed oczami staje nam ktoś na miarę Michała Jerzego Wołodyjowskiego (jego pierwowzór notabene, był stolnikiem przemyskim). Nieco bliższa prawdzie historycznej wydaje się być jednak postać Andrzeja Kmicica, z którym to jak pamiętamy „różnie bywało”. Jednakże w zestawieniu z prawdziwymi bohaterami złotej, szlacheckiej wolności, Jego mość Kmicic przypomina raczej pobożnego ministranta niż awanturnika.</span></b></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: black; color: white;">Województwo ruskie ze stolicą we Lwowie, dzieliło się zasadniczo na pięć ziem: lwowską, halicką, chełmską, sanocką i przemyską. Ziemia- była jednostką administracyjną Królestwa Polskiego, o randze niższej niż województwo, a wyższej od powiatu. W latach 1434 -1772 (na którym to okresie się skupimy), większość terenów dzisiejszego województwa podkarpackiego należało do historycznej ziemi przemyskiej. Sięgała ona w przybliżeniu: od okolic Biłgoraju na północy, do ukraińskich Karpat (Bojkowizny) na południu, oraz od Czudca na zachodzie, do miasta Stryj na wschodzie. Czym charakteryzowały się te tereny, z czego znano je w kraju? Jak pisze Władysław Łoziński w książce pt. ,, Prawem i Lewem. Obyczaje na czerwonej Rusi w pierwszej połowie XVII wieku”:</span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: black; color: white;">Z zamiłowania przepychu, z okazałości swego występowania na zjazdach i uroczystościach słynie w całej Polsce […]. Bogactwem kostiumów, liczbą orszaków, wspaniałością rydwanów i koni świetnością dworu biorą prym na uroczystych godach, wynderik i weselach królewskich w Krakowie […]. Ale ta «buczność» szła w parze z porywczym do gwałtowności temperamentem, z namiętną zawziętością, z najzuchwalszą swawolą, z lekceważeniem obcego życia i zdrowia. W pierwszych latach XVII wieku ziemia przemyska osławiona była w całej Polsce, jako widownia szalonych wybryków, tragicznych zajść i najuporczywszych, najkrwawszych wojen prywatnych, a reputacja ta nie była już wtedy nowa, sięgała w daleką przeszłość […]. Między szlachtą ziemi przemyskiej, z przyrodzenia butną i rogatą […], wyrobił się obyczaj krwawej dziedzicznej zemsty, istny rodzaj wendety włoskiej; zabijano się wzajemnie, mścił się brat za brata, krewny za krewnego, przyjaciel za przyjaciela […].</span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: black; color: white;">Chyba każdy przyzna, że to mocne słowa, Łoziński nie rzucał ich jednak na wiatr. Swoją pracę opierał w dużej mierze na kronikach sądowych województwa ruskiego. Kronikach, z których jak sam wielokrotnie wspomina, usuwano pro publico bono najpikantniejsze fragmenty, żeby nie szerzyć zgorszenia. Co więc takiego działo się na tych ziemiach? Czym nasi przodkowie zasłużyli sobie na takie awanturnicze miano? Tu literatura jest bogata, a przykłady można by mnożyć w nieskończoność. Pozwolę sobie, na zaledwie kilka ,,smaczków”, obrazujących charakterystykę epoki na tym terenie.</span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<b><span style="background-color: black; color: white;">Kanonada w katedrę. Opowieść o najcięższym „kacu” w 1000 letniej historii Przemyśla</span></b></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: black; color: white;">Ród Drohojowskich był jedną z najznamienitszych rodzin, związanych od wieków z ziemią przemyską. Być może najbardziej charakterystyczną w tej rodzinie postacią był Jan Tomasz Drohojowski. Referendarz koronny i starosta przemyski, świetnie wykształcony, władający czterema językami, dworzanin i dostojnik czterech kolejnych królów polskich, dodatkowo jeden z najdzielniejszych towarzyszy broni Jana Zamojskiego. Jednakże jak pisze Łoziński „[…]Nie wahał się on uciekać do szabli, kiedy nie wystarczał statut. Ciężki ludziom, którzy mu się nie podobali, ciężki miastu Przemyślowi, które ciągle występowało przeciw niemu ze skargami […]”.</span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: black; color: white;">Przełomowy w jego życiu okazał się konflikt ze Stanisławem Stadnickim z Leska, bo trzeba wiedzieć, że (jakby jednego było mało) ziemia przemyska nosiła w tym samym czasie dwóch Stanisławów Stadnickich. Spór wywiązał się o długi chorążego Tarnawskiego, które Stadnicki przejął wraz z jego majątkiem, jednakże z owych zobowiązań ani myślał się wywiązać. Drohojowski nie zamierzał tak łatwo odpuścić. Toteż obaj jegomoście, odbijali sobie na wzajem majątki ziemskie, nie bacząc na lejącą się strumieniami krew niewinnych chłopów. Ale takich konfliktów było wówczas wiele. Czym zatem zasłynął referendarz kor. Drohojowski?</span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: black; color: white;">Podczas alkoholowej libacji, odbywającej się na zamku kazimierzowskim w Przemyślu, zobaczywszy przed zamkiem ludzi Stadnickiego rozkazał otworzyć do nich ogień z armat. Jednakże kanonierzy chybili. Pociski spadły za to na teren katedry i przyległego do niej cmentarza. Zabawa ta, zakończyła się dla Drohojowskiego klątwą kościelną narzuconą przez ówczesnego biskupa diecezji przemyskiej. Zaiste ciekawe, jak następnego dnia poczuł się referendarz koronny, dowiadując się, że na jego rozkaz, z królewskich armat ostrzelano bazylikę katedralną? Za swoje winy musiał się publicznie kajać na kolanach przed biskupem. Niedługo później, Drohojowski ginie w trakcie potyczki ze swoim śmiertelnym wrogiem.</span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<b><span style="background-color: black; color: white;">Prywatne oblężenie Lwowa, czyli jak wyglądałby „Ścigany” 4 wieki temu</span></b></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: black; color: white;">Jan Szczęsny Herburt był postacią pełną sprzeczności. Z jednej strony obyty, doskonale wykształcony, świetnego pióra, z drugiej zaś zadufany w sobie gwałtownik, dopuszczający się bez mrugnięcia okiem, czynów wybitnie haniebnych. Z powodu niespełnionych prywatnych ambicji, popadł w konflikt ze znaną już nam rodziną Stadnickich. Jedną z przyczyn była zazdrość o tytuł starosty przemyskiego, który dostał Andrzej Stadnicki, a nie on.</span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: black; color: white;">Po nieudanym rokoszu, w którym bierze udział Jan Szczęsny, zabiera on ze sobą armię i uderza na Stadnickich, porywając w niewolę Stanisława Stadnickiego (z Leska). Więzi go następnie w Małnowie. Stadnicki to jednak zbyt ważna postać, żeby Herburtowi uszło to na sucho. Interwencja króla na niewiele się zdaje, jednak grupa mediatorów złożona z zacnych mężów woj. ruskiego, dogaduje się z Janem i ten wypuszcza więźnia. Stadnicki, choć przy mediatorach zrzeka się zemsty ani myśli by taką potwarz wrogowi podarować. Zaraz po powrocie do Przemyśla zbiera szlachtę i wyprawia się zbrojnie przeciw Herburtowi. Ten jednak nie stając do walki, uchodzi do Lwowa.</span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: black; color: white;">Lwów to w owym czasie miasto należące do króla, jedno z najważniejszych w Rzeczypospolitej i jedno z lepiej uzbrojonych, odpierające dziesiątki najazdów tatarskich, kozackich, wołoskich i siedmiogrodzkich. Jednakże szlachta ziemi przemyskiej pod wodzą Adama Stadnickiego (brata Stanisława), w pogoni za znienawidzonym Herburtem, dopuszcza się czegoś, co niema precedensu w historii polski. Żądając wydania Herburta, bierze Lwów w oblężenie i trzyma w takowym przez trzy tygodnie. Przez cały czas trwają rozmowy z władzami miasta. Tymczasem wojska Stadnickiego grabią i pustoszą lwowskie przedmieścia i okoliczne wsie…</span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<b><span style="background-color: black; color: white;">„Najechać sobie Rzeszów”</span></b></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<a href="http://podkarpaccy.pl/wp-content/uploads/2014/09/szlachta.zdj1_.kjz_-1024x680.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="background-color: black; color: white;"><img alt="szlachta.zdj1.kjz" border="0" height="265" src="http://podkarpaccy.pl/wp-content/uploads/2014/09/szlachta.zdj1_.kjz_-1024x680.jpg" width="400" /></span></a><span style="background-color: black; color: white;">Jak pisze Władysław Łoziński: Do rodzin przemyskiej ziemi, w których łonie przychodziło do namiętnych waśni, a w dalszych następstwach do starć gwałtownych i krwawych, należeli w pierwszym rzędzie Ligęzowie. Równocześnie z wojną Drohojowskiego ze Stadnickim, toczyła się wojna między Andrzejem Ligęzą z Pietraszówki (dziś Boguchwała), a jego stryjem Mikołajem, kasztelanem Czechowskim, Panem na Rzeszowie. Jak zwykle poszło o majątek, którego część miał sobie bezprawnie przywłaszczyć stryj Andrzeja. O bezwzględności i wyrachowaniu Ligęzy najlepiej świadczy opis najazdu na Rzeszów, jakiego dokonał pod nieobecność stryja:</span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: black; color: white;">Zwerbowawszy sobie dużą gromadę zbrojną, złożoną przeważnie z swawolnych żywiołów węgierskiego nadgranicza, opatrzywszy się w działa i tarany do rozbijania murów, napadł Andrzej Ligęza w r. 1603, pod nieobecność swego stryja na zamek rzeszowski nocą, wyłupał taranami mury, porozbijał zamki i dostawszy się do skarbca, zabrał kasztelanowi skrzynię z 20 000 talarów w gotówce, kosztowną garderobę i broń, mnóstwo cennych sprzętów, szkatułę z dokumentami i dwa gobeliny niderlandzkiej roboty wysokiej, ceny. </span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: black; color: white;">Kasztelan nie pozostawał mu dłużny, bowiem napadł z mieszkańcami przedmieścia Rzeszowa na synowca i jego posiadłości w Zwięczycy i Starej Niwie. Ale zemsta, jaką przygotował za to Ligęza, przerosła najśmielsze oczekiwania Mikołaja.</span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: black; color: white;">Tego samego roku w oktawę Bożego Ciała z większym jeszcze zastępem zaciężnego wojska uderzył na Rzeszów, spalił przedmieścia, obiegł i zbombardował zamek, a zdobywszy go po kilku dniach szturmem, złupił, co się tylko złupić dało. Następnie mszcząc się na mieszczanach i przedmieszczanach rzeszowskich, którzy pomagali kasztelanowi w jego wyprawie, pozwolił żołnierzom swoim na rabunek, zrabowane rzeczy złożyć kazał na rynku do podziału, zamknął dokoła miasto czatami, nie wpuścił i nie wypuścił nikogo, i przez kilka dni hulał sobie w zdobytym mieście kosztem kasztelana, a także kosztem cnoty mieszczanek.</span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: black; color: white;">Kasztelan po tej klęsce zmuszony był uciekać się po pomoc do króla. Król działał jednak bardzo powściągliwie. Wydał mandat na Ligęzę, jednakże dla ukaranego, nie miało to większego znaczenia. W owym czasie na tych terenach, prawie każdy miał na sobie jakieś mandaty, założone między siebie wadia, ale władza królewska niebyła mocna ani skuteczna. Obie strony miały spotkać się w sądzie w Przeworsku:</span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: black; color: white;">Obaj przeciwnicy wybrali się na ten termin jak na wojnę. Andrzej, ubiegając kasztelana, stanął pierwszy w Przeworsku, zajął jedyną, jaka tam istniała, w rynku kamienicę, obsadził ją swoimi żołnierzami, których resztę rozlokował w przyległych domostwach drewnianych, i tak ufortyfikowany i gotowy do walki czy to zaczepnej, czy odpornej liczną kompanie oczekiwał stryja. Kasztelan, który był zwerbował sobie we Lwowie, w okolicach Biecza i Żmigroda […].Miało być tej świty około 900 ludzi kasztelan tedy, stanąwszy pod Przeworskiem, a dowiedziawszy się o zajęciu miasta przez Andrzeja, zatrzymał się na przedmieściach otoczył dokoła strażami miasto, trzymając je niejako w oblężenia. […] Przyszło do krwawej bitwy między stryjem a synowcem. Kasztelan miał przeważające siły i dążył do pojmania Andrzeja, który jednak obwarowany dobrze w swojej gospodzie, bronił się jak lew i wytrzymywał przez cały dzień aż do późnego wieczora szturmy kasztelana z taką walecznością, że kasztelan ustąpić musiał pierwszy z placu, straciwszy sześciu zabitych. Daleko ciężej okupił swój ostateczny sukces Andrzej, bo stracił 21 ludzi zabitych, nie licząc już wcale rannych […]. Nazajutrz długi szereg wozów poruszał się drogą z Przeworska do Przemyśla, a na wozach tych leżały trupy zabitych, wiezione dla prezentowania w grodzie. Ponieważ obu stronom zależało na tym, aby przeciwnik zwłok nie prezentował w grodzie i tym sposobem nie stwierdził urzędowo faktu zabójstwa, więc nie dano nieboszczykom spokoju i po śmierci.</span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<b><span style="background-color: black; color: white;">Każdy rewers ma swój awers</span></b></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: black; color: white;">W tej beczce dziegciu jest i łyżka miodu. Nie bez przyczyny król pozwalał na tak dużo szlachcie tych terenów, gdyż swoją niespotykaną bitnością i zaprawieniem w bojach, stanowiła najlepszą obronę od najazdów tatarskich, kozackich czy wołoskich. Ci sami niechlubni bohaterowie prywatnych porachunków, wnosili niezmierzony wkład w obronność Rzeczypospolitej. Mimo ich niespotykanego gdzie indziej hultajstwa i niesubordynacji, król zmuszony był przymykać oko na to, co działo się w słynnym województwie ruskim</span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: black; color: white;">W następnej części opowieści o awanturniczej szlachcie Podkarpacia, przyjrzymy się bliżej legendarnej postaci Stanisława Stadnickiego zwanego Diabłem Łańcuckim.</span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: black; color: white;"><br /></span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: black; color: white;">kjz</span></div>
<div style="border: 0px; padding: 8px 0px; vertical-align: baseline;">
<i><span style="background-color: black; color: white;">(opublikowana na łamach portalu www.podkarpaccy.pl)</span></i></div>
jblhttp://www.blogger.com/profile/06710005086356991482noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6314864784431695908.post-81792408079494918062015-02-17T01:13:00.000-08:002015-02-17T01:13:08.154-08:00Galicyjscy Żydzi<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCj4r7ZxpXLbdXv2GRUN8GM5WTANHJrmKAzxOQazjKdDYcvqLnh5VU_h-noMx2mLVh8e9R5SqYihrTLWt7vgSqqdYAcSAoL6PilD0PL9uIW_0nTSmsmC3o7n3VumjGF1F8B91-6tbDKY4/s1600/JR1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCj4r7ZxpXLbdXv2GRUN8GM5WTANHJrmKAzxOQazjKdDYcvqLnh5VU_h-noMx2mLVh8e9R5SqYihrTLWt7vgSqqdYAcSAoL6PilD0PL9uIW_0nTSmsmC3o7n3VumjGF1F8B91-6tbDKY4/s1600/JR1.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Dzisiaj chciałbym opowiedzieć Wam o dawnych mieszkańcach ziem które dziś nazywamy Podkarpaciem czy ściślej województwem Podkarpackim. Tajemnicą poliszynela jest iż tereny te o ogromnie burzliwej i ciekawej historii były od niemal zawsze zamieszkiwane przez ludzi różnych narodowości i wyznań, tworzących razem barwną mozaikę etnograficzną, która stała się żyzną glebą dla rozwoju galicyjskiej kultury. W XIX wieku Galicja była jednym z najgęściej zaludnionych terenów europy środkowo-wschodniej. Na ówczesny tutejszy żywioł składały się głównie trzy odmienne społeczności Polska, Ukraińska (Ruska) i Żydowska. Tym razem skupimy się na tej trzeciej. </b><br />
<b>Galicja to dla diaspory żydowskiej miejsce szczególne, w stolicy regionu Lwowie przed wojną znajdowało się trzecie co do wielkości skupisko żydów na świecie. Ale i w innych miastach regionu mieli oni wówczas znaczącą reprezentacje. Z tej społeczności zrodziło się wiele wybitnych osobowości takich jak Elimelech Weissblum, Otto Axer czy Bruno Schulz tu zresztą swój początek wzięło kilka znamienitych rodów i społecznych ruchów. Diaspora Żydowska, wnosząc trudny do przecenienia wkład w kulturę i historię regionu pozostawiła po sobie wiele pamiątek w postaci architektury, przedmiotów sakralnych a także w sferze kultury niematerialnej. Przenieśmy się zatem na chwilę w tamten magiczny świat.</b><br />
<br />
<br />
Pierwsza odnotowana w piśmie obecność żydów na ziemiach polskich miała miejsce w Przemyślu ok. roku 1030. W miarę jak nasilały się nastroje antysemickie w europie coraz więcej wyznawców judaizmu osiedlało się w Polsce, gdzie stosunkowo tolerancyjna ludność autochtoniczna oraz przychylne izraelitom prawo ustanowione przez króla Kazimierza Wielkiego uważanego za wielkiego protektora narodu żydowskiego, pozwalało żyć, pracować i rozwijać się we względnie dobrych warunkach. To też na nasze tereny przybywali Żydzi z całej Europy: z Niemiec, Francji, Hiszpanii, Portugalii, Czech oraz Rusi (często potomkowie mieszkańców Kaganatu Chazarskiego, a więc jedynego niesemickiego państwa które przyjęło judaizm). Nasze tereny stały się więc miejscem spotkania szerokiej i wewnętrznie zróżnicowanej diaspory żydowskiej z całego kontynentu, swego rodzaju: „Europejską ziemią obiecaną”. Liczba żydowskich mieszkańców Galicji rosła dynamicznie. I tak w 1625 roku w Przemyślu mieszkało już więcej żydów aniżeli chrześcijan. W Rzeszowie Żydzi pojawili się na przełomie XV i XVI wieku, utrzymywali się oni głównie z dzierżawy młynów, oraz handlu, suknem, winem i płótnem. To oni osiedlając się w okolicach dzisiejszego Placu Wolności dali początek dzielnicy Nowe Miasto. Tam też na przełomie XVI i XVII wieku powstała pierwsza synagoga zwana starą. W 1674 w Rzeszowie mieszkało już ok. 1400 osób wyznania mojżeszowego, a zatem więcej aniżeli chrześcijan. Ta przewaga utrzymała się w mieście jeszcze w okresie międzywojennym, kiedy mówiono o Rzeszowie nawet: „Galicyjska Jerozolima”.<br />
W tym samym czasie, stolica Galicji, Lwów był trzecim co do wielkości skupiskiem społeczności Żydowskiej na świecie. W 1941r. We Lwowie przebywało ok. 150 000 żydów. Żeby poczuć atmosferę tamtego miasta polecam krótki film dokumentalny nagrany w 1938 roku „Jewish Life in Lwow”, który można bez większych problemów odnaleźć w internecie. Ale Lwów to materiał na zupełnie inną juz opowieść, my zaś skoncentrujmy się na tej części Galicji która teraz znajduje się w granicach naszego województwa.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghowWG5l7o2nY4HcvcQLhuUk9eLnP8xdVr3Ke6xhrflqQM0k0WHK8o95_WE8HSdsQKgy_q6sZA2YQn9w3AyZUt5mlVea9hJKdZ6pOVKV-WNzlJLoB2MLIWv9w1WQkkvPzLnA2tkyQWqOo/s1600/JR2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghowWG5l7o2nY4HcvcQLhuUk9eLnP8xdVr3Ke6xhrflqQM0k0WHK8o95_WE8HSdsQKgy_q6sZA2YQn9w3AyZUt5mlVea9hJKdZ6pOVKV-WNzlJLoB2MLIWv9w1WQkkvPzLnA2tkyQWqOo/s1600/JR2.jpg" height="640" width="426" /></a>Tu bowiem również nie brakuje miejsc niezwykle ważnych dla międzynarodowej żydowskiej społeczności. Nie da się tu nie wspomnieć o Leżajsku w którym żył i nauczał cadyk Elimelech Weissblum –jedna z bezsprzecznie najważniejszych postaci ruchu chasydzkiego na świecie. Na jego grób który znajduje się na kirkucie w Leżajsku co roku z okazji urodzin cadyka przyjeżdżają chasydzi nawet z najodleglejszych części globu. Ale kim był Elimelech Weissblum? Oprócz tego , że był on guru ruchu religijnego, to był także mędrcem, filozofem, człowiekiem wielkiej wrażliwości i łagodności powtarzającym stale aby „zło zwyciężać dobrem”. Zwykł też mawiać, że w rzeczach pięknych, dobrych czy choćby smacznych zawarta jest boskość i musimy nauczyć się ją tam dostrzegać.<br />
Przypisywano mu wiele cudów, a jego postać już za życia obrosła legendą, w swojej ciepłej i łagodnej mądrości nie zatracił jednak skromności i dystansu do siebie. Wiąże się z tym pewna zabawna anegdota:<br />
Pewien przybyły z Węgier pielgrzym na jednej z ulic Leżajska zaczepił przechodnia pytając: „Czy mógłbyś mi proszę, wskazać drogę do domu wielkiego Rebbe Elimelecha?” Przechodzień wzniósł oczy ku niebu i ze zdziwieniem odrzekł: „Chcesz mi powiedzieć, że przybyłeś aż z Węgier, żeby zobaczyć tego „Rebbe z Leżajska”? Czyż te przesadzone i upiększone plotki o nim dotarły już tak daleko? Znam Rebe Elimelecha osobiście i mówię ci, że ten człowiek jest absolutnym zerem. Obawiam się, że straciłeś sporo czasu i pieniędzy z powodu głupich plotek.”<br />
Gość był oburzony: „Ty mały nikczemny człowieku!” -zagrzmiał- „Co ty wiesz?!” Zwyczajnie nie masz pojęcia o niczym co duchowe i święte!” Rozwścieczony przybysz odwrócił się na pięcie i poszedł w swoja stronę.<br />
Gdy kilka godzin później udało mu się już odnaleźć dom wielkiego cadyka, o mało nie zesłabł, okazało się bowiem, że człowiek którego wcześniej zbluzgał na ulicy i Wielki Rebe Elimelech to jedna i ta sama osoba.<br />
Pielgrzym począł pośpiesznie przepraszać mędrca i błagać go o wybaczenie.<br />
„Dlaczego się tak gorączkujesz odpowiedział Rebe? Nie ma powodu byś miał mnie przepraszać. Powiedziałem ci prawdę i to co ty mi odpowiedziałeś, też było prawdą.” <br />
Elimelech Weissblum był także znakomitym nauczycielem z którego szkoły wyszło kilku kolejnych rabinów i cadyków stanowiących kamienie milowe w historii chasydyzmu m.in: Jakub Ichaak Horowitz (zwany widzącym z Lublina) oraz Menachem Mendel z Rymanowa (jeden z 3 głównych przywódców chasydyzmu w Polsce.)<br />
<br />
Z Rymanowem wiąże się także postać laureata Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki- Isidora Isaaca Rabi, który to poświęcił się badaniom nad promieniowaniem jądrowym. W portalu Wirtualny Sztetl, który stanowi nieocenione źródło wiedzy o tamtych czasach odnajdujemy taki oto opis Żydowskiego Rymanowa. „W 1870 r. gmina żydowska liczyła 1183 osoby i posiadała 2 synagogi, 3 rabinów, szkołę religijną z 60 uczniami oraz działały na jej terenie 2 stowarzyszenia. Rabinem kahalnym był Berisch Preger. W 1886 r., miasto miało 3262 mieszkańców, w tym 1391 Żydów. Oskar Kolberg, który w tamtym czasie odwiedził właścicieli dóbr rymanowskich, zanotował: W Rymanowie co krok spotkać się musisz z Żydem najstarszego autoramentu, z wygoloną głową i pejsami, w olbrzymim kapeluszu lub czapce z futrem (damy izraelskie dawny strój zupełnie zarzuciły) i słyszeć żargon żydowski.”<br />
<br />
Społeczność galicyjskich żydów wydała na świat wielu znakomitych swoich synów, którzy zasłynęli nie tylko na gruncie lokalnym ale często też międzynarodowym, byli wśród nich artyści, naukowcy, politycy i ludzie biznesu. To w dużej mierze dzięki nim utrwalił się w tamtym czasie pozytywny wizerunek tego regionu.<br />
Przedwojenna Galicja czerpała inspiracje ze swojej różnorodności a w obszarze kultury, dla innych regionów polski stanowiła obiekt do naśladowania. Co można dostrzec w wielu przedwojenny filmach, słuchowiskach radiowych czy literaturze z tamtego okresu.<br />
Świat galicyjskich żydów niestety już się dokonał, dziś pozostały nam tylko pamiątki tego jak barwnym i wielokulturowym miejscem była niegdysiejsza Galicja. Ale wystarczy tylko trochę czasu i wyobraźni aby odnaleźć w otaczającym nas pejzażu ślady minionego: w budowlach, w lokalnych zwyczajach, czy w drobnej ornamentyce, którą tak często mijamy bezwiednie. Wystarczy zatrzymać się chwilę i zastanowić, jak kiedyś musiały wyglądać nasze galicyjskie/podkarpackie miasta i miasteczka, gdzie były jakie dzielnice, gdzie stały synagogi a gdzie cerkwie i kościoły. Miejsca takie potrafią bowiem działać niczym wehikuł czasu, musimy tego tylko chcieć...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisVmnYUfLEoVy1ODNmXR2ivRKbZICz-eJ9kE-LroqW1fhmVKW6kU6rLquJaSEZ5HgeVwpKMrPbuNNby38AM8zDq0RfSlc1Yc2LpD7i3QaRzP3ttdgHGI4X-s6EPWNNul2NHSoJny2jqks/s1600/JR3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisVmnYUfLEoVy1ODNmXR2ivRKbZICz-eJ9kE-LroqW1fhmVKW6kU6rLquJaSEZ5HgeVwpKMrPbuNNby38AM8zDq0RfSlc1Yc2LpD7i3QaRzP3ttdgHGI4X-s6EPWNNul2NHSoJny2jqks/s1600/JR3.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
kjz<br />
<br />
<i>(zdjęcia Robert Jankowiak)</i><br />
<i>(opublikowano a łamach portalu www.podkarpaccy.pl)</i>jblhttp://www.blogger.com/profile/06710005086356991482noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6314864784431695908.post-44799928591199061252014-10-06T21:05:00.002-07:002014-10-06T21:05:59.530-07:00Tu przecież żyli ludzie...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Bez wielkiej polityki, bez
zwyczajowego już u nas przeciągania liny „nasze –wasze” i bez wzajemnego
obwiniania, w atmosferze wspólnej zadumy i pojednania spotkali się w
Borysławskim lesie Ukraińcy, Polacy, potomkowie dawnych mieszkańców tej
nieistniejącej już wioski oraz ludzie kompletnie z zewnątrz których połączyło
wspólne poczucie że 500 lat historii i kilkadziesiąt pokoleń urodzonych i
wychowanych tu ludzi nie powinno tak po prostu zapaść się w mroku gęstego a
otaczającego już Borysławkę, lasu ludzkiej niepamięci.<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQ5P98IXsQoDcJkNuWoM5g4vlijZdVkM-AIZq_e7ZxYSYEXjK1mct_IgUn_qDml0EscCfIn9Y7CPrDlwXFkglJ_loMJvJoOYnJgaJMl6OmAyB9OQQomcFFbKmDq_i4znO1tzshTpI6rwk/s1600/IMG_3987.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQ5P98IXsQoDcJkNuWoM5g4vlijZdVkM-AIZq_e7ZxYSYEXjK1mct_IgUn_qDml0EscCfIn9Y7CPrDlwXFkglJ_loMJvJoOYnJgaJMl6OmAyB9OQQomcFFbKmDq_i4znO1tzshTpI6rwk/s1600/IMG_3987.JPG" height="425" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Pierwsze
wzmianki o Borysławce –wsi na południe od Rybotycz pochodzą jeszcze z XV wieku,
jeszcze w 1921 roku było tu 110 domów, cerkiew i cmentarz, mieszkało tu 630
osób: Ukraińców, Polaków i Żydów. Dziś błotnistą drogą przez las trudno tu dojść
nawet na piechotę. A wszystko co zostało z tej wsi to jedna waląca się chata,
zmurszały przydrożny krzyż i kilka poprzewracanych nagrobków. Gdzie nie gdzie,
kiedy wpatrzymy się w przydrożne krzaki zauważyć jeszcze można ślady podmurówki
albo zasypaną studnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-To była
kiedyś duża ładna wieś -wspomina pani Halina Fajfer, jedna z dwóch żyjących
jeszcze mieszkanek Borysławki.- Kiedy nas wysiedlali miałam 14 lat, to było
straszne, nagle zabrali nas z domów i wywieźli daleko do obozu w Jaworznie.
Moja mama była Ukrainką a ojciec Polakiem i tylko dlatego udało się nam tutaj
wrócić, ale co tam przeżyłam to moje, 40 przesłuchań, bicie, …trudno mi o tym
mówić. Kiedy wróciliśmy tutaj wsi już
nie było, domy spalono- (spalenia dokonało
OUN przyp. K.Z.) <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGPnN-fjrrvtpc46yQB2YIcpNmhmt7INVeu1KIVyrP62DodtrFxLskhQkPwVJVNK4WgzXQsW1yHVMEYzgbqaHSP6WECaaTzraZF4AGQ2bdNmV6EMdi1KDj8KFIrsorCPI0H9C_O-FGmt8/s1600/boryslawka.zdj2b.kjz.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGPnN-fjrrvtpc46yQB2YIcpNmhmt7INVeu1KIVyrP62DodtrFxLskhQkPwVJVNK4WgzXQsW1yHVMEYzgbqaHSP6WECaaTzraZF4AGQ2bdNmV6EMdi1KDj8KFIrsorCPI0H9C_O-FGmt8/s1600/boryslawka.zdj2b.kjz.JPG" height="213" width="320" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDSpv5E1dME3cf0F1nb6tKIzuMPq-Gr0yZ5Oz-EpAYbpaUBK2e3XcVxxNT0Em0rrnQIGuo0jhCT3FF-AMk0LNceuVr-FCKViHT6aezpoRTzclWG_flq2eFb-QyFtVOnx-Z-3iwJSUYEb8/s1600/boryslawka.zdj2d.kjz.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDSpv5E1dME3cf0F1nb6tKIzuMPq-Gr0yZ5Oz-EpAYbpaUBK2e3XcVxxNT0Em0rrnQIGuo0jhCT3FF-AMk0LNceuVr-FCKViHT6aezpoRTzclWG_flq2eFb-QyFtVOnx-Z-3iwJSUYEb8/s1600/boryslawka.zdj2d.kjz.JPG" height="213" width="320" /></a><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Wysiedlenia
mieszkańców w większości Ukraińskiej Borysławki dokonało w 1945 roku Ludowe Wojsko
Polskie. Wysiedlenia stanowiły element walki z Ukraińskimi oddziałami
ukrywającymi się na tych terenach. Była to też swoista odpowiedź na zbrodnie
dokonywane przez Ukraińskich
Nacjonalistów na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Jednakże jak
podkreślali obecni, cierpieniem cierpienia odkupić się nie da. I tak wspólnie w
zadumie stanęli po latach Polacy z Ukraińcami na cmentarzu w nieistniejącej wsi
i wspólną modlitwą i śpiewem stworzyli magiczny krąg, w którym zniknęły gdzieś
wzajemnie uprzedzenia i pretensje. Jak powiedział Taras Kompaniczenko z Chorei Kozackiej z
Kijowa –Podzieliła nas trudna historia, wiele złego się stało między nami ale
niech to co złego było zawiązane na ziemi niech i tu na ziemi będzie rozwiązane
przez wzajemne zrozumienie i dobrą wolę.- <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Nad
ciszą Borysławskiego lasu wybrzmiały słowa wiersza „Do Lachów” Ukraińskiego
wieszcza Tarasa Szewczenki:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">„[…]Dajże
rękę kozakowi serce czyste razem daj<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Będziem
w sobie Chrystusowi<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Wznowim
dawny, cichy raj” <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Dla
Ukrainy nadszedł czas X- ciągnął dalej T. Kompaniczenko- i to, że właśnie teraz
w biedzie odnaleźliśmy w was braci i przyjaciół to cudowna rzecz i to nie
przeminie, zostanie w naszych sercach na wieki.- <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLRO9s_LAaMLiPDtpr6fbhbkihfimJ1U1__0tJFsrg_82u3HRSLVbkQ_TVXJzfTOhCDNm0kGL0Lo-wc-oIX7xOFG4igefPeshlK_kEOivV7_srfmZsVMDMYgCFAHq6AllUHVK-p7tlYeY/s1600/boryslawka.zdj2c.kjz.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLRO9s_LAaMLiPDtpr6fbhbkihfimJ1U1__0tJFsrg_82u3HRSLVbkQ_TVXJzfTOhCDNm0kGL0Lo-wc-oIX7xOFG4igefPeshlK_kEOivV7_srfmZsVMDMYgCFAHq6AllUHVK-p7tlYeY/s1600/boryslawka.zdj2c.kjz.JPG" height="213" width="320" /></a><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">u
chodzi o upamiętnienie ludzi, ludzi którzy tu żyli i chyba każdy sposób jest tu
dobry.- mówi Antoni Pilch organizator wydarzenia. – będziemy się starali żeby
spotkanie to miało charakter cykliczny sądzę, że to ważne dla nas wszystkich,
dla naszej tożsamości i świadomości-<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Borysławka
nie jest jedyną „nieistniejącą wsią”, w
Galicji jest bowiem dziesiątki takich martwych światów, wygaszonych nagle przez
takie czy inne wydarzenia, ile jest po obu stronach granicy opuszczonych
cerkwi, walących się kościołów, zapomnianych cmentarzy i zdziczałych sadów.
Jeśli będziemy potrafili na chwile wzbić się ponad narodowe podziały
dostrzeżemy, że niezależnie od tego czy są one związane z Polakami, Ukraińcami,
Żydami, czy Niemcami, każde z nich jest krwawiącą raną na naszej chcąc, nie
chcąc ale jednak od zawsze </span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">wielokulturowej i różnobarwnej ziemi.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"> Kamil Jacek Zarański</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">(Opublikowano na łamach tygodnika Życie Podkarpackie) (foto kjz)</span></div>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-US;"> </span>jblhttp://www.blogger.com/profile/06710005086356991482noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6314864784431695908.post-50998665855445883522014-06-09T13:09:00.002-07:002016-11-28T15:11:34.274-08:00Kijów - Jarmark Rewolucja<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span lang="en-US" style="font-family: "times new roman" , serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXP8AdA1XRvXAInPCyETPuZgH1sNe3M7lN9kwVD1Rm5NQIDQG5gWZvvMkLmcsUw5eMLac75q9OI9E3EDudVQ7zd10Hv0S090ljBFoYHg_KhUB1JmGQGCqqJt0seU3wl5xjcM1Qw4wCb5A/s1600/DSC_0042.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXP8AdA1XRvXAInPCyETPuZgH1sNe3M7lN9kwVD1Rm5NQIDQG5gWZvvMkLmcsUw5eMLac75q9OI9E3EDudVQ7zd10Hv0S090ljBFoYHg_KhUB1JmGQGCqqJt0seU3wl5xjcM1Qw4wCb5A/s1600/DSC_0042.jpg" width="640" /></a></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span lang="en-US" style="font-family: "times new roman" , serif;"><b>Parafrazując
słowa Sokratesa</b></span><b style="font-family: 'Times New Roman', serif;">: życie to wielkie igrzyska, jedni
przyszli by powalczyć inni by pohandlować jeszcze inni (najlepsi)
przyszli jako widzowie. I tak chodząc po Kijowskim Majdanie w
Połowie kwietnia(14 roku) doświadczam aktualności tej tezy.
Oglądam bowiem 3 r</b><span lang="en-US" style="font-family: "times new roman" , serif;"><b>ó</b></span><b style="font-family: 'Times New Roman', serif;">żne
światy, niemające ze sobą zbyt wiele wsp</b><span lang="en-US" style="font-family: "times new roman" , serif;"><b>ólnego.
Chwilowo toleruj</b></span><b style="font-family: 'Times New Roman', serif;">ące się na tej samej przestrzeni. I
choć: polityka, ekonomia, i prawo tłumaczą…to ja jednak dalej
nie rozumiem.</b></div>
<div lang="en-US" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><b><br /></b></span></div>
<div lang="en-US" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><b>Z
jednej strony…</b></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US"><br /></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbJSrSLfJeicYfddjtuy9DuXvndaDGn3N_J_wvqAqCtQ-wz61FNwsdv8znIz_strHMccVty7Hdx5UC0gpDs1btOEX8zLB1zTHCikpWddHqSAfbkKyk57zE0lLZcmvyjyCk_OqRN1ggOis/s1600/DSC_0038.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; font-family: 'Times New Roman', serif; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbJSrSLfJeicYfddjtuy9DuXvndaDGn3N_J_wvqAqCtQ-wz61FNwsdv8znIz_strHMccVty7Hdx5UC0gpDs1btOEX8zLB1zTHCikpWddHqSAfbkKyk57zE0lLZcmvyjyCk_OqRN1ggOis/s1600/DSC_0038.jpg" width="265" /></a><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US">Pó</span>ł
roku (zimniejsze p<span lang="en-US">ó</span>ł) na odartym z kostki
placu, walcząc z każdą siłą kt<span lang="en-US">óra przeciw
nim stanie. Cholerna</span></span><span lang="en-US" style="font-family: "times new roman" , serif;"> zawzi</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;">ętość, determinacja, wola…
</span><span lang="en-US" style="font-family: "times new roman" , serif;">Zacz</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;">ęło się od pokojowych protest</span><span lang="en-US" style="font-family: "times new roman" , serif;">ów
wr</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;">ęcz kolorowych festyn</span><span lang="en-US" style="font-family: "times new roman" , serif;">ów, ale dzi</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;">ś
kolorowe są tu już tylko kwiaty i znicze… </span><span lang="en-US" style="font-family: "times new roman" , serif;">Potem
car wypu</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;">ścił swoje psy… najpierw pałki, gumowe kule i
armatki, p</span><span lang="en-US" style="font-family: "times new roman" , serif;">ó</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;">źniej ostra amunicja na końcu
granaty i bezwzględni snajperzy na dachach budynk</span><span lang="en-US" style="font-family: "times new roman" , serif;">ów.
Tu ludzie wci</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;">ąż nie mogą uwierzyć żeby Ukrainiec tak do
Ukraińca…</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US">Michai</span>ło
jest profesorem akademickim, zajmuje się bioenergetyką, ma żonę,
dorastające dzieci, mieszkanie niedaleko centrum i swoją daczę pod
Tarnopolem. Normalny 45 letni facet, ale dlaczego normalny facet w
tym wieku biegał po centrum swojego miasta z w motocyklowym kasku I
rzucał kostką brukową w kordony milicji?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US">-Bo
mamy ju</span>ż dość! Wszyscy mamy dość: łap<span lang="en-US">ówek,
biedy, złodziejstwa, kumoterstwa, bogacenia si</span>ę naszym
kosztem, gwałcenia naszej godności jako narodu i jako ludzi …..
nie chcemy już żyć w takim kraju! To się musi zmienić.-
denerwuje się. <span lang="en-US">Podczas zamieszek </span>M<span lang="en-US">ichai</span>ło
dostał w tył głowy odłamkiem, na szczęście miał kask i gruby
kołnierz, później został postrzelony w kolano. -Do szpitala bałem
się iść- mówi-t<span lang="en-US">am czekali na takich jak ja,
wielu z naszych stamtąd już</span> nie wr<span lang="en-US">óci</span>ło.
Znieczuliłem się wódką i pocisk z kolana wyjąłem sam.- dodaje
po chwili Michaiło.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisdIJnZK3wH4BmbcEkTCITSSQK2pgMnkY5RZkkaM5Vz_vFvrnDTM9b5relEH_7jHR51rfxZRkc162FAl5wLGM_bwUbzrC1PX1h6js8GBMztGYBxu-rWagkqgl-ygRJAPmszCVZYW7m3U8/s1600/DSC_0146.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; font-family: 'Times New Roman', serif; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisdIJnZK3wH4BmbcEkTCITSSQK2pgMnkY5RZkkaM5Vz_vFvrnDTM9b5relEH_7jHR51rfxZRkc162FAl5wLGM_bwUbzrC1PX1h6js8GBMztGYBxu-rWagkqgl-ygRJAPmszCVZYW7m3U8/s1600/DSC_0146.jpg" width="265" /></a><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US">W</span>śr<span lang="en-US">ód
labiryntu barykad, poprzewracanyc</span>h,<span lang="en-US">
spalonych samochodów, autobusów i tysi</span>ęcy opon co chwila
natykamy się na kopczyki z brukowej kostki, niczym małe stepowe
kurhany. Na nich znicza, kwiaty, różańce. –<span lang="en-US">Tu</span>
<span lang="en-US">zgin</span>ął mój kolega, walczyliśmy razem,
tu zastrzelił go snajper...- opowiada Michaiło. Nie opodal tego
miejsca na ulicznej latarni widać ślady po kulach, w kilku
miejscach przeszły na wylot –<span lang="en-US"> </span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">T<span lang="en-US">akich
miejsc jest tu</span> dziesiątki, gdzie nie spojrzeć zdjęcia,
kwiaty, śmierć…<span lang="en-US"> O</span>brazy są tu iście
wojenne, nie jak w Europie, nie jak w XXI wieku. <span lang="en-US">Z
kostki brukowej ogo</span>łocone jest tu całe centrum (ciekaw
jestem czy następna władza ją z powrotem położy, czy „na
wszelki wypadek” znajdzie inne rozwiązanie?) Całe pierzeje
zabytkowych kamienic okopcone czarnym dymem, spozierają złowrogo na
zabarykadowane ulice. W samym centrum pustymi czerupami okien straszy
budynek Związków zawodowych spalony przez Berkut w trakcie
“zawieszenia broni”. Z jego okien w trakcie pożaru skakali
ludzie, nie wszystkim udało się uciec. Co ciekawe z tyłu
spalonego budynku zachował się mały sklepik monopolowy, "Produkty
na Majdanie" tu walczący przychodzili “radzić sobie ze
stresem”.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">-Minus
10, minus 15 stopni w ok<span lang="en-US">ó</span>ł giną ludzie z
kt<span lang="en-US">órymi jeszcze chwile temu rozmawia</span>łeś…
dziwisz się?- Pyta Michaił<span lang="en-US">o</span>. Nie, niedziwię...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US">Zwyci</span>ężyli,
oni w motocyklowych kaskach i narciarskich goglach przegnali stąd
cara. <span lang="en-US">To jednak nie by</span>ł </span><span style="font-family: "times new roman" , serif;">koniec, a dopiero
początek...car bowiem okazał się być zaledwie odbiciem cara.
Teraz gra toczy się gdzie indziej ale tu wcale nie stygną emocje.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
…<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Na
Majdanie <span lang="en-US">wojskowe namioty polowe kuchnie i
barykady, oni tu dalej s</span>ą, zarośnięci, w wojskowych
kurtkach z podejrzliwym wzrokiem- ci dla kt<span lang="en-US">órych
zabrak</span>ło miejsca w niebiańskiej sotni. <span lang="en-US">Jak
</span>śpiewał J. Kaczmarski: "Ci co polegli poszli w
bohatery, Ci co przeżyli muszą walczyć dalej…" Są i
szykują się na najgorsze. W spalonym autobusie urządzili sobie
strzelnicę, tu ćwiczą celność, patrole sprawdzają ludzi
wysiadających z metra czy nikt nie wnosi broni, na barykadach w nocy
wystawiane są warty, każdy wchodzący na majdan jest pod czujnym
okiem zamaskowanej samoobrony. Na scenie cały czas ktoś przemawia,
zaprawiają się w duchu, dyskutują, ćwiczą, zagrzewają się do
przyszłej walki.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVguXh0_jZxEtH8fugkrlWJt3b5vhH7Hz8g06EpqnVdfkcHK1TItR-wO-m30tQvdfC-Oe0dvKMa303iVGD5uYoEGZdPC4hQDQABQFGqBUvw66WyjyyX11zlruoOskhD2F6izx0VgTmvDY/s1600/DSC_014SX+0.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; font-family: 'Times New Roman', serif; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVguXh0_jZxEtH8fugkrlWJt3b5vhH7Hz8g06EpqnVdfkcHK1TItR-wO-m30tQvdfC-Oe0dvKMa303iVGD5uYoEGZdPC4hQDQABQFGqBUvw66WyjyyX11zlruoOskhD2F6izx0VgTmvDY/s1600/DSC_014SX+0.jpg" width="400" /></a><span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US"><br />M</span>ichaiło
odnosząc się do niektórych "majdańczyków" <span lang="en-US"> mówi
o syndromie zwyci</span>ęstwa, zwycięstwa po kt<span lang="en-US">órym
nie za bardzo wiadomo co robi</span>ć dalej -Przyjechało tu wielu
ludzi z całej Ukrainy, ze Lwowa, Odessy, Czerniowiec, Winnicy. Wielu
z nich niema pracy, rodziny, niema do czego wracać. To tu nabrali
godności <span lang="en-US">stali si</span>ę bohaterami.- Ale są
tu bardzo r<span lang="en-US">ó</span>żni ludzie, spotykam Jurija,
z wykształcenia prawnik, od lat bezrobotny. Teraz szwenda się
między namiotami myśli o tym żeby się wyrwać i zacząć
normalnie żyć, ale droga nie jest łatwa. –Może zaczepie się tu
w jakimś sklepie- fantazjuje czterdziestoletni magister prawa.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US">S</span>potykam
tu widoki dla nas niepojęte, portrety bandery a obok polskie flagi i
hasła „<span lang="en-US">dziękujemy polakom za wsparcie”</span>.
Biało czerwona flaga razem z czarno czerwoną powiewają na r<span lang="en-US">ówni
osmolone dymem z p</span>łonących opon. N<span lang="en-US">ie, to
nie cynizm</span>,<span lang="en-US"> to </span>trochę <span lang="en-US">bardziej
</span>złożone. Teraz radykalizują się tu postawy, wszyscy gotują
się na wojnę domową a nacjonalizm to w takich okolicznościach
wygodna siła. Jak ktoś kiedyś zauważył „Skomplikowane hasła
trudno się w tłumie skanduje”. Prawicowy populizm trafia zatem na
podatny grunt, o Wołyniu nikt nie chce teraz słuchać. Zresztą to
po trosze kwestia innej optyki, dla nich UPA to w pierwszej
kolejności walka z Moskwą a nie z Warszawą. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDd9T-JchhxVHZmf_ogZHni4byngSmSYmKlWH2rbuN0DKGLIXW8SwUFfCW1ERF3RptuYXLgjqBKKlm-xQWuYbqPvd1Zi_8sF6MmQxLZGIPgz7pCO5xiQfWxRi9bPkqlG-YnqaeYDYnxo8/s1600/DSC_0071.jpg" imageanchor="1" style="font-family: 'Times New Roman', serif; margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDd9T-JchhxVHZmf_ogZHni4byngSmSYmKlWH2rbuN0DKGLIXW8SwUFfCW1ERF3RptuYXLgjqBKKlm-xQWuYbqPvd1Zi_8sF6MmQxLZGIPgz7pCO5xiQfWxRi9bPkqlG-YnqaeYDYnxo8/s1600/DSC_0071.jpg" width="640" /></a></div>
<div lang="en-US" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><b><br /></b></span></div>
<div lang="en-US" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><b><br /></b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div lang="en-US" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><b>Z
drugiej…</b></span></div>
<div lang="en-US" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhD1zeUX8kIo1-bjPugdkUxZ6mApooBG0fKb51VU4TdvgQgFyDbvgnNvMbXzyC5IcMiN-4hYaenN2uVvBsdPN0AU1ZV6e9uCvn04pPiccUSSSZl0CYUOiW9cCPGW4gKv6V6k49L9PQHJNo/s1600/DSC_0055.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; font-family: 'Times New Roman', serif; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="261" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhD1zeUX8kIo1-bjPugdkUxZ6mApooBG0fKb51VU4TdvgQgFyDbvgnNvMbXzyC5IcMiN-4hYaenN2uVvBsdPN0AU1ZV6e9uCvn04pPiccUSSSZl0CYUOiW9cCPGW4gKv6V6k49L9PQHJNo/s1600/DSC_0055.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US">-</span>P<span lang="en-US">iatdiesat,
hrywni -wo</span>ła kobieta w grubym białym swetrze, klient nie
jest przekonany idzie dalej. Jak tylko zaczęło się uspokajać
zjechali tu ze wszystkich stron, kupić można u nich wszystko
czapki, szaliki flagi i koszulki –<span lang="en-US">kolorystyka
obowi</span>ązuje ż<span lang="en-US">ó</span>ł<span lang="en-US">to-niebieska
lub czerwono-czarna ale i bia</span>ło-czerwone pamiątki też się
znajdą. No właśnie pamiątki ale z czego, z rewolucji, z masakry
cywilnej ludności?<span lang="en-US"> Tylko tu mo</span>żesz zjeść
hot-</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;">doga z widokiem na wojnę. </span><span lang="en-US" style="font-family: "times new roman" , serif;">Ale z drugiej (nomen
omen) strony, czemu tu się dziwi</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;">ć, jest ciężko a może być
jeszcze ciężej, bohaterstwa ani patriotyzmu do garnka przecież nie
da się włożyć. Przykład idzie z góry, c</span><span lang="en-US" style="font-family: "times new roman" , serif;">zemu
zatem mie</span><span style="font-family: "times new roman" , serif;">ć pretensje do zwykłych ludzi,wszak od wschodu do
zachodu możni tego świata kupczą Ukrainą jak swoją własnością,
przeliczając ją na ceny gazu, ropy i wartość rozmaitych
intratnych kontraktów?</span></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi53AWd-aA3xUxsg-F7x3PcacOPs06qlf0M8U7wPOEes-qRiNtb1YXjToGRV0UWLjJVdEmc1nANjsaVu_zbtf2ZCsS3J83xuWI7qbxpkTtFEN3Yqh1GxjG9wNpk3mJX7_J2MQYAvuaGtb8/s1600/DSC_0061.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi53AWd-aA3xUxsg-F7x3PcacOPs06qlf0M8U7wPOEes-qRiNtb1YXjToGRV0UWLjJVdEmc1nANjsaVu_zbtf2ZCsS3J83xuWI7qbxpkTtFEN3Yqh1GxjG9wNpk3mJX7_J2MQYAvuaGtb8/s1600/DSC_0061.jpg" width="400" /></a><span style="font-family: "times new roman" , serif;">W
polskiej polityce też możemy to zauważyć. Wszak Ukraina to
wymarzony temat do przedwyborczych licytacji. Jedni straszą, inni
uspokajają, jedni wspierają, drudzy zachowują dystans, szkoda, że
meritum którym winien być człowiek, gdzieś niepostrzeżenie
przemyka im między palcami.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US">Pod
majdanem znajduje się duży podziemny dom handlowy</span>. To tu
rewolucjoniści kryli się przed zimnem, m.in. dlatego udało im się
przetrwać zimę. Dwa r<span lang="en-US">ó</span>żne światy:
przepych, kolory, muzyka, znane marki, błyszczące wystawy i
kelnerskie uśmiechy, a kiedy wyjdziemy z tego lukrowanego podziemia
na powierzchnie….czerń, szarość i zieleń wojskowych kurtek<span lang="en-US">.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US"><br /></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US"><br /></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
…<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US"><b>i
z ostatniej. Czyli “S</b></span><b>weet focie” i solidarni na
plakatach</b></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjEzXV2PDVcG97olafZNbeAaUAE38iJFFcAzFkuveLZBELbJpIzokvj6O8LVBqXqGJ-uan-clqyaIRhbwX5I29BhE6hi-LT7fObSOROHKgqIybCZZS7DTMOf423JqXDp5B2FtF4INtgXU/s1600/DSC_0173.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; font-family: 'Times New Roman', serif; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="247" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjEzXV2PDVcG97olafZNbeAaUAE38iJFFcAzFkuveLZBELbJpIzokvj6O8LVBqXqGJ-uan-clqyaIRhbwX5I29BhE6hi-LT7fObSOROHKgqIybCZZS7DTMOf423JqXDp5B2FtF4INtgXU/s1600/DSC_0173.jpg" width="400" /></a><span style="font-family: "times new roman" , serif;">Młoda
dobrze ubrana dziewczyna smartphonem robi sobie zdjęcie na tle
panoramy pobojowiska. Inni </span>przyjezdni fotografują się przy
barykadach. Nasi politycy także w tym temacie mają się czym
„pochwalić”. Obrazki tego typu nieco kontrastują z widokiem
zniczy, tam przecież ginęli ludzie…Ale jest niedzielne popołudnie
po centrum przechadzają się ludzie, pokazują sobie palcami dziury
po kulach na elewacjach budynków. Nieopodal mnie na ulicy gra
uliczny zespół (słychać motyw muzyczny z Pulp Fiction) w tle
barykady, między dźwiękami słychać płomienne przemówienia z
Majdańskiej sceny. –Śmierć okupantom! –krzyczy do mikrofonu
Dmytro Jarosz z Prawego Sektora. Jakoś nie pasuje to do siebie,
gryzie się, razi. A z drugiej strony zrozumiałe, że nie da się na
co dzień żyć wojną ani rewolucją…</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPV9_vKgh9tCR0Nhargaa50fAeogQJBLTPdHrLaSxn7SJT6yxR0CoO2pkAqkLsjEfYq-oWKfk5ulHImMoCz83jCuexzPd7r0APbHFExBEsNJXod6D9a-3sWxCDVdNyTz6MeeZ57oR4-b0/s1600/DSC_0222.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="246" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPV9_vKgh9tCR0Nhargaa50fAeogQJBLTPdHrLaSxn7SJT6yxR0CoO2pkAqkLsjEfYq-oWKfk5ulHImMoCz83jCuexzPd7r0APbHFExBEsNJXod6D9a-3sWxCDVdNyTz6MeeZ57oR4-b0/s1600/DSC_0222.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Wszędzie
kręcą się ciekawscy dziennikarze z rozmaitych mediów, zaglądając
wścibsko „pod kieckę rewolucji”. (Wśród nich także wścibski
ja). A po drugiej stronie ekranu Wy. Czy mogę zapytać co
oglądaliście? Czy dramat ludzki? Czy raczej „dobry film akcji”?
</span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Nie
chodzi o to aby przemilczeć, wręcz przeciwnie, ale czy na pewno w
dyskursie publicznym pamiętamy o ludzkim obliczu tych wydarzeń, czy
zachowujemy odpowiedni szacunek i powagę dla tragedii? Kiedy w lutym
cyferki zabitych i rannych zmieniały się z dnia na dzień, czy
pamiętaliśmy o tym że to ludzie tacy jak my? </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Według
Sokratesa ci trzeci (publiczność) to ci najlepsi, ale czy tak jest
w istocie…? </span>
</div>
<div lang="en-US" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US"><b><br /></b></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US"><b><br /></b></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US"><b><br /></b></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhCwdyOzg5BTn_wZo6fw1amF31zd0nSLYeXZRfRmBfrVWt3fxrNGgZW5F6MrhQGaZ7X0jhzdVFZOwHq_d4P_eLEY0BObe4Y4hxvsMv-HmQPDOkjgx1Rx8eT3BWSehfsLe-2L_Bcz_qQ3U/s1600/DSC_0104.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhCwdyOzg5BTn_wZo6fw1amF31zd0nSLYeXZRfRmBfrVWt3fxrNGgZW5F6MrhQGaZ7X0jhzdVFZOwHq_d4P_eLEY0BObe4Y4hxvsMv-HmQPDOkjgx1Rx8eT3BWSehfsLe-2L_Bcz_qQ3U/s1600/DSC_0104.jpg" width="265" /></a><b style="font-family: 'Times New Roman', serif;"><br /></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Albo
i nie…</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US"><b><br /></b></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US"></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Ale
co nas łączy? Co łączy walczących, handlujących i
podziwiających? Chyba właśnie to o czym mówił na początku
Michaiło -Wszyscy chcemy normalnie żyć. I chyba oto chodziło na
majdanie, nie o wielką politykę, nie o pieniądze czy interesy
tylko o prawo do własnej godności… W ferworze medialnej wojny i
natłoku politycznej gry wokół wydarzeń na Ukrainie, nie zapominajmy
że poszło tam o to co wszyscy niezależnie od narodowości statusu
czy opcji politycznej powinniśmy rozumieć i do czego wszyscy mamy
prawo. Prawo które nas łączy bez względu na różnice…</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<br />
<div lang="en-US" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US"> Kamil
Jacek Zarański </span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US"><br /></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span lang="en-US"><br /></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXP8AdA1XRvXAInPCyETPuZgH1sNe3M7lN9kwVD1Rm5NQIDQG5gWZvvMkLmcsUw5eMLac75q9OI9E3EDudVQ7zd10Hv0S090ljBFoYHg_KhUB1JmGQGCqqJt0seU3wl5xjcM1Qw4wCb5A/s1600/DSC_0042.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><br /></a></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
jblhttp://www.blogger.com/profile/06710005086356991482noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6314864784431695908.post-54006616059347156852013-11-17T04:52:00.000-08:002014-03-31T13:56:26.849-07:00Naddniestrze po polsku. Czyli nasi rodacy w kraju którego niema na mapach. (Reportaż z polskiej wsi w nie uznawanej Republice Naddniestrzańskiej)<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNZrcXIezBTKieJG5rKhhxc0Iqu1dOPlfmP5U-nxYIJdhqfHsvnysRXkPZMKKvjlTPQGVa1gjkVVpHGtNMLkhdbbwb347neoaUihYCAk2t1TmsMzw0kFcQxWSCA-hydcFBqY6FCtHAN6A/s1600/Naddniestrze+(25).JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNZrcXIezBTKieJG5rKhhxc0Iqu1dOPlfmP5U-nxYIJdhqfHsvnysRXkPZMKKvjlTPQGVa1gjkVVpHGtNMLkhdbbwb347neoaUihYCAk2t1TmsMzw0kFcQxWSCA-hydcFBqY6FCtHAN6A/s640/Naddniestrze+(25).JPG" height="428" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Poza granicami polski
żyje wielu naszych rodaków. Niektórzy wyjechali zarobkowo inni padli ofiarą
zmiany granic, niektórych, wbrew ich woli, w obce strony wywiodła trudna polska
historia. Ci ostatni często znaleźli się w miejscach, gdzie życie jest dużo
trudniejsze niż to, które my znamy. Społeczność mieszkańców Raszkowskiej
Słobody to w dużej mierze potomkowie
polskich powstańców. Pomimo ich bohaterskich korzeni los nie potraktował tych
ludzi ulgowo.</b></div>
<div class="MsoNormal">
<b>A umiłowana ojczyzna przypomina sobie o nich rzadko. Żyją oni
dziś w najbiedniejszym regionie Europy. Niestabilnej ekonomicznie, politycznie
i militarnie, nie uznawanej przez żaden kraj, Republice Naddniestrzańskiej . Dziś oprócz skrajnej biedy grozi im także wojna...<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Państwo którego niema<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-zcw25U7fqZDzhutjoF91S2RAn7-N76jnDKsBh4QAStUOo5xoCJe9zQJRuCBSWhQmgcM4rzij1JXbPNYXkyaKXF7PiHPSXTE19p7UWhgHNT6t5qVYhKi82TQn9ZMLAEb4dv2sXsHIPRY/s1600/Naddniestrze+(20).JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-zcw25U7fqZDzhutjoF91S2RAn7-N76jnDKsBh4QAStUOo5xoCJe9zQJRuCBSWhQmgcM4rzij1JXbPNYXkyaKXF7PiHPSXTE19p7UWhgHNT6t5qVYhKi82TQn9ZMLAEb4dv2sXsHIPRY/s400/Naddniestrze+(20).JPG" height="267" width="400" /></a>Oficjalnie Naddniestrze to integralna część Mołdawii, w
rzeczywistości jednak region ten od ponad 20 lat funkcjonuje jako osobny,
niezależny od Kiszyniowa kraj. Mieszkają tu w większości Rosjanie. Rosja, choć
oficjalnie nie uznaje niepodległości Naddniestrza, wspiera finansowo i militarnie ten region. Pomimo iż
ustrój Republiki Naddniestrzańskiej to teoretycznie demokracja, w istocie
możemy tam odnaleźć wiele elementów nawiązujących do radzieckich korzeni. W
godle republiki odnajdziemy sierp, młot i czerwoną gwiazdę. Flaga Naddniestrza
to flaga byłej radzieckiej MASRR. Na ulicach naddniestrzański</div>
ch miast stoją
pomniki Lenina, są też wymalowane czerwoną farbą propagandowe hasła. Ziemia jest
tu własnością państwową a w całym „państwie” funkcjonuje tylko kilka fabryk. Poprzez
nieuregulowaną sytuacje polityczną zakłady produkcyjne borykają się z poważnymi
problemami w eksporcie, co poważnie uszczupla dochody „republiki”. Naddniestrze
funkcjonuje głównie dzięki pomocy Rosyjskiej oraz rzeszom obywateli, którzy
pracując zagranicą wysyłają pieniądze swoim rodzinom. <br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Na nieistniejącej
granicy z nieistniejącym krajem<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_B-OLkcW4dFEr6YpHd-JhlGypqBFGDLq1TVzY0GMjBhOXz0pwvTfV_5iTK49UfHrxl9hNROQVzNlj7ke-mRP3JVxQYc-mK_hfn-4jfnn1iDw8XcN6d2u_UrUOJVA4vXWapOlJytzQDfs/s1600/Naddniestrze+(29).JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_B-OLkcW4dFEr6YpHd-JhlGypqBFGDLq1TVzY0GMjBhOXz0pwvTfV_5iTK49UfHrxl9hNROQVzNlj7ke-mRP3JVxQYc-mK_hfn-4jfnn1iDw8XcN6d2u_UrUOJVA4vXWapOlJytzQDfs/s400/Naddniestrze+(29).JPG" height="400" width="267" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
Po łącznie ponad 24 godzinach „telepania się i
podskakiwania” na fatalnych drogach Ukrainy i nieco lepszych – Mołdawii,
dotarliśmy do doliny Dniestru gdzie przebiega nie zaznaczana na mapach granica. Czasem można tam jeszcze
spotkać czołgi. Na kilkaset metrów przed Mołdawskim posterunkiem granicznym,
pochowaliśmy aparaty fotograficzne i przepakowaliśmy bagaże, tak aby dary które
wieziemy polakom sprawiały wrażenie naszych prywatnych rzeczy. Na teren
Naddniestrza mają zakaz wstępu wszelkie organizacje humanitarne. Bez
specjalnych pozwoleń i akredytacji ze strony władz w Tyraspolu (stolica
„republiki”) nie mogą tu także wjeżdżać dziennikarze. </div>
<div class="MsoNormal">
Kiedy dojeżdżamy do Mołdawskiego posterunku poirytowani
żołnierze wypytują nas po co właściwie jedziemy do „tego Naddniestrza” i co nas
tam tak interesuje. Ruszamy dalej. Wleczemy się przez szeroki, pusty most zbliżając
się do Naddniestrzańskiego posterunku. Zatrzymujemy się przed barakiem nad
którym łopocze czerwono zielona flaga „republiki”. W aucie zapada cisza,
przeglądamy się w podejrzliwych spojrzeniach Naddniestrzańskich
funkcjonariuszy. W trakcie odprawy, ma miejsce rozmowa z oficerem politycznym,
który pyta, czy aby wśród nas nie ma zwolenników Unii Europejskiej -przemilczeliśmy.
W Naddniestrzu nadal dochodzi do aresztowań na tle politycznym, a Ambasada
polska w Kiszyniowie ostrzega, że polscy obywatele którzy znajdą się na terenie
”republiki’, nie mogą liczyć na pomoc rodzimych służb dyplomatycznych. </div>
<div class="MsoNormal">
Po mniej więcej godzinie ruszamy dalej. Dzięki staraniom
życzliwych nam osób otrzymaliśmy pozwolenie na 3 dni pobytu. Normalnie, przepustkę
do Naddniestrza wydaje się tylko na 8 godzin</div>
.<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>O odcieniach biedy<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7QztkATCT4ORWNH9_8siGf39hXmUMn7vljiFQuoiyr3cFtd1-s0442a02Tns6GsZJ7R2HwP8O-5U40iTv6gEUbzHQGjyeL8xgczSlhy8RnmDmTSSp605jZl7dbiBnkUVMiRefbrPmvAQ/s1600/Naddniestrze+(7).JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7QztkATCT4ORWNH9_8siGf39hXmUMn7vljiFQuoiyr3cFtd1-s0442a02Tns6GsZJ7R2HwP8O-5U40iTv6gEUbzHQGjyeL8xgczSlhy8RnmDmTSSp605jZl7dbiBnkUVMiRefbrPmvAQ/s400/Naddniestrze+(7).JPG" height="400" width="267" /></a>Kiedy tak snujemy się powoli ulicami Rybnicy (drugie co do
wielkości miasto w regionie) mamy czas żeby nieco się porozglądać. Otaczają nas
szare, wysokie wieżowce o zagrzybionych ścianach, zdewastowane i opuszczone
hale fabryczne, puste gmachy urzędów, o powybijanych szybach. Choć od Mołdawii,
dzieli nas zaledwie kilometr, a może mniej to jednak mam wrażenie, że
znaleźliśmy się w innym </div>
świecie. W Mołdawii bieda jest kolorowa, przesiąknięta
pstrokatością domów i obejść, tu przybiera ona tylko różne odcienie szarości.<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zjeżdżamy z głównej drogi i wjeżdżamy na gruntową, po kilku
kilometrach w promieniach zachodzącego, już, słońca dostrzegamy pierwsze
zabudowania Raszkowskiej Słobody. Wieś wcześniej nazywano Księdzowo. Miał ją,
bowiem, założyć Raszkowski proboszcz. Który osiedlił tu kilka polskich rodzin z
Galicji, prześladowanych po powstaniu styczniowym. Jako, że wieś była prywatną
własnością kapłana, carskie władze miały tu niejako związane ręce. Sytuacja uległa
zmianie po rewolucji w 1917 roku, wtedy też zmieniono nazwę wsi na Słoboda
Raszków. Pomimo wielu lat sowietyzacji w lokalnej społeczności przetrwała
polska tożsamość, oraz katolicka wiara. Dziś żyje tu około 700 osób narodowości
polskiej, działa rzymsko-katolicka parafia, jest polonijna świetlica, w szkole
podstawowej dzieci uczą się j. polskiego. </div>
<div class="MsoNormal">
Wieś złożona jest głównie z szarych i niewielkich pokrytych
eternitem domków, obejścia są ubogie. Przez miejscowość wiedzie, mocno
rozjeżdżona, polna droga. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Ludzie <o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD2Ijp8dFR9_eKro8FXn0-zmnXycwfM5wrEsocC80tYsEeFFEIIF75cdHepEctrQLi0IGzquGqpopE2XUwIFvn6-FcYk2fjrRt_raVpsTruF3qvsddGlUAMBoA751RMonwgXlpeC8h_nM/s1600/Naddniestrze+(23).JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD2Ijp8dFR9_eKro8FXn0-zmnXycwfM5wrEsocC80tYsEeFFEIIF75cdHepEctrQLi0IGzquGqpopE2XUwIFvn6-FcYk2fjrRt_raVpsTruF3qvsddGlUAMBoA751RMonwgXlpeC8h_nM/s400/Naddniestrze+(23).JPG" height="267" width="400" /></a>Kiedy podjechaliśmy pod budynek świetlicy czekali tam na nas
mieszkańcy. Przywitali nas z uśmiechem i szczerą radością, niebyło w tym nic z
wyuczonej „oficjałki”. Co ciekawe wśród zebranych były tylko kobiety i dzieci.
Jak się okazało, niemal wszyscy mężczyźni wyjechali za pracą. Większość z nich
pracuje na budowach: w Moskwie, Kijowie i na dalekim Magadanie (ponad <st1:metricconverter productid="7ᅠ000 km" w:st="on">7 000 km</st1:metricconverter> stąd). W
do</div>
mu spędzają tylko kilka miesięcy w roku. <br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jako, że byliśmy zmęczeni po podróży rodzina państwa
Pogrzebnych zaprosiła nas do siebie. Gospodyni -pani Maria uśmiechnięta i
otwarta kobieta w średnim wieku, mieszka wraz z synem i dwoma córkami, najmłodsza
z nich uczęszcza do szóstej klasy. </div>
<div class="MsoNormal">
Na początku próbowaliśmy rozmawiać po polsku, jednak
sprawiało to domownikom problemy. Przeszliśmy więc na język rosyjski,
posiłkując się czasem polskimi i ukraińskimi wyrazami. Gospodyni śmiała się, że
rozmowa toczy się „po słowiańsku”. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixMyiTaxrZAyixoiEUTKDlHJFciaqnmMfVOlGeRjG_qq-XZcvpIaygzTpBeCVTBtQY01nZVZb02xA4E8Ou-ikeYhuW8jAdp_Th3C-M5utJTWILIIHZ9wEV2MUIktUanThl51VJFaUzKX0/s1600/Naddniestrze+(18).JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixMyiTaxrZAyixoiEUTKDlHJFciaqnmMfVOlGeRjG_qq-XZcvpIaygzTpBeCVTBtQY01nZVZb02xA4E8Ou-ikeYhuW8jAdp_Th3C-M5utJTWILIIHZ9wEV2MUIktUanThl51VJFaUzKX0/s400/Naddniestrze+(18).JPG" height="267" width="400" /></a>A jako, że „po słowiańsku”- to i nie mogło zabraknąć
tradycyjnej słowiańskiej gościnności. Choć państwo Pogrzebni żyją bardzo
skromnie, pani Maria suto zastawiła stół lokalnymi przysmakami. Nie brakło też domowej
roboty bimbru, tzw. „buraczanki”, której produkcja jest tutaj legalna i
absolutnie powszechna. Jak się dowiedziałem </div>
mieszkańcy nie robią tu zakupów w
sklepie, nie stać ich na to, każda gospodyni ma tu wszystko „swoje”, od płodów
ziemi, przez nabiał, mięso, pieczywo, po alkohol. Kwitnie handel zamienny, wieś
jest po prostu samowystarczalna.
Pieniądze, które przywożą mężowie oszczędza się tu wyłącznie na wydatki
niezbędne takie jak: rachunki, paliwo, czy ubrania. <br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Kto ty jesteś…<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6VsoRVDQa-oYH2eqwq_1lOukoJgs3Col4po9QXo1erfQcxhyphenhyphenjZWu5Bsfz4z_mV1-oU-KzL5iN7BKMmIEVNR7b9G91FXl3xn8oNyMTXmfRBcOFJmmZ_1Ut3imDuWU-iSN0mMyufhRoI7I/s1600/Naddniestrze+(1).JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6VsoRVDQa-oYH2eqwq_1lOukoJgs3Col4po9QXo1erfQcxhyphenhyphenjZWu5Bsfz4z_mV1-oU-KzL5iN7BKMmIEVNR7b9G91FXl3xn8oNyMTXmfRBcOFJmmZ_1Ut3imDuWU-iSN0mMyufhRoI7I/s400/Naddniestrze+(1).JPG" height="400" width="267" /></a>Następnego dnia rano, w szkole podstawowej dzieci
zorganizowały dla nas występ. Przyodziane w ludowe polskie stroje, śpiewały
polskie piosenki i recytowały patriotyczne wiersze, a wszystko to z prawdziwym
przejęciem i powagą. W ich ustach Polska zdawała się być, dziwnym nieosiągalnym
sacrum. Utraconym rajem i ziemią obiecaną zarazem.</div>
<div class="MsoNormal">
Po występie dyrektor szkoły, (Mołdawianin) pokazał nam klasę
do nauki języka Polskiego, gdzie nad tablicą wisi polskie godło a na ścianach są
portrety polskich królów i pisarzy.</div>
<div class="MsoNormal">
Tu dzięki staraniom środowisk polonijnych, od kilku lat
miejscowe dzieci uczą się ojczystej mowy a także historii i geografii polski. </div>
<div class="MsoNormal">
Po wizycie w szkole odwiedziliśmy pana Jana Pogrzebnego. Pan
Jan jest weteranem II wojny światowej. Razem z I Armią WP zdobywał w 1945r
Berlin. Dziś jest inwalidą, niema obu nóg, żyje wraz z żoną ze skromnej
naddniestrzańskiej renty. Pan Jan świetnie mówi po polsku, po wojnie mógł
zostać w kraju, jednak zdecydował się wrócić na ojcowiznę. Jak mówi dziś –
Polska jest piękna, pamiętam: Toruń, Bydgoszcz... Ale to tu jest moje miejsce,
nie mógł bym inaczej!</div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>„Maryjo caryco mira”<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGb2RLNjBIvWlc4OQr96-t7wKcW4t8UVDKSL017WQqj6L8AWCeHDeMaMU-IYi0dzFLMCGt4rRZbNi_KpaeFcRZw38fdiJV9x-SEEs4RmXcdE8m_g9-egP_hDQp70lkXMsBzDgMtzd431E/s1600/Naddniestrze+(12).JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGb2RLNjBIvWlc4OQr96-t7wKcW4t8UVDKSL017WQqj6L8AWCeHDeMaMU-IYi0dzFLMCGt4rRZbNi_KpaeFcRZw38fdiJV9x-SEEs4RmXcdE8m_g9-egP_hDQp70lkXMsBzDgMtzd431E/s400/Naddniestrze+(12).JPG" height="267" width="400" /></a>Pierwszy kościół obrz. Łać. w Raszkowskiej Słobodzie otwarto,
nielegalnie, w 1977 </div>
roku. Niestety już dzień później do wsi zjechała milicja,
kościół zdewastowano a potem zburzono. Dziś w jego miejscu stoi kapliczka. Dopiero
w 1990 roku pod pozorem remontu prywatnego domu, udało się zbudować we wsi
świątynię. Swój dom pod budowę oddała prawosławna kobieta. Ksiądz Dymitr,
proboszcz parafii, podkreśla, że jest to przykład tego, jak dobre stosunki
łączą tu katolików z prawosławnymi. <br />
<div class="MsoNormal">
Liturgie odprawia się tu po rosyjsku, po polsku są tylko niektóre
modlitwy i pieśni. Jak mówi pani Tania, jedna z mieszkanek- Ja na co dzień mówię po rosyjsku, ale modle
się zawsze po polsku, tak mnie nauczyła mama.- </div>
Kiedy oglądam dekoracje wewnątrz świątyni, moją
uwagę zwraca napis. „Maryjo, caryco pokoju, módl się za nami”<br />
<div class="MsoNormal">
Tutejsza wspólnota nie narzeka na brak powołań, z
Raszkowskiej Słobody pochodzi Arcybiskup Kijowski ks. Piotr Malczuk, a także
ks. Rusłan proboszcz parafii w niedalekim Raszkowie.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>„Nocne rodaków
rozmowy”<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHRqLDmM3qZZdvZjmuj3d8pV1rRczeCYf4zXKRlNzFZE29MHqk5yAego-ok-nWHV9hIdfVYY4lsoO1CBhyphenhyphenJyzZNEEl2lZ0_79pXSqZUhiNcTEVZI8wkLmBStAyp2sTOzs6Q5reSRedl2Y/s1600/Naddniestrze+(15).JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHRqLDmM3qZZdvZjmuj3d8pV1rRczeCYf4zXKRlNzFZE29MHqk5yAego-ok-nWHV9hIdfVYY4lsoO1CBhyphenhyphenJyzZNEEl2lZ0_79pXSqZUhiNcTEVZI8wkLmBStAyp2sTOzs6Q5reSRedl2Y/s400/Naddniestrze+(15).JPG" height="267" width="400" /></a>Wieczorem przyszedł czas na zabawę. W wiejskiej świetlicy dzieci
przygotowały program artystyczny, było przedstawienie, wiersze, a na koniec
tańce przy dźwiękach skocznej ludowej muzyki. Najmłodsi porwali nas wszystkich
do tańca w kółku. Przed świetlicą miejscowi chłopcy przygotowali inną atrakcję.
Zaprzęgli konie i obwieźli nas na drewnianych wozach </div>
wokół wioski. W trakcie
przejażdżki 10 letni woźnica celowo przyspieszał na nierównościach, dla
„podniesienia nam adrenaliny”. <br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Po wszystkim wróciliśmy do domu państwa Pogrzebnych gdzie
zasiedliśmy do stołu, po chwili pojawili się też sąsiedzi. Przy specyfikach
lokalnej kuchni i łyku tradycyjnej „buraczanki”, zaczęliśmy rozmawiać, o tym
jak tu się, tak naprawdę, żyje i o zmartwieniach z jakimi mierzą się na co
dzień mieszkańcy. </div>
<div class="MsoNormal">
Bieda w której żyją, zmusza ich do wielu rzeczy, do rozłąki
z bliskimi do bycia „samowystarczalnymi”, ale tworzy także wyjątkowe wzajemne
zaufanie i solidarność między sąsiadami. </div>
<div class="MsoNormal">
Nie da się nie zauważyć, strachu jaki odczuwają przed
przyszłością i braku nadziei na to że będzie lepiej. Starają się żeby po prostu
nie było gorzej.</div>
<div class="MsoNormal">
Pani Maria przyznała, że obawia się o syna, bo ten niedługo
idzie do wojska, a służba w Naddniestrzańskiej Armii jest bardzo niebezpieczna
i trwa aż 2 lata. Przemoc jest tam na porządku dziennym a zjawisko„fali” jest
nader powszechne. Zresztą nigdy nie wiadomo czy w czasie jego służby nie dojdzie
do eskalacji konfliktu z Mołdawią. Naddniestrze to nie jest jednak normalny
kraj. </div>
<div class="MsoNormal">
- A może to wszystko to nasza wina, że my się godzimy zawsze
na to co przynosi los?- wzdycha i puentuje smutno pani Maria. </div>
<div class="MsoNormal">
Polityczna sytuacja Naddniestrza zmusza mieszkańców, aby
starali się o obywatelstwa innych krajów. Większość z nich posiada rosyjskie,
ukraińskie albo mołdawskie paszporty, paradoksalnie polskie obywatelstwo jest
dla nich prawie nieosiągalne. Szczytem marzeń jest tu karta polaka.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Współczuć czy
zazdrościć?<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbOUMkoyNcSqHDQm5blXjT-amoG0js8ScbCTGkAgkRSWU_FhDw2rAtyUAl84JHERZSN6kM3BXS7FfjbiRiC668g8xW2852UaYyCKJ9YaoZYlx0lM2WNwAbeFcHzl8aJ1Z6f4DZJ80f_08/s1600/Naddniestrze+(27).JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbOUMkoyNcSqHDQm5blXjT-amoG0js8ScbCTGkAgkRSWU_FhDw2rAtyUAl84JHERZSN6kM3BXS7FfjbiRiC668g8xW2852UaYyCKJ9YaoZYlx0lM2WNwAbeFcHzl8aJ1Z6f4DZJ80f_08/s400/Naddniestrze+(27).JPG" height="267" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
Życie w Naddniestrzu ma swoje dwa oblicza, z jednej strony
możemy dostrzec tu solidarność, życzliwość i zaradność mieszkańców, których to
cech moglibyśmy szczerze im pozazdrościć i które to podtrzymują ducha tych
ludzi, z drugiej strony egzystencja w tym miejscu daleka jest od sielanki jaką można by sobie wyobrazić.
Życie tu pełne jest trudów i wyzwań, które nam dziś są już obce. Pomimo ciężaru
ich codziennych zmagań i nieubłaganego biegu lat, znajdują oni nadal w swoich
sercach tęsknotę i miłość do dalekiej ojczyzny. Dlatego i nie tylko dlatego, nie zapominajmy o
naszych rodakach, gdzieś tam, na wschodzie… bo zapomnieć o nich to istotnie
najgorsze co możemy im uczynić. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
Kamil Jacek Zarański </div>
jblhttp://www.blogger.com/profile/06710005086356991482noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6314864784431695908.post-39218297487566834142013-10-09T11:36:00.002-07:002013-10-09T11:36:46.061-07:00„Bądź z serca pozdrowiona, ojczysta święta mowo!”*<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Rozmowa z Heleną Usową redaktorką naczelną czasopisma
„Jutrzenka” jedynej polonijnej gazety w Mołdawii.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqoU-3MJdJCAWSpL1wb1FdKfvbOKMx2SyN2io4ASXZjR_1iH7Ddaq5Au0wUJ7C-rWHPX81hgVXnZkd63EJIguiv_ft3jkI0mLlcVk-ZE1-QKdMk6td9I_5uG_EZkjub1W92RnGihzN1ew/s1600/MD-ND+(73).JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqoU-3MJdJCAWSpL1wb1FdKfvbOKMx2SyN2io4ASXZjR_1iH7Ddaq5Au0wUJ7C-rWHPX81hgVXnZkd63EJIguiv_ft3jkI0mLlcVk-ZE1-QKdMk6td9I_5uG_EZkjub1W92RnGihzN1ew/s320/MD-ND+(73).JPG" width="214" /></a><b><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Mołdawia
to kraina wielu kultur. Swoje miejsce, w wyniku zakrętów historii znaleźli tu
także liczni Polacy. Wciąż żywa w nich jest Polska tożsamość i miłość do kraju
nad Wisłą. Od pokoleń odcięci od macierzy, nasi rodacy, niestety zatracają powoli ojczystą mowę. Nie godzi się
z tym Pani Helena Usową redaktor naczelna „Jutrzenki” jedynego polonijnego (wyd.
w j. Polskim) pisma w Mołdawii, animatorka i organizatorka życia kulturalnego
Mołdawskiej polonii. Pani Helena to wyjątkowa, nieoceniona dla tamtejszej
polonii postać. Dziennikarka, animatorka życia kulturalnego, organizatorka
imprez i wystaw o tematyce patriotycznej, kobieta-instytucja. Na co dzień mieszka w Bielcach na północy
Mołdawii, tam gdzie znajduje się największe skupisko Polaków w tym kraju. W
rozmowie z nami zgodziła się opowiedzieć o swojej pracy, o wyzwaniach,
problemach i marzeniach jakie się z nią wiążą, a także o samej sobie swoim
pochodzeniu i swojej rodzinie. <o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Od jak
dawna ukazuje się „Jutrzenka”?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Jutrzenka ukazuje się od 1996 roku, wydawana jest nakładem 700
sztuk. Z czego 500 egzemplarzy zostaje w
Mołdawii, zaś reszta trafia do Polski i Rumunii. ”Jutrzenkę” drukujemy w
Kiszyniowie, następnie różnymi kanałami rozpowszechniamy ją wśród czytelników.
W kolportażu korzystamy głównie z usług poczty, a także z pomocy katolickich księży. Docieramy także na tereny
Naddniestrza (separatystyczna republika na wschodzie Mołdawii -przyp. K.Z.)
oraz Gagauzji (autonomiczny region na południu Mołdawii- przyp. K.Z.). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kim
są odbiorcy Jutrzenki? <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Staramy się docierać do różnych grup wiekowych, zarówno do
osób starszych, młodzieży jak i dzieci, na naszych łamach znajdują się konkursy
i krzyżówki, założenie mamy takie żeby
każdy znalazł w Jutrzence coś dla siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Czy
poza Jutrzenką tutejsza polonia ma jakiś dostęp do mediów polskojęzycznych? <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIGCJDUDXiRRrjukLVIqv3WUFVPBztq9qsQfUMxFlEK-Nxkv5_V_vH7AKr8XUK4zsGj80ni9IoX6Tkfx4cZcK9pWUzWfmkH1buJK6OqNaePRxkYmpRZxGFwryR3xC1_JVgZ34B8dKnqdo/s1600/Naddniestrze+(3).JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="267" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIGCJDUDXiRRrjukLVIqv3WUFVPBztq9qsQfUMxFlEK-Nxkv5_V_vH7AKr8XUK4zsGj80ni9IoX6Tkfx4cZcK9pWUzWfmkH1buJK6OqNaePRxkYmpRZxGFwryR3xC1_JVgZ34B8dKnqdo/s400/Naddniestrze+(3).JPG" width="400" /></a><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Nie, niestety nie, wyjątkiem są tylko ci którzy posiadają antenę
satelitarną, oni mogą odbierać niektóre kanały polskiej TV. Ale takie przypadki
to u nas rzadkość. Natomiast jeśli chodzi o dostęp do słowa pisanego, to mamy w
Kiszyniowie polską bibliotekę. Jest jeszcze Internet, ale do niego nie każdy ma
dostęp (szczególnie dotyczy to osób starszych)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Ile
osób pracuje w redakcji jutrzenki?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">W redakcji jest nas dziewięcioro plus korespondenci
zamiejscowi m. in. z Kiszyniowa, Gagauzji, Grigorówki czy Styrczy. Współpracują
z nami również studentki z Warszawy - piszą, robią korekty i tłumaczenia. Praca
w naszym wydawnictwie jest społeczna,
nikt z nas nie otrzymuje za nią żadnych pieniędzy. Mamy za to
satysfakcje - jest to jedyne polskie czasopismo w Mołdawii. (uśmiech)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Czy
piszą państwo tylko w języku polskim?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Nie, ok. 30 % tekstów piszemy w języku rosyjskim, lub
rumuńskim. Jeśli jest jakiś bardzo ciekawy materiał, który chcemy aby znalazł
szersze grono odbiorców to piszemy w dwóch językach, jak było na przykład z
artykułem o profesorze Korczaku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Jak to
jest właściwie ze znajomością języka polskiego wśród miejscowych Polaków? <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">W 1991 przyjechał tu
ksiądz Jacek, proboszcz Bieleckiej parafii, jak twierdzi, wtedy tylko jedna
rodzina mówiła tu po polsku. Później wszyscy uczyliśmy się tu Języka Polskiego
od nowa. Toteż nauka języka i krzewienie polskiego, pisanego słowa to jeden z
głównych celów jakie stawiamy sobie w „Jutrzence”. Chcemy zachęcić czytelników
do nauki. Mamy ku temu specjalną rubrykę. Czasem przyjeżdżają do nas
nauczycielki Polskiego z Katowic. Celem tych wszystkich działań jest, aby
ludzie dbali o swoje korzenie. Tradycję polską, każdy tu wyniósł z domu, ale
znajomość języka polskiego jest także bardzo ważna. Uważam że te działania
przynoszą skutki, młodzież faktycznie
zaczyna rozmawiać po polsku. Co raz więcej rodaków stara się też o Kartę
Polaka. A uzyskanie takiego dokumentu w Mołdawii nie należy do najprostszych.
Nie wystarczy znać kilka słówek, trzeba odbyć po polsku rozmowę z panią konsul.
Ale wydaje mi się, że z nauką języka polskiego w Mołdawii i tak jest chyba
lepiej niż w innych byłych republikach związku radzieckiego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Czy
organizujecie jakieś spotkania dla
czytelników. Czy, jako wydawnictwo staracie się jednoczyć swoich odbiorców?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Tak, tak. W tym roku mamy na przykład zorganizowane 3
spotkania literackie, z twórczością: ks. J. Twardowskiego, Z. Herberta i Cz.
Miłosza. Zresztą muszę dodać, że Mołdawianie też chętnie przychodzą na nasze
spotkania.<a href="" name="_GoBack"></a> Ostatnio organizowaliśmy wystawę poświęconą Januszowi Korczakowi. Trzeba tu
dodać że w Kiszyniowska organizacja „Polska Wiosna w Mołdawii” również działa bardzo aktywnie organizują aż
26 różnych imprez w ciągu roku. W Kiszyniowie działa też Polska Młodzieżówka,
jest również Polskie Towarzystwo Medyczne. Oprócz Bielc i Kiszyniowa jest
jeszcze dość zwarta polonia w Komracie (Gagauzja) ich jest tam troszkę mniej,
ale też radzą sobie nieźle. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">W
tamtym roku Jutrzenka borykała się z problemami finansowymi, czy kryzys został
już zażegnany?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy5_4w7yS5X4k2x3fJs0f-uzAICaYEE_Oa1T6z99VJdzLP5vxTgK2UcSaBAELHYwqTL968CTuLc2AlH-J0xpMUMBAKh134Zv17toPLFWyj-NVyTsOkq8e5J-24EZuOotVePBoxIkuP1Nk/s1600/Naddniestrze+(2).JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy5_4w7yS5X4k2x3fJs0f-uzAICaYEE_Oa1T6z99VJdzLP5vxTgK2UcSaBAELHYwqTL968CTuLc2AlH-J0xpMUMBAKh134Zv17toPLFWyj-NVyTsOkq8e5J-24EZuOotVePBoxIkuP1Nk/s320/Naddniestrze+(2).JPG" width="320" /></a><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">To nie tylko my mieliśmy problemy, to każde pismo polonijne
– ale teraz ambasada i konsulat twierdzą, że powoli będzie lepiej. Na szczęście
udało nam się w ogóle przetrwać. Przez jakiś czas z powodów finansowych nie
mogliśmy się ukazywać. Mieliśmy też problem z kolportażem, ambasada polska
odmówiła nam pokrycia kosztów więc musieliśmy przekazywać Jutrzenkę przez
prywatne osoby. W ubiegłym „tragicznym”
roku pomoc napłynęła do nas z konsulatu.
W tym roku jeszcze nie wiemy jak to będzie. Fundacja Pomoc Polakom na Wschodzie
z którą współpracujemy już otrzymała jakąś kwotę, ale nie wiemy czy ona
wystarczy. Zwróciłam się więc z prośba o pomoc znów do konsulatu. Mamy
nadzieje, że nam pomogą, jeśli fundacja nie da rady. A z tego co wiem to „Fundacja
pomoc polakom na wschodzie” w tym roku otrzymała jeszcze mniej pieniędzy niż w
ostatnim. Także może być ciężko. Jutrzenka jest, na razie w Internecie. My
pracujemy za darmo, z kolportażem też nauczyliśmy się jakoś sobie radzić, ale
wydrukować czasopisma za darmo się nie da. W ubiegłym roku oddaliśmy numer do drukarni, ale nie mogliśmy
go odebrać, bo brakowało nam pieniędzy. Zawsze zbieramy na ten cel datki przed
festiwalem „Polska wiosna w Mołdawii”, jednak, to nie wystarcza. Ale miejmy
nadzieje, że jakoś to będzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Wasze
wydawnictwo to nie tylko Jutrzenka, co jeszcze wydajecie?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Wydajemy książki, wspólnie z Uniwersytetem w Kiszyniowie,
jeżeli jakieś spotkania były, np. o Giedrojciu to potem wydajemy takie materiały
pokonferencyjne. Wydajemy także „Wspomnienia rodzinne”, już wyszła ich druga
część nie długo wyjdzie także trzecia. tzn. jest już przygotowywana od pięciu
lat, natomiast w końcu mają się znaleźć pieniądze na jej wydrukowanie. „Wspomnienia rodzinne” powstają
na bazie konkursu literackiego w którym uczestnicy piszą o swoich korzeniach.
Podczas festiwalu „Polska Wiosna..” wręczamy nagrody autorom najciekawszych
tekstów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Pani
urodziła się na dalekim wschodzie, czy mogła by pani pokrótce przybliżyć nam
swoja historię?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Tak, ja urodziłam się w Chabarowsku (Rosja). Natomiast mój
dziadek (Polak) urodził się w Krzemieńcu, po wojnie był zesłany na Syberię,
moja mama była wtedy jeszcze małą dziewczynką. Babcia razem z nią pojechała za
dziadkiem, żeby mu pomóc. Pracowała tam za marne grosze. Między czasie dziadek
zachorował na gruźlicę, i zmarłby tam gdyby nie ona. Później kiedy już
wyzdrowiał, pracował przy budowie kolei.
Po jakimś czasie, dzięki wykształceniu mógł awansować i został
księgowym. Dostał wtedy prawa „wolno-osileńca” (wolnego osadnika -K.Z.),
nauczył się też dobrze Rosyjskiego. Moja mama urodziła się tam, skończyła studia
w Chabarowsku i wyszła za mąż za Rosjanina. Wtedy urodziłam się ja. Kiedy można
już było swobodnie wybierać miejsce zamieszkania, dziadek bardzo chciał wrócić
w rodzinne strony, na dzisiejszą Ukrainę. Zaproponowano mu miejsce pracy w Czerniowcach,
zgodził się, przyjechał, mieszkał sam i czekał na mieszkanie dla rodziny,
niestety nie udało się, ale potem zaproponowano mu mieszkanie tu w Bielcach. Że
to było niedaleko to zgodził i tak znaleźliśmy się w Mołdawii. Tutaj dziadek i
babcia dożyli swoich ostatnich dni. Niestety nie udało się dziadkowi wrócić do
Krzemieńca na stałe. Owszem odwiedzał Krzemieniec, ja też mieszkając już z
rodzicami w Nowokuzniecku pamiętam, że jeździłam tam z nim na wakacje. Kiedy
przyjeżdżałam do Krzemieńca mówiłam po rosyjsku zamiast po polsku, kiedy
wracałam do Nowokuzniecka mówiłam po polsku zamiast po rosyjsku i tak mi się
zmieniało z polskiego na rosyjski i „na abarot”. (śmiech) Ta mieszanka była
ciekawa, potem nie miałam już takiego kontaktu z językiem polskim. Tutaj, do
Bielc przyjechaliśmy dopiero w latach
70. Jakiś czas później zaczęłam studia w Odessie, tam w sklepach i w księgarniach
można było kupić polskie książki. Przywoziłam wtedy do domu Polskie czasopisma,
moja mama je czytała. Mama wciąż jeszcze czyta po polsku, trochę gorzej z
mówieniem. W Bielcach na powrót złapałam kontakt z językiem dopiero w latach 90tych
gdy w domu polskim pojawiła się pierwsza nauczycielka. Rozpoczęłam wtedy
czteroletni kurs języka polskiego, poza tym pracowaliśmy nad Jutrzenka to też
bardzo pomagało w opanowaniu języka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Dziękuję
serdecznie za rozmowę i życzę Pani pomyślności w dalszej pracy<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 318.6pt;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kamil Zarański <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">*Motto czasopisma „Jutrzenka”</span>jblhttp://www.blogger.com/profile/06710005086356991482noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6314864784431695908.post-42197025047072115942013-02-20T13:44:00.000-08:002013-10-09T13:39:06.080-07:00Przemyśl z perspektywy wózka<br />
<div class="Domynie">
<br /></div>
<div class="Domynie">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="Domynie">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3h82QPfj_qVmRdF0MnzydjV3cJYFZF3lCZ07TvQcVuafXpKCohtUQejtwXgcS3CFOz4koipnfSG2NGaW9X4LQUdUlKXi3H6I1HpBc5XMw6Sk52MNOHvODS0et9ROkDdloyLXze3ricBc/s1600/00871013.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="317" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3h82QPfj_qVmRdF0MnzydjV3cJYFZF3lCZ07TvQcVuafXpKCohtUQejtwXgcS3CFOz4koipnfSG2NGaW9X4LQUdUlKXi3H6I1HpBc5XMw6Sk52MNOHvODS0et9ROkDdloyLXze3ricBc/s320/00871013.jpg" width="320" /></a></div>
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">W chwili kiedy
oczy świata zwrócone są na heroiczne wzmagania niepełnosprawnych sportowców, na
paraolimpiadzie w Londynie, warto spojrzeć „na nasze podwórko”, tu też
znajdziemy herosów. I choć nie zawsze uprawiają sport, to ich codzienne trudy,
walka z każdym dniem i każdą kolejną przeszkodą sprawia, iż zasługują bez wątpienia
na to miano. Czy zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda przemyska codzienność
z perspektywy wózka? Czy nasze miasto jest przyjazne osobom niepełnosprawnym?</span></b><span style="line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="Domynie">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="Domynie">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Aby, na ile to możliwe, zrozumieć położenie osób
poruszających się na wózku, umówiłem się z panią Danutą Pietrukowicz. Pani
Danuta, jest chora na Heine Medina, od czwartego roku życia porusza się na
wózku inwalidzkim. Nie jest rodowitą przemyślanką, pochodzi z mazur,
przyjechała do Przemyśla jako dziecko. Żyje tu ponad 30 lat. Pani Danuta mieszka
w jednorodzinnym domu przy jednej z głównych ulic miasta. Kiedy przyjeżdżam, z
uśmiechem zaprasza mnie do środka, mieszka sama. Danuta Pietrukowicz jest osobą
pogodną i uśmiechniętą, skorą do rozmowy i opowieści. Nie uskarża się na swój
los, chciałaby jedynie móc być w pełni samodzielną. I choć jest postacią nad
wyraz energiczną i rezolutną, z wieloma rzeczami ma problem. Nie tyle z powodu
samej niepełnosprawności, co przez brak odpowiedniej infrastruktury w
Przemyślu. – Nie chodzi mi tutaj o cuda, nie mówię o restauracjach, czy
kawiarniach. W Przemyślu dla osób niepełnosprawnych nie ma miejsca, o nich się
nie myśli. To jest przykre, przez to człowiek czuje się, wykluczony ze
społeczeństwa. Poprosiłem panią Danutę aby oprowadziła mnie po mieście, ukazując
mi je z perspektywy osoby niepełnosprawnej.</span><span style="line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="Domynie">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="Domynie">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wizyta w
przychodni </span></b><span style="line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="Domynie">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jak twierdzi pani Danuta, większość przychodni nie
jest przystosowane dla osób niepełnosprawnych. – Ja mam np. problem żeby wybrać
się do dentysty, prawie nigdzie nie mogę wjechać na wózku. Udajemy się do
Kormedu na rogu ulic św. Jana i Okrzei. Wchodzimy, przed nami schody, obok
winda dla niepełnosprawnych (tzw. krzesełko). Winda jest jednak w pokrowcu,
próbujemy go ściągnąć, nie da się, pokrowiec przypięty jest do stelażu. Idę na
górę do rejestracji. Informuje, że na dole znajduje się niepełnosprawna
kobieta, która chciałby wejść. –Jest umówiona, czy do rejestracji?- Odpowiadam
że do rejestracji.- W takim razie nie ma sensu uruchamiać windy, bo z tym jest
dużo zabawy. Ja zejdę na dół i panią zarejestruje na dole- odpowiada
recepcjonistka. – Dlaczego mam się rejestrować na ulicy?- dziwi się pani
Danuta. –A kiedy przyjadę na wizytę, to jak dostanę się na górę?- Wtedy
przygotujemy windę- odpowiada kobieta. W koncie jest przycisk z postacią na wózku.
Pytam, czy po jego naciśnięciu ktoś z obsługi pojawia się na dole. – Nie, ten
przycisk nie działa, jego na górze ledwie słychać. Pani Danuta pyta – To skąd
będziecie wiedzieli, że czekam na dole? – Ja tu sobie zapiszę kiedy pani
przyjdzie, będę wiedziała i zejdę po panią na dół, a jak nie to kogoś pani
poprosi żeby podszedł do rejestracji i mnie powiadomił.</span><span style="line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="Domynie">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wracamy do samochodu. –To nie chodzi o to żebym ja
cały czas musiała kogoś prosić o pomoc- mówi wyraźnie zdegustowana pani Danuta-
człowiek, szczególnie niepełnosprawny potrzebuje poczucia samodzielności. Jak
pan by się czuł, gdyby musiał pan na każdym kroku prosić kogoś o pomoc?</span><span style="line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="Domynie">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="Domynie">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Urzędowe sprawy</span></b><span style="line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="Domynie">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Przyjeżdżamy pod budynek urzędu miasta na ul.
Wodnej. Tam znajduje się wydział komunikacji, tam są też kasy, toteż większość
spraw urzędowych kończy się właśnie tutaj. Budynek ten został niedawno
zaadaptowany na potrzeby urzędu miasta, o niepełnosprawnych jednak po raz
kolejny zapomniano. Przed urzędem witają nas strome schody. –I jak ja mam tu
wjechać?- denerwuje się pani Danuta. – Nawet jeśli znajdzie się ktoś żeby mi
pomóc, to nie każdy da radę. Nie chcę myśleć, że to wynik czyjejś złej woli, to
raczej ignorancja i brak wyobraźni.</span><span style="line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="Domynie">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">W innych instytucjach nie jest lepiej. Przed ZUS-em
nie ma miejsca parkingowego dla osób niepełnosprawnych. W Komendzie Policji nie
ma podjazdu dla wózków. Do niedawna, nawet, siedziba związku Emerytów,
Rencistów i Inwalidów mieściła się na pierwszym piętrze kamienicy bez podjazdu
ani windy. </span><span style="line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="Domynie">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="Domynie">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">W banku</span></b><span style="line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="Domynie">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Pojechaliśmy pod główny oddział banku PEKAO S.A.
przy ul Mickiewicza. Do drzwi prowadzą strome schody. Po jakiejś chwili zjawia
się ochroniarz. Pani Danuta pyta, jak może dostać się do środka. Mężczyzna
mówi, że co prawda w banku jest winda dla osób niepełnosprawnych, ale
-Właściwie odkąd ją tylko założyli to jest zepsuta, już 4 lata. Na pytanie pani
Danuty co ma zrobić w takim wypadku, ochroniarz wskazuje dwa konkurencyjne
banki gdzie „akurat jest płasko”. Pani Danuta czuje się zawiedziona - Mi nie
jest wszystko jedno do jakiego banku pójdę.</span><span style="line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="Domynie">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="Domynie">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Dworzec kolejowy
i kolejna winda widmo</span></b><span style="line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="Domynie">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Podjeżdżamy pod dworzec kolejowy, najpierw szukamy
miejsca parkingowego dla inwalidów, są dwa, obydwa zajęte. Nie ma namalowanej
koperty więc niewidomo, gdzie zaczynają się a gdzie kończą miejsca dla
niepełnosprawnych. Wzdłuż parkingu ciągnie się 20cm krawężnik. Parkujemy gdzie
indziej. Po chwili zmierzamy w stronę tunelu. W ramach remontu dworca
zamontowano tu dwie windy dla niepełnosprawnych. Są jednak nie czynne,
zabezpieczone pokrowcem, nie ma nigdzie przycisku, wzywającego kogoś z obsługi.</span><span style="line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">
</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Gdyby
nawet działały, i tak niewiele by to dało. Z tunelu na perony, nie ma podjazdów
umożliwiających samodzielny wjazd. Przechodnie widząc nasz kłopot kierują nas
przez główny budynek dworca, na przejazd przez tory. Wykonujemy tą trasę,
tracąc czas i nadrabiając drogi. Kiedy dochodzimy do bramki wejściowej na
przejazd nikogo tam nie ma, dopiero po chwili zjawia się ochrona. Pytamy, jak
to jest z tym przejazdem i z tymi windami. –Windy są, ale nie działają, tutaj
trzeba przejeżdżać przez tory i na peron. -No ale gdyby panów nie było, można
samemu? –pyta pani Danuta. –Nie nie, w żadnym wypadku, trzeba, czekać, albo iść
do kasy, powiedzieć o co chodzi, to oni po nas zadzwonią. - A gdybym się
śpieszyła na pociąg?- pyta pani Danuta. Zrezygnowani wracamy do samochodu. -Po
co wydają tyle pieniędzy, jak to potem nie ma nikomu służyć? - zastanawia się
kobieta.</span><span style="line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="Domynie">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="Domynie">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Na spacer</span></b><span style="line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-fareast-theme-font: minor-fareast;">Zapytałem
panią Danutę, jak spędza swój wolny czas. – Cóż, jestem odcięta od kultury, nie
mogę iść do kina, do teatru, na zamek. Wszędzie są schody pozostaje mi
telewizja i książki. Lubię spacerować tylko niestety wiąże się to z
utrudnieniami. W wielu miejscach w Przemyślu chodniki są w bardzo złym stanie,
a nie których nierówności nie da się ominąć na wózku. Ważnym problemem są zbyt
wysokie krawężniki. Czasem muszę pokonywać nie które odcinki jadąc po ulicy.
Już dwa razy w tym roku przewróciłam się próbując pokonać za wysoki krawężnik.
Ludziom się wydaje, że podjazdy na schodach, przeznaczone dla wózków
dziecięcych, nadają się również dla osób niepełnosprawnych, tak nie jest. Żaden
inwalida, nie jest wstanie o własnych siłach pokonać takiego stromego wjazdu.
Przemyśl ogólnie nie jest najłatwiejszym miastem do życia dla osoby na wózku.
Pogodziłam się z tym, że nie mogę pospacerować po parku, ale dlaczego na
zniesieniu, gdzie byłyby do tego warunki, nie pomyślano o osobach
niepełnosprawnych? Porobiono krawężniki, schody, brakuje podjazdów. Jest mi
czasem zwyczajnie przykro, bo czuje jakby to miasto nie było przeznaczone dla mnie,
a to jest przecież także moje miasto. Gdzie się nie ruszę tam schody, niestety
nie myśli się tu o osobach takich jak ja. </span><br />
<div>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-fareast-theme-font: minor-fareast;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-fareast-theme-font: minor-fareast;">Kamil
Zarański</span></div>
jblhttp://www.blogger.com/profile/06710005086356991482noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6314864784431695908.post-77883396136684542232012-10-14T08:57:00.001-07:002012-10-14T08:57:32.782-07:00Kopysno - Nie takie sielskie życie<br />
<div class="MsoNormal">
</div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Najbardziej
malowniczo położona wieś w regionie przemyskim. Trzy i pół kilometra pod górę
od najbliższego kawałka asfaltu. Wieś bez wodociągów, gazu, bez kanalizacji,
bez telewizji i Internetu. 2 zamieszkałe
domy, stara cerkiew, kilka rozwalających się chałup i zapomniany cmentarz. Oto
Kopysno, wieś sięgająca swoją barwną historią przynajmniej do początku XIV w. W
XX w wysiedlona, spalona, wymarła. Na koniec przywrócona do życia przez kilku
„twardzieli z pasją”.<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiEcgLxlrrmvY7f2fykXer8oD3h9EE1vo85sre-xFW24sAjVwHGtp1JIBVCmxX6Hjm4GsmXIb7dkCXCm5XBuPM85ykPrNGLMOpV5d5ZgifauPfwWhrXxRl8lkonCTMtCf2cQZIZv5mrkY/s1600/DSCF0774.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiEcgLxlrrmvY7f2fykXer8oD3h9EE1vo85sre-xFW24sAjVwHGtp1JIBVCmxX6Hjm4GsmXIb7dkCXCm5XBuPM85ykPrNGLMOpV5d5ZgifauPfwWhrXxRl8lkonCTMtCf2cQZIZv5mrkY/s400/DSCF0774.JPG" width="400" /></a><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kopysno -zaledwie <st1:metricconverter productid="30 km" w:st="on">30 km</st1:metricconverter> od Przemyśla . Już nie
daleko za rogatkami miasta zmienia się krajobraz i droga. Najpierw szosą przez
Rybotycze, ostatni sklep, szkoła i kościół. Zjeżdżam z asfaltu i starym volkswagenem
wspinam się stromą i wyboistą drogą
gruntową, przez głębokie kałuże i nierówności, poprzeczne uskoki, na których cudem
ze nie tracę kół .<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Mam szczęście, grzeje słońce i kałuże po nocnym
deszczu schną w oczach. Trudno mi uwierzyć, że gdzieś tam na końcu tej drogi,
jest wieś, żyją ludzie. Jest przydrożna kapliczka, z wiekową figurką św. Jana. Kapliczkę
wybudowali mieszkańcy Kopysna w 1848 roku na pamiątkę zniesienia pańszczyzny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Przydrożny krzyż na rozstaju łączy zapomniane drogi.
Tę od Rybotycz, kompletnie nieprzejezdną
drogą przez Brylińce w stronę Przemyśla, oraz równie zapomnianą drogę do
Koniuszy. Tu dla przyjezdnych zaczyna się przygoda z Kopysnem, tu dla wygnanych
mieszkańców kończył się świat jaki znali. Kopysno przed II wojną światową
liczyło 770 mieszkańców, w większości grekokatolików, choć były tam też rodziny
polskie i żydowskie. Po wojnie w ramach akcji „Wisła” większość mieszkańców
wysiedlono. Następnie wieś została spalona, pozostali tylko nieliczni
mieszkańcy oraz kilka drewnianych chałup. Wieś powoli wymierała, aż całkiem
zagasło w niej życie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Ślady
dawnej wsi<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jeszcze parę metrów i znajduje się w sercu starej wsi, w której
kiedyś tętniło życie. I choć mało już przetrwało śladów po starych
zabudowaniach, to wg. spisu powszechnego z 1921r. był tu dwór i 104 domy. Była szkoła, cerkiew, sklep,
karczma, dwie kuźnie, dwie szewskie pracownie. Dziś rosną tu krzaki, baczny
obserwator zauważyć może wystające fragmenty starych zabudowań, miejsca ze śladami
fundamentów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kieruje się w stronę cerkwi jest ona niemym
świadkiem tragicznych losów wsi. Z miejscowością związane są ściśle losy rodu
Kopystyńskich. Ich najbardziej znany przedstawiciel Michał Kopystyński władyka (prawosławny
biskup) przemyski. Został wyklęty ze swego kościoła za ostrą krytykę i
przeciwstawianie się postanowieniom unii brzeskiej, która łączyła prawosławie z
rzymsko-katolicyzmem . Umarł w 1610 roku, został pochowany prawdopodobnie na „Horbysku”
w Kopyśnie, lub właśnie we wspomnianej wcześniej cerkwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Dookoła cerkwi stary zarośnięty cmentarz. W rogu -
XIX wieczna dzwonnica. Wygląda dumnie choć dziś sypie się z niej tynk i brakuje
na niej dzwonów. Dziś cerkiew służy za
rzymsko katolicki kościół filialny, dla parafii w Rybotyczach. Nabożeństwa są
tam odprawiane tylko kilka razy do roku, zwykle w czasie świąt.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Czerwonym szlakiem podążamy na szczyt Kopystańki
najwyżej położonego punktu widokowego na pogórzu przemyskim. Przed nami roztacza
się przepiękna panorama z daleka widoczne wzgórza Kalwarii Pacławskiej. Widać
Przemyśl, elektrownie wiatrowe w Żurawicy, Reczpol, okolice Birczy, Kalwarię
Pacławską, okolice Arłamowa, oraz całkiem spory kawałek Ukrainy. Na szczycie
krzyż postawiony na pamiątkę pielgrzymki Jana Pawła II do Przemyśla i Sanoka.
Krzyż stanowi jednocześnie stację odbywającej się co roku, a przechodzącej
przez Kopysno drogi krzyżowej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">W drodze do wsi, po drodze mijam stare grodzisko
nazywane przez okolicznych mieszkańców zamczyskiem. Wg. badań archeologicznych
grodzisko to pochodzi prawdopodobnie z X-XII wieku. Dziś niewiele można tam
zobaczyć z wyjątkiem fosy, ale kiedyś podobno stał tu tętniący życiem obronny gród,
świadczyć ma o tym duża liczba znalezionych wykopalisk np. naczyń oraz same
rozmiary grodziska. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Miejscowa legenda głosi że pod owym „zamczyskiem”
znajduje się tunel prowadzący do samych Rybotycz. Legend związanych z Kopysnem
jest więcej: o studni bez dna w której słychać dzwony, o świetlistej łunie
wychodzącej z miejsca prawdopodobnego pochówku biskupa Michała Kopystyńskiego i
znikająca w kapliczce, podobno też po Kopystyńskich lasach czasem przechadza
się sam diabeł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Twardziel
z tajemniczą przeszłością<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Schodzę przez łąkę do wsi. Przy drodze mężczyzna
spaceruje z kilkuletnią dziewczynka i małym kundelkiem. To jeden z dwóch
mieszkańców Kopysna- Grzegorz Tomaszewski. Pan Grzegorz zazdrośnie strzeże swej
przeszłości. Zdradza tylko że ma 42 lata, pochodzi z Sopotu przyjechał do
Kopysna w 1995r i z kilku letnią przerwą mieszka tam do dzisiaj. Kiedy
przyjechał miał na głowie irokeza, a na nogach glany i spodnie obcięte do
połowi łydki. Był punkiem, a oprócz tego zapalonym ekologiem, Chciał oderwać
się od miasta i zamieszkać gdzieś, na łonie dzikiej natury. Na początku
próbował w Bieszczadach, potem odnalazł Kopysno, i tu został. Typ twardziela. Mieszkał
najpierw sam w szałasie, potem
sprowadziła się do niego żona, ale niewytrzymała i odeszła, z druga było tak
samo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjv3i_DS1A5VGggnb9n6-7GqSsUnWfvnV1AtIkdlZr55FDN05JwJDg6Vc1N64H_uIN4kR1MeKHnwwS6zwdF5N8Bj5PcIZM4kpEjAxiYtW1U7iy6-x9Fiag2-9E1Q0N-smLYJmuKIUDC4CU/s1600/DSCF0770.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjv3i_DS1A5VGggnb9n6-7GqSsUnWfvnV1AtIkdlZr55FDN05JwJDg6Vc1N64H_uIN4kR1MeKHnwwS6zwdF5N8Bj5PcIZM4kpEjAxiYtW1U7iy6-x9Fiag2-9E1Q0N-smLYJmuKIUDC4CU/s320/DSCF0770.JPG" width="320" /></a><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jak mówi pan Grzegorz -to się tylko tak wydaje,
przyjezdnym, że życie tu, to bajka, W rzeczywistości jest ciężko, nawet bardzo
ciężko, ale trzeba sobie jakoś radzić. Żyje się skromnie, ale po swojemu. Ciężko,
bo nie da się zrealizować swoich planów. Co robię?- Sadzę drzewka, ale bardzo
dużo dzikiej zwierzyny podchodzi do domu i niszczy to co zasadzę. Małgosia
wczoraj stado jeleni tutaj widziała. Zresztą ludzie czasem nie są lepsi: w
zeszłym roku ktoś ukradł mi klacz- nazwałem ją Bianka jak moją trzecią córkę,
to nie była sprawka żadnego wilka, psy by wyły, zresztą też inne konie by
zareagowały, a tu nic, ktoś ukradł i tyle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Co mi się tu spodobało i co mnie trzyma?<b> </b>To, że to jest zadupie, tzn. kiedyś
było bardziej, dziś już mniej. Coraz
częściej starzy mieszkańcy, a właściwie ich potomkowie zaczynają interesować tą
miejscowością. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Codzienne życie tu niesielskie. Teraz są wakacje i
moja córka Małgosia jest ze mną- opowiada niespiesznie. Zima jest straszna droga często nieprzejezdna, odśnieżana była
może kilka razy na przestrzeni ostatnich
lat. Jak jest duży śnieg to bywa, że nawet końmi i saniami nie przejedzie, przypinam
wtedy narty i zjeżdżam do Rybotycz po najpotrzebniejsze rzeczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Myślę żeby się stąd przenieść, ale nie do miasta,
tylko, jak nie w Bieszczady to na tamten świat,(śmiech) chociaż …. zobaczymy. W
Bieszczadach jest więcej tlenu do życiu. A poza tym-jest, jak jest, lata lecą,
pieniędzy nie ma, kobiety też się jakoś nie garną do takiego życia. Ale jakoś
żyć trzeba- kończy filozoficznie pan Grzegorz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Po sąsiedzku duży dom, ogrodzenie, psy. To dom
państwa Jakubów. Nie zastaliśmy właściciela -tylko pracownika który pilnuje domu
i dokarmia psy. Właściciel tu nie mieszka, dojeżdża tylko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Sam
z Borysem<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgd1SMggDGW9zW_PIOIuhS2oq3AFQHYxpaQfQqSpJBvaeMHL3E_giRcS-nXkdBWZC1IHEzwWprTMANVMsbNddLC33M2AJzkRXycLcGiF9MpOl1mAWIm1k2ioccNksnwbkJ1i9UU77b_drc/s1600/DSCF0764.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgd1SMggDGW9zW_PIOIuhS2oq3AFQHYxpaQfQqSpJBvaeMHL3E_giRcS-nXkdBWZC1IHEzwWprTMANVMsbNddLC33M2AJzkRXycLcGiF9MpOl1mAWIm1k2ioccNksnwbkJ1i9UU77b_drc/s320/DSCF0764.JPG" width="320" /></a><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Niedaleko jest dom pana Jana Łuczaka właściciela
hodowli dzików i dziko-świń. Pan Jan przyjechał tu z Olsztyna w 1979 r, tu
poznał swoją przyszłą żonę. Z miejscowością jest związany przez jej rodzinę.
Teść pana Jana był przez lata jedynym mieszkańcem Kopysna, utrzymywał wieś przed
kompletnym zdziczeniem, on też zaszczepił zięciowi miłość do Kopysna. Pan Jan obiecał
teściowi, że po jego śmierci zajmie się „teściowizną”. I dotrzymuje słowa.
Kiedy przyjechaliśmy pan Jan razem ze znajomym panem Ryszardem akurat zrobili
sobie przerwę w pracy na polu. Usiedli pod drzewem przy stole, w cieniu,
popijając wodę mineralną. Pan Jan wita się uśmiechem i mocnym uściskiem dłoni.
Zaprasza do stołu, gościnnie proponując, kawę, herbatę a nawet coś
mocniejszego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jestem ciekawy jak się żyje na takim odludziu -Dajemy
sobie rade,- kiwa głową. Ludzi tu niewielu więc sobie pomagamy. Z dojazdem to
tak jak widać mam starego dżipa to zawsze przejadę. Innym autem było by ciężko.
Teraz tu się za mną chce wybudować taki człowiek z Niemiec, to się będzie starał
o naprawę drogi. Bo jak budowa, to przecież cementu i piasku na plecach nosić
nie będzie. Chociaż Grzesiek, jak się budował to nosił, on jest twardy, kawał
chłopa z niego, i faktycznie cement na placach z Rybotycz do siebie na działkę
dźwigał- 3,5km(!). Chłop jest twardy i się nie poddaje. Wiele osób tu młodych,
chciało spróbować swoich sił, ale nie dali rady. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Ani pogotowie ani straż nie ma tu nie dojedzie- Tu
nikt nie choruje.- uspokaja pan Jan. A jak już zachoruje to tu blisko cmentarz.
Straż tak samo niema co tu gasić. A pragnienie umiemy ugasić sami –śmieje się
bo żart mu się udał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wroga
przeciągnąć na swoja stronę<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kiedyś było tu inaczej, tu była duża wieś 148
numerów. Przyjeżdżają tu czasem potomkowie byłych mieszkańców, zwykle na
wszystkich świętych, czasem dużo ludzi przyjeżdża. Zwykle wtedy ksiądz odprawia
w cerkwi nabożeństwo. Dużo nowych osób wykupiło tu sobie działki. Ja mam co tu
robić, roboty mi tu nie brakuje. Tu jest takie trochę survivalowe życie, mięczaki
się tu nie nadają. Po podwórku chodzą dziko-świnie. Gładkie i łaciate –skąd
pomysł na hodowlę- zagaduje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhacdOdWRVzudW9FuoYF3kAGaGbpd4kTQyXgZG_msMt7Oi1wlymQxloakij57LbKCjxlbbtKXdk11O0X4MktsXbPaq_MYF5mtV7kMIpEI3hV_Vp0WmPCZhP1LLI2A0AzhcKgLyx6T-s9Gw/s1600/DSCF0785.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhacdOdWRVzudW9FuoYF3kAGaGbpd4kTQyXgZG_msMt7Oi1wlymQxloakij57LbKCjxlbbtKXdk11O0X4MktsXbPaq_MYF5mtV7kMIpEI3hV_Vp0WmPCZhP1LLI2A0AzhcKgLyx6T-s9Gw/s320/DSCF0785.JPG" width="320" /></a><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Od początku jak tu mieszkam to hoduję dziki, mój
teść wcześniej zajmował się rolnictwem, i zawsze się użerał z dzikami, które
niszczyły mu uprawy. A ja pomyślałem sobie, że niema co z nimi walczyć tylko
trzeba wroga przeciągnąć na swoją stronę. I tak hoduje dziki, staram się by
czuły się u mnie jak na wolności. Co jednak niesie ze sobą pewne zagrożenia, bo
parę lat temu ktoś ukradł mi 4 sztuki.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Nie myślał pan żeby tu jakiejś agroturystyki
otworzyć, przecież to idealne miejsce- podtrzymuję popołudniowa pogawędkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Wie pan ja już nie, gdybym miał 30 lat to bym się
ani chwili nie zastanawiał: agroturystyka, powiększenie hodowli. Ale ja już nie
mam zdrowia .. Już musze sobie na tyłku siąść i myśleć realnie, żeby ktoś z
młodych się kwapił to tak, chciałbym żeby któreś z moich dzieci chciało się tym
zająć, ale oni są po studiach, powyjeżdżali. Oglądamy z panem Janem jego
hodowlę, niektóre z dzików wyglądają bardziej jak niedźwiedzie. -Borys to mój
ukochany dzik- mówi –Je mi chleb prosto z ręki. Jest wierny jak pies, potrafi być groźniejszy od psa i śpi czujniej
niż pies. Nie jestem tu sam dotrzymuje mi towarzystwa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Żegnam się z panem Janem i z Borysem. Po wyboistej drodze kołysząc się na
niemiłosiernie głębokich koleinach powoli toczę się w stronę Przemyśla.
Opuszczam Kopysno, wieś jak z obrazka, i choć życie tu niesielskie to dziwnie
zapada ona w pamięć i serce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Kamil
Zarański <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<br />
<br />
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">(Opublikowane na łamach Gazety Przemyskiej)</span></div>
jblhttp://www.blogger.com/profile/06710005086356991482noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6314864784431695908.post-71424111271215671222012-10-14T08:14:00.000-07:002012-10-14T08:14:04.554-07:00Prof. Henryk Jordan<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfLvyoARW9hfTB_BN1gI_OYmMXS5rj0LhFclTwhbj4i0-tWObsj1YeRAy9Iqy6gUpqQRzbi6WFxtvXCRw35aXNBMHQE3PCaqwdK4ZFM1sAGRKo0tnwol5epktQ9CAelopEn91-DioJciA/s1600/Henryk-Jordan.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfLvyoARW9hfTB_BN1gI_OYmMXS5rj0LhFclTwhbj4i0-tWObsj1YeRAy9Iqy6gUpqQRzbi6WFxtvXCRw35aXNBMHQE3PCaqwdK4ZFM1sAGRKo0tnwol5epktQ9CAelopEn91-DioJciA/s320/Henryk-Jordan.jpg" width="256" /></a><b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Naukowiec,
lekarz, społecznik, propagator praw dziecka do ruchu i rekreacji. Dziś głównie
kojarzony z tzw. ogródkami jordanowskimi. Mało kto wie, że ten zasłużony w tak
wielu dziedzinach człowiek urodził się i spędził dzieciństwo w Przemyślu.<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Choć zasługi dr.
Jordana można by wymieniać długo, najbardziej zasłynął jako wielki społecznik i
obrońca praw dzieci. Lwią część swojego życia poświęcił kwestiom zdrowia i
wychowania. Gdyby nie on niemielibyśmy dziś placów zabaw, przyszkolnych boisk,
ani lekcji wychowania fizycznego w dzisiejszym kształcie. Człowiek ten
propagował zdrowy styl życia, ruch na świeżym powietrzu oraz ćwiczenia
fizyczne. Utworzył pierwszy w Europie tzw. Park jordanowski nieodpłatnie
otwarty dla dzieci, na terenie którego
znajdowały się: boiska, korty tenisowe, pływalnia, sala gimnastyczna, liczne
przyrządy gimnastyczne, bieżnie, place zabaw, ogród warzywny, a także
mleczarnia i stołówka w której dzieci mogły się posilić. Zajęcia w ogrodzie
jordanowskim były zorganizowane i nadzorowane przez nauczycieli i lekarzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Ogród Jordanowski jaki
powstał w Krakowie stał się chlubą i wizytówką miasta. Szybko też inicjatywa
znalazła naśladowców w innych miastach m.in.: we Lwowie, Tarnopolu, Nowym
Sączu, Warszawie i Jarosławiu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Profesor Henryk Jordan
był delegatem do Rady Szkolnej Krajowej, dzięki czemu miał wpływ na szkolnictwo
na terenie całej ówczesnej Galicji. Do jego inicjatyw należało między innymi
wydłużenie czasu przerw między lekcyjnych z 5 do 15 i 30 minut, aby dzieci
miały czas na zabawę i ruch. Powstawały przyszkolne boiska, do szkół
wprowadzano lekcje wychowania fizycznego na świeżym powietrzu. Rozpowszechnił
wiele dyscyplin sportu popularnych do dzisiaj. Niewielu dziś zdaje sobie z tego
sprawę, ale rozpowszechnienie piłki nożnej w Polsce, także zawdzięczamy prof.
Jordanowi. Na boisku na terenie parku jordanowskiego w Krakowie. Rozgrywano
pierwsze mecze piłki nożnej w tym mieście. Za jego sprawą rozegrano także pierwszy w Polsce mecz pomiędzy
miastami. 6 czerwca 1903 roku w Krakowie miały miejsce rozgrywki pomiędzy
drużynami ze Lwowa i z Krakowa. Po tym
wydarzeniu w Krakowie nowe drużyny piłkarskie zaczęły powstawać jak grzyby po
deszczu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Niełatwe
dzieciństwo i młodość<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Henryk Jordan urodził
się w 1842 roku w Przemyślu. Jego ojciec Bonifacy Jordan, był prywatnym
nauczycielem. Prawdopodobnie właśnie z domu Henryk wyniósł zainteresowanie
sprawami wychowania. Ojciec umarł mu przedwcześnie, zostawiając młodego Henryka
wraz z matką, w biedzie. Matka Henryka
miała na imię Salomea, z domu Wędrychowska, utrzymywała się z prowadzenia pensjonatów dla
dziewcząt. H. Jordan, był zdolnym i bardzo inteligentnym dzieckiem.
Zainteresowanie nauką rozbudził w nim jego nauczyciel, o nazwisku Trusz.
Chłopiec bardzo wcześnie musiał sam zacząć zarabiać, na potrzeby swoje i swojej matki, udzielał
korepetycji. Pierwsze lata nauki w gimnazjum, spędził w Tarnopolu. Nie zagrzali tam jednak długo miejsca,
do wyższych klas gimnazjum Henryk Jordan uczęszczał już do szkoły w Tarnowie.
Tam jednak miał problemy z jej
ukończeniem. Powodem było to, że zaangażował się w ruchy wolnościowe poprzedzające
styczniowe powstanie. Groziło mu relegowanie z Tarnowskiego gimnazjum. Został
zmuszony do czasowego opuszczenia Galicji. Matce Henryka udało się na szczęście
załatwić dla niego miejsce w gimnazjum w Trieście. Co było zaskakujące udało mu
się ukończyć je z wyróżnieniem. 31 lipca 1863 roku zdał maturę w języku włoskim, pomimo iż nigdy wcześniej
się go nie uczył. Po ukończeniu szkoły podjął studia medyczne w Wiedniu.
Niestety matki chłopca nie było stać na utrzymanie i opłacenie jego studiów. Po kilku miesiącach Henryk Jordan przybył do
Krakowa, gdzie kontynuował studia medyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po
czterech latach nauki, przed złożeniem końcowego egzaminu medycznego, trudności
finansowe, oraz chęć poznania świata wzięły górę nad kontynuacją nauki. Wyruszył
w podróż, do USA. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Amerykański
sen 145 lat temu<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kiedy trafił do Nowego
Jorku był rok 1867, polscy imigranci nie mieli wtedy przed sobą wielkich
możliwości. Jednak Henryk Jordan dzięki swojej życiowej energii, oraz
umiejętności szybkiego przystosowywania się do nowych warunków i okoliczności, poradził
sobie w stanach nadspodziewanie dobrze. Choć spędził w USA niecałe 2 lata,
udało mu się odnieść kilka sukcesów, o których inni imigranci mogli tylko
marzyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> W Nowym Jorku zrobił specjalizacje
lekarską w zakresie ginekologii. Ucząc się zarabiał na życie grą na fortepianie
w restauracji, oraz w zakładzie gimnastycznym dla dziewcząt. Tam właśnie po raz
pierwszy zetknął się z rozwiniętym już wówczas w Ameryce programem
zorganizowanych ćwiczeń fizycznych dla młodzieży, który w tym czasie w Polsce,
jak i w większości Europy praktycznie nie istniał. Sam, w USA intensywnie
uprawiał sport (piłkę nożną, boks, biegi, skoki i jachting). Zaczął dostrzegać
znaczenie harmonii w rozwoju umysłowym i fizycznym. Uważał, że „tęgie mózgi i silne ramiona” powinny iść ze
sobą w parze. Niedługo później rozpoczął w Nowym Jorku własną praktykę
ginekologiczno-położniczą. Jako lekarz był bardzo ceniony przez nowojorczyków.
Jego reputacja pozwoliła mu otworzyć ciesząca się dobrą renomą w Nowym Jorku,
szkołę dla położnych. Dzięki swojemu pobytowi w Ameryce zyskał doświadczenie
lekarskie, kilka nowych pomysłów, oraz znaczną niezależność finansową. Jednak
tęsknota za ojczyzną nie pozwoliła mu pozostać za oceanem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Powrót
do korzeni<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">W 1869 r Henryk Jordan
wraca do Polski, gdzie osiada w Krakowie. Rok później przystępuje do końcowych
egzaminów na UJ i otrzymuje dyplom doktora medycyny. Podejmuje studia
specjalizacyjne we Wiedniu, dzięki którym otrzymuje stanowisko asystenta w
Katedrze ginekologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na uczelni pracuje przez 4
lata. Pracę tę kończy bardzo pochlebną notą rekomendacyjną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Niedługo potem dr.
Henryk Jordan otwiera w Krakowie własną praktykę ginekologiczno-położniczą. Tu
także szybko zdobywa renomę i dobre imię. Pomaga wielu biednym kobietom
nierzadko lecząc je, za darmo. Sława jego niedługo wybiega poza Kraków
roztaczając się szerokim kręgiem po
całej Galicji, a jakiś czas później dociera na dwór cesarski do Wiednia. Dr.
Henryk Jordan z swoją opinią specjalisty, zostaje lekarzem Izabelli Habsburg
żony arcyksięcia Fryderyka. Przemyślanin był często wzywany do porodów na dwór
cesarski. Nazywano go „Bocianem Habsburgów”. Zdobył wielkie zaufanie pary
arcyksiążęcej. W dowód wdzięczności za swoją posługę, otrzymał od cesarza
Franciszka Józefa I, tytuł radcy dworu, a także Order Żelaznej Korony III
klasy. To wszystko pozwoliło Henrykowi Jordanowi zyskać jeszcze większa sławę i
zgromadzić całkiem pokaźny majątek, którym chętnie i szczodrze dzielił się z
potrzebującymi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Szukając
zapomnienia<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">W 1874 roku
trzydziestodwuletni dr. Henryk Jordan wziął ślub z Marią z domu Gebhardt. Rok
później Maria urodziła mu syna, jak się później miało okazać było to ich jedyne
dziecko. Doktorowi Jordanowi niestety nie było dane długo cieszyć się szczęściem
rodzinnym. W 1881 jego 6 letni synek umarł, a żona zapadła na ciężką,
nieuleczalną jak na owe czasy chorobę. Henryk szukając zapomnienia po
tragicznych wydarzeniach, poświęcił się jeszcze bardziej pracy naukowej, oraz
działalności społecznej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Niedługo później uzyskał
habilitacje i rozpoczął pracę dydaktyczną na UJ. W tym samym czasie został po
raz pierwszy wybrany do rady miasta Krakowa. Obowiązki radnego pełnił zresztą
aż do swojej śmierci. Jako wykładowca zaskarbił sobie sympatię studentów
życzliwością i troskliwością. Zdarzało się, że pomagał najbiedniejszym
studentom opłacając za nich czesne. Jako lekarz starał się nie tylko leczyć,
ale też zapobiegać chorobom, publikując broszury i organizując pogadanki
skierowane głównie do najuboższych, w których przestrzegał przed chorobami i
uczył jak im skutecznie zapobiegać. W 1895 otrzymał tytuł profesora zwyczajnego
i powierzono mu kierowanie katedrą położnictwa i ginekologii Wydziału Lekarskiego
Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prowadząc Klinikę uniwersytecką usilnie dążył do
jej unowocześniania i modernizacji, niektóre zmiany fundował z własnej kieszeni.
Wydawał wiele prac naukowych, szeroko cenionych przez środowisko lekarskie w
Polsce. W centrum jego zainteresowania jako naukowca leżał wpływ higieny na
zdrowotność społeczeństwa polskiego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Pierwszy
„ogródek Jordanowski”<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">W 1889 roku z
inicjatywy H. Jordana powstał w Krakowie Park gier i zabaw, nazwany później
przez krakowian Parkiem im. H. Jordana. Był to pierwszy tego typu obiekt w
Europie, zawierał w sobie kompleksowy zestaw atrakcji dla dzieci i młodzieży
pozwalający im na ruch i zdrowy rozwój. Dużą część kosztów związanych z
funkcjonowaniem parku pokrywał z własnej kieszeni. Nie bał się poświęceń, jak
mawiał „wielkich rzeczy nie dokona się małym kosztem”. W ślad za krakowskim parkiem powstawały
następne. Prof. Jordan często osobiście organizował dzieciom czas. Wygłaszał
także pogadanki historyczne, uświadamiając patriotycznie młodzież.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif; font-size: small;"><span style="line-height: 115%;">Zaangażowany był w
pomoc biednym, utworzył program przyznawania tanich mieszkań dla ubogich
robotników. Odmówił objęcia funkcji prezydenta Krakowa. W 1902 roku został
delegatem Krakowa do Rady Szkolnej Krajowej która obradowała we Lwowie. W 1906
roku został powołany do Najwyższej Rady Sanitarnej we Wiedniu. Niestety podczas
jednego z pierwszych jej posiedzeń, doznał ataku dusznicy sercowej, Po powrocie
do Krakowa jego stan zdrowia pogorszył się, i prof. Henryk Jordan zmarł 18 maja
1907 roku. Pochowany został w grobowcu rodzinnym na cmentarzu </span></span><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="line-height: 18px;">Rakowickim</span></span><span style="font-family: Times New Roman, serif; font-size: small;"><span style="line-height: 115%;"> w
Krakowie.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Co
pozostało nam po Jordanie?<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Przemyślanin Prof.
Henryk Jordan wyprowadził blade i przygarbione dzieci z zadymionych, dusznych i
ciasnych kamienic na powietrze, wpoił im ducha sportu i rekreacji. Czy dziś jednak
pamiętamy co chciał nam przekazać? Ogród jordanowski w Krakowie daleki jest od
dawnej świetności, mniej jest tam atrakcji, mniej też jest dzieci. Na naszych
osiedlach zardzewiałe i niebezpieczne place zabaw, straszą gdzieś pomiędzy
blokami, zdewastowane i polikwidowane: boiska, korty, pływalnie i inne obiekty
sportowe, przerwy w szkołach skrócone na powrót do 5 min. W 1971 roku było w
Polsce 1865 ogródków Jordanowskich a korzystało z nich niemal 200 tysięcy
dzieci. W roku 1997 było ich już tylko
20. Dziś nie jest dużo lepiej. Coraz więcej polskich dzieci wróciło do spędzania
czasu w domu, tym razem przed ekrany telewizorów i komputerów, na powrót stają
się blade, i przygarbione. Młodzież coraz mniej uprawia sportu, nie mając się gdzie
wyżyć jest za to coraz bardziej agresywna. Kije baseballowe, które, o ironio, sprowadził
do Polski H. Jordan dziś nie służą do gry w palanta, tylko do rozbijania głów. W
Przemyślu w mieście w którym urodził się prof. Jordan mało kto o nim pamięta. Czy
zatem odrobiliśmy lekcje profesora Jordana? Pytanie to pozostawię bez
odpowiedzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-US;">...Kiedyś byliśmy dziećmi i pewnie do dziś
pamiętamy, ile radości dawały nam zabawy na placach zabaw i boiskach. Dziś
prowadzimy tam swoje dzieci, widząc uśmiech na ich twarzach wspomnijmy czasem o
człowieku, któremu to zawdzięczamy...</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-US;"><br /></span>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: EN-US;"> </span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 16px; line-height: 18px; text-indent: 47.20000076293945px;">Kamil Zarański</span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><br />
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><br />
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> (Opublikowane na łamach Gazety Przemyskiej)</span>jblhttp://www.blogger.com/profile/06710005086356991482noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6314864784431695908.post-10433103229140202392012-10-14T07:52:00.000-07:002013-10-09T11:49:58.841-07:00Z Przemyśla do Hollywood<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm5-Gez00ireEN0vlznD0MmKHtZ5DrDeEbDK1uwgqSdnzPUOM-S9dnMmHjwHeUzYo6JoCgJRqnin1EiniD0JsWQaJi_17tLffbR7aY0mNkEv2bQ_CQA9dswlmBAA1cO2oQBYE0Dxua_Io/s1600/wojtek_inglotLOKA00001%5B1%5D.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm5-Gez00ireEN0vlznD0MmKHtZ5DrDeEbDK1uwgqSdnzPUOM-S9dnMmHjwHeUzYo6JoCgJRqnin1EiniD0JsWQaJi_17tLffbR7aY0mNkEv2bQ_CQA9dswlmBAA1cO2oQBYE0Dxua_Io/s640/wojtek_inglotLOKA00001%5B1%5D.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jego imperium rozciąga się od Holywood
do Bolywood, od Morza Martwego, aż po Nepal. Jest jednym z najbogatszych ludzi
w Polsce. Zaczynał od zera, dziś jest znanym i poważanym wytwórca kolorowych
kosmetyków. Wybrany człowiekiem roku 2012 przez Polską Radę Biznesu.
Przemyślanin - Wojciech Inglot, prezes firmy Inglot Cosmetics opowiada o swojej
firmie, jej niełatwych początkach, o
Przemyślu jego oczami oraz o samym sobie. </span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jak
w Przemyślu otwiera się firmę, która tak dobrze radzi sobie na międzynarodowym
rynku? <o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Ona się otworzyła wieki temu, to już prawie 25 lat.
Robiliśmy cały czas swoje, staraliśmy się rosnąć sensownie, w sposób
niewysilony, bez jakichś tam szaleństw. I zbudowaliśmy przez pierwsze powiedzmy
18 lat naszego istnienia ogromny potencjał:
produkcyjny, badawczy i marketingowy. No i przede wszystkim ten nasz
koncept z którym wystartowaliśmy na początku 2000 roku, czyli własne sklepy i
własne stoiska. On się wydał na tyle interesujący dla rozmaitych ludzi na całym
świecie, że wszyscy go chcieli i co najważniejsze dalej chcą mieć. W sumie
nasza obecność poza Polską to jest zaledwie 6 lat. W tej chwili jesteśmy w 25
krajach, na 6 kontynentach i tych rynków nam przybywa. Nie ma nas jeszcze w
Chinach <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Czy to znaczy, że ma pan już więcej
sklepów firmowych za granicą niż w Polsce?<br />
</span></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Liczba
ta się zrównoważyła. Sklepy za granicą generują zdecydowanie więcej przychodów
niż te w Polsce. I myślę, że w ciągu dwóch następnych lat proporcja ilości
sklepów będzie w okolicach 70 do 30, a może nawet 80 do 20. W Polsce mamy
sytuację dość stabilną, więc otwieramy niewiele nowych sklepów. Jak powstaną
jakieś interesujące centra czy inne ciekawe miejsca to tam się pojawiamy.
Czasem słabsze miejsca zamykamy, tak że liczba sklepów utrzymuje się na w miarę
stałym poziomie. Natomiast, liczba sklepów za granicą przyrasta w bardzo
szybkim tempie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">"Nasz człowiek" w świecie mody
i urody, w Hollywood i Bollywood. Ciężko jest się wybić, odbić z Przemyśla w
świat? Jak pan wspomina początki swojej
działalności? Było ciężko?<br />
</span></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Nasze
początki to były inne czasy. Wtedy, jak się miało nienajgorszy produkt, to było
go łatwiej sprzedać, ale trudniej było go wyprodukować. Na różnych etapach
produkcji, np. w zakresie surowców trzeba było sobie radzić, importować, np.
przez Pewex itp. Prościej było ze zbytem. Dzisiaj nie ma problemu z surowcami,
urządzeniami, maszynami, sprzętem badawczym, jedyny problem jaki może się
pojawić to pieniądze. Cała sztuka polega
dziś na tym, żeby się odróżnić od konkurencji jakością, ceną, konceptem i
modelem sprzedaży. Nam się to na szczęście udało, głównie jeśli chodzi o pomysł
i model sprzedaży. Konkurujemy też ceną, mimo że na Zachodzie jesteśmy dwa razy
drożsi niż w Polsce. Myślę, że nasza kombinacja: ceny, jakości, sposobu podania
jest na tyle interesująca, że broni się, nawet na najtrudniejszych rynkach.
Począwszy od Nowego Jorku przez Sydney, po New Delhi, skończywszy na Nepalu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Nawet w Nepalu?<br />
</span></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Tak,
to jest franczyza - coś w rodzaju sklepu w sklepie - ale jesteśmy obecnie także
w Nepalu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Skąd wziął pan odwagę, na starcie?<br />
</span></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Na
starcie człowiek nie ma odwagi. Liczy się
pomysł i potrzeba działania. Budowaliśmy tę firmę od zera, od jednej
osoby, w dwóch pokojach wynajętego w półsurowym stanie domu. Nigdy nie
rzucaliśmy się na szalone rzeczy, o których dziś jest głośno. Nie chcieliśmy
być cudotwórcami, magicznymi złotymi dziećmi, które budują wielkie firmy za
cudze pieniądze, po czym z głośnym hukiem upadają. Polski tzw. młody kapitalizm
wybrukowany jest trupami takich pomysłów i ludzi, którzy zaczynali z wielkim
trzaskiem i kończyli z wielkim trzaskiem, albo po cichu. Generalnie, jaki
szybki był ich początek, tak szybki był też ich koniec. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kto był dla pana inspiracją? Czy może
ktoś z pana rodziny już wcześniej próbował swoich sił w biznesie? <br />
</span></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Nie,
nikt z rodziny nie prowadził wcześniej swojego biznesu. Podczas studiów udało
mi się zwiedzić kilka krajów, udało mi się przeczytać kilka ciekawych historii.
Taką największą inspiracją byli ludzie z branży kosmetycznej i życiorysy ludzi, którzy startowali z
niczego i udało im się zbudować multi-miliardowe imperia. Zabrało im to czasem
jedno, czasem dwa pokolenia, czasem jeszcze dłużej, ale dokonali swego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Trudno się wybić z Przemyśla? Czy nie ma
to znaczenia gdzie się mieszka, a liczy się pomysł na biznes?<br />
</span></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">I
trudno, i nie trudno. Przemyśl prawdopodobnie nie byłby łatwy, gdyby
działalność polegać miała na tym, że tu jesteśmy, tu pracujemy, tu mieszkamy i
tu zarabiamy. Przemyśl jest daleko od miejsc, gdzie coś się dzieje, gdzie jest
dużo akcji, i stąd też odradzano mi lokalizowanie fabryki kosmetycznej w
Przemyślu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">To się miało nigdy nie udać, ale się udało. Przemyśl
– małe miasto na końcu Polski, daleko od centrum, od Warszawy, gdzie jest
największe zainteresowanie nowościami, jest duża konkurencja, ale i duże
szanse. Wydawało się to niemożliwe... Ale Przemyśl ma też swoje zalety, jest tu spokojniej, czasem
trudniej, czasem łatwiej. Jest tu wielu ludzi cennych, którzy nie chcą z
różnych względów opuszczać miasta. Pokończyli dobre szkoły, ale nie zawsze mogą
się tutaj odnaleźć, więc dajemy im szansę. Na pewno minusem jest dojazd, do
każdego wyjazdu służbowego, trzeba sobie doliczyć kilka godzin i to jest
uciążliwe, jeśli często się wyjeżdża, tak jak wielu moich pracowników. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Czy czuje się pan związany emocjonalnie
z Przemyślem?<br />
</span></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Tak, tu się urodziłem, wychowałem do czasu kiedy
poszedłem na studia, tu szczęśliwie mieszkałem. W Przemyślu mieszka większość
mojej rodziny: siostra, brat, mama. Więc na pewno jestem związany z tym miastem
emocjonalnie. Zresztą myślę, że udało mi się dla niego niemało zrobić - czy to
będąc radnym miejskim, czy przewodniczącym
rady miasta. Wspierałem i wspieram rozmaite ciekawe pomysły. W dalszym
ciągu fundujemy najlepszym chemikom z
mojego II LO nagrody, i ci ludzie robią potem wartościowe studia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Ostatnio otrzymałem egzemplarz pracy doktorskiej
robionej na Uniwersytecie w Kopenhadze, od pierwszego laureata nagrody mojego
imienia.. Nie tak dawno odbierając tytuł człowieka roku od Polskiej Rady
Biznesu i telewizji TVN otrzymałem nagrodę w wysokości 100 tyś zł, którą
przekazałem na podręczniki dla dzieciaków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wspieramy, o czym ja zwykle nie "huczę", i
nie robimy z tego wielkiego halo, bo to z potrzeby serca, poza tym uważam, że
tak trzeba. Poprzez rzeczy, które robimy i robię, widać, że mój związek
emocjonalny z Przemyślem jest, i to bardzo mocny. Przemyski adres ląduje w
torebkach pań na całym świecie. Ponad 95% kosmetyków produkujemy w Przemyślu. W
tej chwili w przemyskiej firmie pracuje ok. 400 osób.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Zebrał pan już dość pokaźny
kapitał, na co przeznacza pan zarobione
pieniądze, w co pan inwestuje?<br />
</span></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Cały
czas inwestuje w rozwój firmy - w nowe technologie, nowe maszyny.</span> <span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Nie inwestujemy w giełdę. Nie wspieramy cudzych
biznesów, skoro mamy jeszcze tak wiele rozmaitych rzeczy, które możemy zrobić
sami u siebie. Jesteśmy w tej chwili jedną z nielicznych firm w Polsce, które
posiadają certyfikat GMP (Good Manufacture Practise). Jesteśmy z tego bardzo
dumni - lokalny team, lokalna załoga wyśrubowała tak standardy produkcji, na
niebotyczny wręcz poziom. Dziś wiele międzynarodowych marek dużo by dało,
żebyśmy dla nich produkowali. Zdobycie certyfiktu GMP zajęło nam 2 lata.
Musieliśmy spełnić drakońskie normy. Nie musimy się posiłkować kredytami
bankowymi. Możemy błyskawicznie reagować, na to co dzieje się na rynku. Nie
musimy przedstawiać żadnych business planów. Jesteśmy w stanie działać bardzo
szybko, to nam daje szybkość na rynku, która jest dziś bardzo cenna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Co pan robi w wolnym czasie? Jakieś
hobby?<br />
</span></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Mam nawet kilka. Największym, takim na którego
realizacji mogę się skoncentrować jest gotowanie. Właściwie ma ono wiele wspólnego
z chemią. Trzeba mieć podobna wyobraźnie - z paru pozornie nie pasujących do
siebie rzeczy można zrobić coś ciekawego. Poza tym, moim hobby jest bez
wątpienia muzyka, szczególnie Jazz. Staram się co roku zapraszać do Przemyśla
jakąś gwiazdę sceny Jazzowej. Lubię też tenis, co prawda rzadziej teraz gram,
częściej oglądam, ale znam się osobiście z tenisistkami polskiego pochodzenia w
Stanach, np. Karoliną Woźniacki. Co roku organizujemy w Nowym Jorku imprezę z
dziewczynami przed otwarciem US Open.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Czy pieniądze dają szczęście? <br />
</span></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Na
pewno nie same pieniądze, ale sensowne ich wydawanie może dawać szczęście.
Zawsze traktowałem pieniądze jako produkt uboczny rozmaitych działań. Może to
brzmieć prawdziwie lub nie, ale one się nigdy dla mnie nie liczyły. Liczą się
jedynie jako narzędzie do realizacji celów, ale nie jako cel sam w sobie.
Zresztą, myślę, że widać to po mnie - jestem człowiekiem „wyluzowanym” i
ostatnią rzeczą jest u mnie chęć pokazywania, że je mam (pieniądze). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jak ocenia pan perspektywy dla Przemyśla
w najbliższej i nieco dalszej przyszłości?<br />
</span></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">To
zależy od tego jaki Przemyśl obierze kurs. Bolączką tego miasta, jest to, że
nigdy nieudało mu się, przyciągnąć żadnych poważnych inwestorów. Tak miało być,
ale się tak nie stało. Mamy w firmie regularnie gości z całego świata, są to
ludzie niebiedni, którzy też kawałek świata widzieli, i są zachwyceni tym
miastem. Ale myślę, że sama turystyka to za mało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Przemyśl
potrzebuje dużo lepszej bazy rekreacyjnej. Turystyka plus rekreacja - to może
dać efekty w takim mieście. To jest przecudne miasto i mówię to bez żadnego
ściemniania. Ale są pewne rzeczy które aż rażą. Chociażby to, że nie ma żadnej
fajnej ścieżki rowerowej wzdłuż Sanu - to jest żenujące. Nie każdy będzie
chciał jeździć po lasach czy fortach. Zrobienie jednym ciurkiem ścieżki o
długości 3 km to nie jest żadna wielka inwestycja a na jej braku Przemyśl
traci. I takich przykładów jest więcej. Szanse na inwestycje przemysłowe w
Przemyślu są bardzo słabe. Przemyśl nie ma historii przemysłowej, tego czegoś,
co by zachęcało i pokazywało, że tu można i warto zrobić interes. Moim zdaniem
nie jest słuszne przedstawianie Przemyśla, jako tylko i wyłącznie miasta
dzwonów i fajek. Przy całej mojej sympatii dla fajczarstwa i podziwu dla
ludwisarstwa to zawężanie całej charakterystyki miasta, do tych dwóch, jednak
trochę, archaicznych dziedzin jest moim zdaniem błędem. Albo przynajmniej
niewykorzystaniem okazji. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Dużym plusem Przemyśla jest to, że wiele rzeczy jest
tutaj tańszych niż gdziekolwiek indziej,
np. koszty czynszu, wynajmu, dzierżawy, gruntów, koszty życia. Większość osób,
które narzeka na mieszkanie w Przemyślu, narzeka na dojazd - pociągi to „lepiej
nie mówić”, samochód tak samo. Ja sam raczej jeżdżę nocą, żeby nie stać w
korkach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Ludzie są przyzwyczajeni do dobrego dojazdu i
szansa, że będzie można dojechać do lotniska w takim czasie, jaki zajmuje to w
większości dużych miast w Europie i na świecie jest dla Przemyśla znacząca. To
jest coś, czego niewolno nam przeoczyć, o tym już się powinno mówić. Dziś z
Jasionki można polecieć do Frankfurtu, skąd można się dostać w praktycznie
każde miejsce. Ja sam mając mieszanie w Warszawie bywam tam 5 razy rzadziej,
tylko wtedy, gdy naprawdę musze. Lufthansa lata już z Rzeszowa. Wole dojechać
tam w godzinę, niż tłuc się do Warszawy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">O tym miasto już teraz powinno mówić, i to głośniej
niż o tym, że Przemyśl to miasto Wojaka Szwejka - to nie jest dobra reklama.
Problem polega na tym, że tego nikt nie rozumie na świecie, Przemyśl jest dumny
z tego i ja też, to jest fajne a nawet jajcarskie. Natomiast tego na świecie,
ani nawet w Europie nikt nie zrozumie, może z wyjątkiem Czechów. Więc wydawanie
pieniędzy na taką reklamę to jest kompletny bezsens. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jakie rady miałby pan dla początkujących
przedsiębiorców?<br />
</span></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Nic
nie zastąpi pracy, prawdziwe sukcesy wymagają: czasu, wiedzy i uporu,
cholernego uporu. Jeśli siłą napędową, motywacją i celem jest pieniądz to, to
nie zadziała, one muszą być traktowane jako produkt uboczny. Jeśli ktoś ma
dobry pomysł, to będą z niego pieniądze, ale nie mogą one być celem biznesowym.
Najważniejsza jest koncepcja, model i produkt czy usługa, to co chcemy
zaoferować komuś. Bardzo ważna jest edukacja, trzeba pamiętać, że każdego dnia
na świecie prawdopodobnie paręset tysięcy ludzi zakłada jakiś swój biznes,
wierząc, że oni zdobędą jak nie swój kraj, nie swoje miasto to świat. I są w
stanie tyrać od dnia do nocy i uczyć się nocami, aby dojść do celu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Przewagi cywilizacyjne, które mieliśmy za chwilę w
ogóle przestaną się liczyć. Dziś wiedzę może zdobywać każdy, nawet w zapadłej
wiosce w Nepalu. Dziś odległość od nauki, od największej biblioteki świata jest
jak od klawiatury komputera. Więc jeśli ktoś naprawdę chce się uczyć, to nie
musi wywalać pieniędzy, mieszkać w Oxfordzie czy w Bostonie żeby chodzić na
Harvard. Z wyjątkiem kilku kierunków wymagających badań i laboratoriów, to cała
masa różnych dziedzin wiedzy może być opanowana za pośrednictwem Internetu.
Wystarczy głowa, chęci i upór. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jakie są pana dalsze plany w zakresie
rozwoju firmy. Będą nowe inwestycje?<br />
</span></b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Nie
próbujemy robić planów dalszych niż na 2 lata. To co się dzieje na świecie,
jest wielką niewiadomą. Chcemy być na tyle zróżnicowani, aby być przygotowanym
na różne ewentualności, aby nas nic nie zaskoczyło. Nie ma już właściwie
miejsc, o których bym marzył - jesteśmy od Holywood po Bolywood, naszych
kosmetyków używają gwiazdy typu Britney Spears. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Chcemy mieć najnowocześniejszą fabrykę na świecie,
chcemy mieć najlepszy w świecie team. Dla mnie to jest frajda, ja tego nie
traktuje, jako pracy - mogę nie mieć urlopu i zwykle nie mam, bo nie odczuwam
takiej potrzeby. Tak naprawdę jestem szczęściarzem - robię co lubię i jeszcze
na tym zarabiam. Nie mam żadnych specjalnych marzeń, które miałyby zmienić moje
życie. Będę szczęśliwy jeśli Opatrzność da mi zdrowie i możliwości, abym się
rozwijał dalej w tym kierunku co teraz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 319.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 34.8pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 319.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 34.8pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kamil Zarański</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 319.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 34.8pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 34.8pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 319.2pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none; text-indent: 34.8pt;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%; text-indent: 34.8pt;">(opublikowane na łamach Gazety Przemyskiej)</span></div>
jblhttp://www.blogger.com/profile/06710005086356991482noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6314864784431695908.post-14597266662241664562012-10-06T15:43:00.000-07:002012-10-14T07:58:12.422-07:00Polski Edison z pod Mościsk <br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="text-indent: 35.4pt;"><br /></span></div>
<div style="text-indent: 0px;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyaagIKcVA1X1A0QnjQ87F_dAr9sfvN3zDCn1p9E2tGceF9L3hieJyiVPmqBG-FNdMxYgmzlSDEGuxbJARqjGhSiLpjDgYsnW6oj9RtH6mvRiumrFv_ENSZ5luuySrxgUO5MU3ErUtPZA/s1600/Jan_Szczepanik.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="247" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyaagIKcVA1X1A0QnjQ87F_dAr9sfvN3zDCn1p9E2tGceF9L3hieJyiVPmqBG-FNdMxYgmzlSDEGuxbJARqjGhSiLpjDgYsnW6oj9RtH6mvRiumrFv_ENSZ5luuySrxgUO5MU3ErUtPZA/s320/Jan_Szczepanik.jpg" width="320" /></a><span style="text-indent: 35.4pt;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; font-weight: bold; line-height: 115%;">Jakże
o wielu naszych krajanch zapominamy, pomimo iż mamy się nierzadko kim pochwalić.
Jednym z nich jest z pewnością Jan Szczepanik urodzony w Rudnikach koło
Mościsk, w swoim czasie uważany za
jednego z największych wynalazców na świecie, Przyjaźnił się z Markiem Twainem,
Kazimierzem Przerwą Tetmajerem, był uhonorowany wysokimi odznaczeniami
państwowymi przez króla Hiszpanii, cara Rosji doceniany przez cesarza Austro-Węgier.
Dziś mało kto wie, że był związany z Przemyślem.</span></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jan Szczepanik nazywany
polskim Edisonem był jednym z największych wynalazców swoich czasów, twórca
między innymi takich wynalazków jak kamizelka kuloodporna czy teletroskop, urodził się 13 czerwca 1872 w
Rudnikach pod Mościskami, dziś to Ukraina, niegdyś bliskie otoczenie Przemyśla.
Pochodził z biednej rodziny, był nieślubnym synem Marianny, córki rolników spod
Krosna. Wcześnie osierocony, wychowany został przez swoją ciotkę Salomeę oraz
Wawrzyńca Gradowiczów którzy zabrali go do siebie do Krosna. Tam Jan spędził
młodość, tam też skończył szkołę ludową. Następnie trafił do Gimnazjum do
Jasła, gdzie o dziwo miał problemy z jego ukończeniem. Jak sam wspominał w
swoim ostatnim wywiadzie udzielonym na kilka tygodni przed śmiercią- […] Miałem
problemy z greką. Potworny język. Za nic w świecie nie mogłem opanować jej
zasad. Miałem też konflikt z profesorem od przyrody[…] Mało brakowało a nie
ukończył bym gimnazjum.- W końcu udało się jednak przyszłemu geniuszowi. Następną
szkołą do jakiej uczęszczał było seminarium nauczycielskie w Krakowie. Został
nauczycielem fizyki, uczył w swoich rodzinnych Rudnikach. Jak sam o sobie mówił- Chyba nie byłem nie
byłem najlepszym nauczycielem[…] Miałem głowę zaprzątniętą czym innym[…] Czasem
na lekcjach zapominałem się i zaczynałem robić obliczenia na tablicy. Chyba
uważano mnie za dziwaka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Młody nauczyciel na
początku zainteresował się tkactwem, w stosunkowo niedługim czasie udało mu się
udoskonalić maszynę tkacką do tego stopnia, że czas potrzebny do produkcji
gobelinów zmalał z 5 tygodni do zaledwie pół godziny, a koszt produkcji za
sprawą innowacji Szczepanika zmniejszył
się stu krotnie(!) Choć nie bez początkowych problemów, ale wynalazek swój
udało mu się rozpromować, i Szczepanik zarobił na tym niemały majątek. Z
prowincjonalnej szkoły w Rudnikach trafił do Wiednia, gdzie dorobił się
okazałej pracowni. Wraz z inwestorem Ludwikiem Kleinbergiem założyli <i>Societe des inventions Jan Szczepanik &
Cie. </i>Początkowo firma przynosiła ogromne zyski a sam Szczepanik zdobył
między narodową sławę. Galicyjski geniusz, jak go określano nie osiadł jednak
na laurach. W dalszym ciągu pracował nad nowymi wynalazkami. W 1899 Jan
Szczepanik został powołany do CK wojska, jednak z powodu iż jego interes kwitł
w najlepsze, udało mu się skorzystać ze specjalnego zwolnienia ze służby, dla
najbardziej uzdolnionych naukowców i wynalazców. W tym czasie Szczepanik zna
się już dobrze z Markiem Twainem, który to w jednym ze swoich artykułów opisuje
perypetie wynalazcy zmagającego się z obowiązkiem służby wojskowej. Jak pisze
Twain: <i>Władze nie chciały zabrać młodego
mężczyzny z jego wielkiego laboratorium, gdzie popychał całą ludzkość na drodze
ku powodzeniu i podbojom naukowym […] na trzy lata w czasie pokoju, w trakcie
których zadawałby pustemu powietrzu cios swoim bagnetem. Ale takie było prawo i
cóż mieli począć[…] władze pracowały tak długo aż znalazły gdzieś zapomniane
prawo które dostarczyło lukę[…] Szczepanik zostaje ocalony od wojska, ale
ponownie zostaje nauczycielem[…] Musi powracać do swojej </i>wioski(Rudniki
przyp.KZ)<i> co dwa miesiące i uczyć w
swojej szkole przez pół dnia[…]</i> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Rok później w 1900 roku,
kiedy interesy Szczepanika i Kleinberga mają się nieco gorzej i nie może on już
liczyć na wpływowe znajomości, wynalazca dostaje powołanie do wojska i zostaje
wysłany na służbę do Twierdzy Przemyśl. A więc nie daleko jego rodzinnego domu.
W Przemyślu jak sam twierdzi poznał
lokalną śmietankę towarzyską, tu też zapoznał najpierw swojego przyszłego
teścia, a następnie swoja przyszłą żonę Wandę Dzikowską w której podobno
zakochał się od pierwszego wejrzenia. Kiedy jego wybranka przeniosła się wraz z
rodziną do Tarnowa Szczepanik podążył za nią i tym samym zamieszkali w Tarnowie
gdzie w 1902 roku wzięli ślub. Wrócili jeszcze do Wiednia na kilka lat, gdzie
urodził się ich pierwszy syn Andrzej, ale niedługo potem z powodu kłopotów
finansowych wrócili do Tarnowa. Jak to komentował sam Szczepanik: -Moda na
Gobeliny powoli mijała, a pracownie i fabryki trzeba było z czegoś utrzymać.
Para dochowała się 5 dzieci. W Tarnowie Jan skupił się, na badaniach nad barwna
fotografią, w której to dziedzinie udało
mu się poczynić istotne kroki w przód. Jego pracę nad fotografią przerwała na
jakiś czas tragedia rodzinna, jego pierworodny syn Andrzej utopił się w studni.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kiedy Szczepanik wrócił
do pracy, jego uwagę tym razem przykuł Film barwny, skonstruował kilka kamer
rejestrujących w kolorze spośród których jedna stanowiła istotny przełom w
tamtym czasie, prześcigała bowiem pod względem jakości amerykańskie kamery Technicolor,
które były wtedy światowym hitem. Niestety produkt Szczepanika był o wiele
droższy od amerykańskiej kamery, tak więc mimo wysokich ocen nie zdobył wielu
kupców. Szczepanik konstruował także projektory do wyświetlania kolorowych
filmów. Filmy nagrywane i wyświetlane wtedy przez Szczepanika poruszały świat
jakością i realizmem i barwą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jednak jednym z jego najgłośniejszych
wynalazków była tkanina kuloodporna. Wynalazca stworzył materiał uszyty z wielu
warstw, które hamowały pocisk zatrzymując go
w swoich splotach, liczne publiczne testy udowodniły że tkanina
Szczepanika, jest w stanie zatrzymać pocisk który przebija się z łatwością,
przez grube sosnowe deski, a także przez blachę żelazną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Nazwisko Szczepanika
obiegło świat po raz kolejny, gdy jego tkanina kuloodporna uratowała życie
królowi Hiszpanii Alfonsowi XIII. Materiał Szczepanika którym wyłożono karocę króla zatrzymał pocisk
zamachowca który niechybnie uśmiercił by władcę gdyby nie wynalazek
„Galicyjskiego Geniusza”. Król Hiszpanii odznaczył Szczepanika orderem
hiszpańskim „Izabelli Katolickiej” a więc najwyższym odznaczeniem państwowym.
Za odznaczeniem tym szło w parze także szlachectwo osobiste, osoby odznaczonej,
tak więc Jan Szczepanik został uznany
oficjalnie szlachcicem z nadania króla Hiszpanii. Kuloodporną tkaninę zamawiał
u Szczepanika także ówczesny car Rosji Mikołaj II. Który również chciał
uhonorować polskiego wynalazcę, tym razem orderem św. Anny. Jan Szczepanik
odmówił jednak z pobudek patriotycznych. Car jednak podarował mu bardzo drogi
złoty zegarek wysadzany brylantami, oraz cenną złota broszkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Z kolei z punktu
widzenia naukowego, chyba najważniejszym wynalazkiem Szczepanika, był
teletroskop, a więc urządzenie do przesyłania obrazu kablem, na duże
odległości. Do dzisiaj telewizja bazuje na rozwiązaniach które Polak użył wtedy
w swoim wynalazku. A trzeba zaznaczyć, że Szczepanik opatentował teletroskop w
Anglii w 1897 roku a więc na długo przed powstaniem telewizji. Wynalazek ten
jednak dał teoretyczne podstawy do jej powstania. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jan Szczepanik umarł 18
kwietnia 1926 roku w Tarnowie. Tam też został pochowany. Chłopiec z biednej galicyjskiej wsi jaką były
wtedy Rudniki, przeszedł do historii, jako jeden z ważniejszych wynalazców
swojej epoki, jego nazwisko znane było w całej Europie jeśli nie na całym
świecie. W pamięci swojej córki Marii
Zboińskiej zapisał się jako, często zamyślony, -zawsze z papierosem, bo
szalenie dużo palił, z papierosem i ze spuszczoną głową bo on wtedy myślał-
wspominała pani Maria- miał bardzo dużo ubrań turystycznych i wizytowych[…] ale
chodził tylko w jednym bo go to nic nie obchodziło. Takim w oczach swojej córki
był galicyjski geniusz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> kjz</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">(Opublikowano na łamach Gazety Przemyskiej) <o:p></o:p></span></div>
jblhttp://www.blogger.com/profile/06710005086356991482noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6314864784431695908.post-44957207431832686832012-10-06T15:31:00.000-07:002012-10-14T07:57:38.108-07:00Pnikut. Polska wieś na Ukrainie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijRbAPdToJ8vmzU8x7kofTppeZhuz5TurNE8u7fZpv5bsSjp_6R7ucrDz98geKvekrTTW3BIuMcbnRdqVk5QlXTuPBL51jYw4TToDIBS7yXRDglGn2FJNFFRE-G-pQdIjcP3EUIKSoj-g/s1600/PNKT+%252839%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijRbAPdToJ8vmzU8x7kofTppeZhuz5TurNE8u7fZpv5bsSjp_6R7ucrDz98geKvekrTTW3BIuMcbnRdqVk5QlXTuPBL51jYw4TToDIBS7yXRDglGn2FJNFFRE-G-pQdIjcP3EUIKSoj-g/s640/PNKT+%252839%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Dziś
często jesteśmy świadkami debaty, gdzie kończy, a gdzie zaczyna się Polska. Dla
jednych Polska, to polityka, dla innych geografia, jeszcze dla innych
biurokracja. Wbrew im wszystkim chcę dziś przedstawić państwu Pnikut –wieś
która jest dowodem na to, że Polska może być wszędzie tam gdzie noszą ją w
sercach Polacy.<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Wieś Pnikut leży ok 30 km w linii prostej od
Przemyśla. Dziś to rejon Mościski, Obwód Lwowski, Ukraina. Niegdyś bliska
okolica przemyśla, bezpośrednio związana z nim: historią, tradycją, kulturą i
więzami rodzinnymi mieszkańców. Dziś pomiędzy tymi miejscowościami znajduje się
granica. Aby pojechać z Przemyśla do Pnikuta, lub z Pnikuta do Przemyśla trzeba
mieć paszport , czasem wizę, trzeba też odstać swoje w kolejce na którymś z
przejść granicznych, trzeba się tłumaczyć: po co, gdzie, na jak długo, co ze
sobą wieziemy. Polityka niema jednak władzy zwierzchniej nad kulturą, nigdy jej
niemiała, jak i nad uczuciami ludzkimi, nigdy nikomu nieudało się w pełni
zapanować. W Pnikucie choć politycznie rzecz biorąc Polski niema już od 73 lat.
Wciąż jednak słychać język polski na ulicach, w święta państwowe widać polskie
flagi, w kościele, w szkole w umysłach i na ustach mieszkańców wciąż pełno jest
polski. Do dziś większość mieszkańców Pnikuta czuje się Polakami. Choć nie jest
im łatwo, to jednak od nich moglibyśmy się uczyć patriotyzmu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Podróż swoją zaczynamy na przejściu granicznym w
Krościenku, bo tam szybciej, łatwiej i przyjemniej możemy przedostać się na
drugą stronę granicy. Po niespełna 1,5 godziny jesteśmy już na Ukrainie.
Postanowiliśmy pojechać przez Dobromil. Choć drogi są tam w tragicznym stanie,
naprawdę warto chociażby dla widoków jakie mijamy po drodze. Tu w okolicach
Dobromila są piękne lasy, pagórki oraz wsie, takie jakich w Polsce próżno już
dzisiaj szukać. Po około 2,5 godziny jesteśmy na miejscu w Pnikucie. Kto bywał
tam i zna stan dróg w tamtym rejonie ten nie zdziwi się dlaczego zajęło nam to
aż tak długo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">W dolinie pomiędzy pofałdowanymi pagórkami leży
Pnikut. Wokół łąki, pastwiska, lasy a także liczne jeziorka i oczka wodne w
upalne dni chętnie odwiedzane przez mieszkańców. We wsi dwa sklepy szkoła,
piekarnia, poradziecki pomnik oraz wybijające się dumnie ponad inne zabudowania
wieże: kościoła rzymskokatolickiego oraz cerkwi prawosławnej. Przez środek wsi
przechodzi droga powiatowa relacji Sambor –Mościska, od niej odchodzą boczne
wokół których Pnikut rozlewa się po dolinie. Środkiem doliny płynie potok zwany
przez miejscowych „Siecza” lub też „Podwolszczyna”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivkHAufzTNzqQR8Hw4Iz1hsm0MYxf4bN4bEtZqBcWm3enzFw8mWlrnzTX9wBD9YtIdfSGd_tFzRu7ALuKlbQlWh0W3G9ZPTDUv538s-Gr6M8QaQhyphenhyphenQEy0JDPZz2F_bgwquCM0mDnpWd4g/s1600/PNKT+%252840%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="186" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivkHAufzTNzqQR8Hw4Iz1hsm0MYxf4bN4bEtZqBcWm3enzFw8mWlrnzTX9wBD9YtIdfSGd_tFzRu7ALuKlbQlWh0W3G9ZPTDUv538s-Gr6M8QaQhyphenhyphenQEy0JDPZz2F_bgwquCM0mDnpWd4g/s320/PNKT+%252840%2529.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Zatrzymujemy się na plebani, gdzie proboszcz ks.
Stanisław Węgrzyński użyczył nam przytulny
kąt do spania. Ks. Węgrzyński pełni posługę kapłańską w Pnikucie od 19
lat, od 17 jest proboszczem tamtejszej parafii. Pochodzi z Bieszczad, zanim
trafił do Pnikuta był kapłanem diecezji przemyskiej. Zapytaliśmy proboszcza
czym różni się posługa kapłańska w takiej parafii jak Pnikut od posługi
pełnionej w parafiach w Polsce: - W
kwestii formalnej, różnice są niewielkie, wszystkie nabożeństwa odprawiane są w
języku polskim, nauczanie , oraz działalność społeczna kościoła nie
odbiega od pełnionej w innych parafiach.
Natomiast tutaj ludzie podchodzą bardziej poważnie do spraw wiary, są bardziej
aktywni w życiu parafii. Nikt ich do niczego nie zmusza, sami są chętni,
codziennie uczestniczą w mszach świętych, młodzież dobrowolnie przychodzi na
katechezy, chociaż nie są one obowiązkowe, nie odbywają się w szkole, tylko w
salce parafialnej , i nie w czasie
lekcyjnym, a po lekcjach. Nigdy też niebyło problemów z dyscypliną na
katechezach, tu mieszkańcy szanują kościół i sprawy wiary, między innymi
dlatego bo mają w pamięci ile kosztowało ich wysiłku odzyskanie kościoła dla
wiernych-. Pnikut był pierwszą miejscowością w całym ZSRR, w której
komunistyczne władze oddały kościół do dyspozycji wiernych, było to w 1987
roku. Przyczyniły się do tego lata starań, próśb wniosków, delegacji do: Lwowa,
Kijowa i Moskwy. Wszystko to mieszkańcy robili sami z własnej inicjatywy i za
własne pieniądze. Wcześniej przez 30 lat pomimo represji ze strony sowieckiej
władzy nie oddali kluczy do kościoła, sami, bez księdza zbierali się w nim,
modlili się wspólnie i śpiewali. Władze nałożyły na mieszkańców ogromny podatek
za kościół, cała wieś składała się i płaciła go wspólnie, aby nie odebrano im
budynku kościelnego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Relacje
dobro/zło sąsiedzkie<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTxXg4QMUry9MObcTmLzHHUYEiIK3EqjE-bKPipEHNhEVsJX-sMQleIPKRCz6136D6Mpz5rFNGV9dDCb6wRmyvtk16FXy2h-Q1IS9OvjQ1gllY9Hlm_vJxu9e0Dj-h-K_XptqTWx87VuA/s1600/%5E_JHnuii+(59).jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTxXg4QMUry9MObcTmLzHHUYEiIK3EqjE-bKPipEHNhEVsJX-sMQleIPKRCz6136D6Mpz5rFNGV9dDCb6wRmyvtk16FXy2h-Q1IS9OvjQ1gllY9Hlm_vJxu9e0Dj-h-K_XptqTWx87VuA/s320/%5E_JHnuii+(59).jpg" width="320" /></a><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Wyszliśmy na wieś, aby porozmawiać z mieszkańcami,
gdziekolwiek byliśmy, i z kimkolwiek nie rozmawialiśmy witano nas uśmiechem i
mocnym uściskiem dłoni. Pnikuczanie są bardzo gościnni i rozmowni. Wszyscy z
którymi rozmawialiśmy, świetnie posługiwali się językiem polskim, z
charakterystyczną wymierająca już w
Polsce „Lwowską Gwarą”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Przed II wojną światową w Pnikucie mieszkali
praktycznie sami Polacy, po wojnie sytuacja ta uległa zmianie , wiele osób
wyjechało do polski jako repatrianci, do Pnikuta zaczęli przyjeżdżać nowi
osadnicy zwykle Ukraińskiej narodowości. Dziś jak deklarują mieszkańcy w
Pnikucie jest w dalszym ciągu więcej Polaków jak Ukraińców, przy czym te liczby
coraz bardziej zbliżają się do siebie. Sąsiednie wsie od wieków zamieszkiwane
były głównie przez Ukraińców. Toteż niełatwe czasem stosunki Polsko-Ukraińskie
znalazły i tu odbicie. Dziś jak określają mieszkańcy, są one dobre. Zapytaliśmy
starszej pani, Zofii Wiącek, Polki, wieloletniej mieszkanki Pnikuta jak dziś Polacy
żyją ze swoimi ukraińskimi sąsiadami. –Bardzo dobrze, jak na dzień dzisiejszy.
Chodzą sobie pomagają, nawzajem jak potrzeba. Na weselach się nie bija, na
dyskotekach też nie. Jak było 650 lecie
Pnikuta, to ja ułożyłam taką piosenkę[…]:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Dzisiaj do Pnikuta goście się zjechali żeby
jubileusz odświętować z nami<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Niech żyje wolność, wolność i swoboda i niech żyje
Pnikut a w Pnikucie zgoda.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Nasza piękna młodzież bezpiecznie się czuje, czasem
i brat bratu zęby porachuje <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">W następny dzień z rana już piją na zdrowie , Polak
z Ukraińcem razem leżą w rowie.”- humorystycznie podsumowała pani Zofia Wiącek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wiktor Dorosz wiceprezes Towarzystwa Kultury
Polskiej Ziemii Lwowskiej oddział w Pnikucie, również uważa stosunki pomiędzy
sąsiadami różnej narodowości za dobre. –Jak twierdzi nie wszędzie na Ukrainie
tak jest, Polacy są różnie traktowani, w różnych miejscach, ale w Pnikucie pod
tym względem jest naprawdę w porządku-. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUPajudv3jou0OMnSvJMLRfT-UNjH1S1I1nsedd0_hMndxUj9PNUpXC4rznjT6orDnr56zrPpmev3qDTE1GUm79nfvfLgLxNWUzZaHHNK7s5I6IBkoe5XmBvFhYy5fGYsS221Fa2s-pko/s1600/%5E_JHnuii+(26).jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUPajudv3jou0OMnSvJMLRfT-UNjH1S1I1nsedd0_hMndxUj9PNUpXC4rznjT6orDnr56zrPpmev3qDTE1GUm79nfvfLgLxNWUzZaHHNK7s5I6IBkoe5XmBvFhYy5fGYsS221Fa2s-pko/s320/%5E_JHnuii+(26).jpg" width="320" /></a><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Ks. Stanisław Węgrzyński określa aktualne stosunki
polsko ukraińskie jako dobre, choć jak mówi zdarzają się przypadki
dyskryminowania Polaków. Stanowią one jednak Rzadkość. Konflikty między
mieszkańcami Pnikuta będącymi różnej narodowości zazwyczaj mają całkiem inne
podłoże, jak twierdzi proboszcz- Czasem jeśli się zdarzy, że komuś kura wejdzie
w grządkę, to się zacznie od kury, a skończy na polityce.-ale jak twierdzi
proboszcz sprzeczki te nie mają większego znaczenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Tu nie mówi się o pojednaniu, o pojednaniu mówi się
w telewizji, tu ono się dokonało. W Pnikucie Polacy z Ukraińcami żyją w
zgodzie z dnia na dzień. Owszem zdarzają
się czasem osoby, które prezentując nacjonalistyczne poglądy zatruwają ducha
wzajemnego współistnienia. Są one jednak zazwyczaj w sposób naturalny odsuwane
i marginalizowane przez społeczność Pnikuta. Ogromną rolę w podtrzymywaniu
dobrych stosunków w miejscowości odgrywają duchowni obydwu Pnikuckich świątyń.
Kapłani obydwu obrządków wspólnie obchodzą święta, biorą wspólnie udział w
obchodach rocznic, ważnych dla miejscowości. To ważne, by zgoda była podparta
autorytetem kościoła i cerkwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b>
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Dumni
i świadomi<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Polacy w Pnikucie są zorganizowani i świadomi swojej
historii. W Pnikucie działa oddział Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi
Lwowskiej, skupiającego w swoich szeregach większość Polskich mieszkańców miejscowości. Wokół TKPZL, a także
wokół parafii Rzymsko-katolickiej w Pnikucie dochodzi do wielu inicjatyw,
organizowane są obchody Polskich świąt państwowych, rocznic ważnych dla wsi
wydarzeń. Wiele inicjatyw wypływa także ze strony Stanisława Żółkiewicz,
znanego przemyślanina, byłego wicewojewody przemyskiego, który urodził się i
wychował w Pnikucie, jest on bezpośrednio zaangażowany w życie pnikuckiej
społeczności oraz w pomoc jej członkom w organizacji różnych przedsięwzięć
zarówno kulturalnych jak i społecznych. Jest między innymi inicjatorem
odremontowania nagrobków zasłużonych pnikuczan. Stanisław Żółkiewicz
niejednokrotnie podkreśla miejsce swojego urodzenia i jest z niego dumny.
Jednak nie tylko on, mieszkańcy Pnikuta znają dobrze swoją historię, nie tylko
osoby starsze, ale także dzieci i młodzież. Tradycje patriotyczne przekazywane
są tu w domu z ojca na syna, z dziadka na wnuka. Tak tez przetrwała pamięć o
ważnych wydarzeniach historycznych dotyczących miejscowości oraz o miejscach
ważnych z historycznego punktu widzenia. A historię Pnikut ma za sobą taką iż niejedno miasto mogło by
pozazdrościć.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Krótki
szkic historyczny<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLelKX2UOE_7YhHQRQeiXNhfDoqo7QMUVno_zloAWAyp1sWsoQ555qJ7OXxtoqp2aFQmxFa5UsVW0sloF_rIxQiptkR201_6TCTG8jtwIij3IJB94BjIFjxUyRD-DQhyphenhyphenQafR8DLE8YHas/s1600/%5E_JHnuii+(121).jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLelKX2UOE_7YhHQRQeiXNhfDoqo7QMUVno_zloAWAyp1sWsoQ555qJ7OXxtoqp2aFQmxFa5UsVW0sloF_rIxQiptkR201_6TCTG8jtwIij3IJB94BjIFjxUyRD-DQhyphenhyphenQafR8DLE8YHas/s320/%5E_JHnuii+(121).jpg" width="213" /></a><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Pierwsza wzmianka o Pnikucie pochodzi z 1359 roku.
Już w 1385 odnajdujemy zaś wzmiankę o kościele rzymskokatolickim w tej
miejscowości, co stanowiło w owym czasie na tych ziemiach raczej ewenement.
Przyczyną tego jest prawdopodobnie fakt iż właścicielem wsi była kapituła
biskupów Przemyskich. W 1648 na Pnikut napadają Kozacy, zabijają księdza przy
ołtarzu, a drewniany kościół wraz z zgromadzonymi w nim ludźmi palą. W 1672
mieszkańcy Pnikuta biorą udział w pogromie tatarów, którzy wcześniej napadli na
Przemyśl, a któremu to pogromowi dowodził
o. Krystyn Szykowski. Po tych
wydarzeniach w pod-pnikuckim lesie, w miejscu pochowania obrońców i Przemyśla i
Pnikuta, powstaje tak zwana kalwaryjka będąca celem procesji aż do dnia
dzisiejszego. Pierwsza wojna światowa powoduje poważne zniszczenia w Pnikucie.
Okres między wojenny to czas rozwoju i wzrostu liczebności mieszkańców,
powstają liczne organizacje społeczno-wychowawcze , jak i polityczne , w
Pnikucie. Pnikut staje się prężnie działającym ośrodkiem „Ludowców”. W 1921 w Pnikucie żyło 1453 Polaków oraz 10
żydów. W trakcie II Wojny światowej front 4 krotnie przechodzi przez
miejscowość, czyniąc straty nie tylko w dobytku ale i w ludziach. W Pnikucie
działa mocno ruch oporu prowadzący akcje dywersyjne w stosunku do Niemców oraz
akcje odwetowe w stosunku do Ukraińskich nacjonalistów. W Pnikucie odbierane są
zrzuty broni, amunicji i prowiantu dla powstańców, zrzuty przeprowadzają
brytyjskie samoloty. Po wojnie w ramach ustaleń Jałtańskich Pnikut znalazł się
po drugiej stronie granicy, w ZSRR, mają miejsce prześladowania ze strony władz
radzieckich, na Polakach szczególnie tych związanych z podziemiem
demokratycznym. W trakcie obydwu fal repatriacji wiele Pnikuckich rodzin
wyjechało głownie na Śląsk i w okolice Przemyśla. Do 1987 roku trwały zmagania
z władzami o odzyskanie kościoła na potrzeby wiernych. W 1991 Związek Radziecki
upada , Pnikut znajduje się w niepodległej Ukrainie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Więzy
krwi i historii<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<br />
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> W trakcie repatriacji
wiele osób wyjeżdżających z Pnikuta wybrało sobie na nowy dom właśnie Przemyśl.
Dziś kiedy przechadzamy się po Pnikucie często możemy napotkać samochody o
przemyskich tablicach rejestracyjnych. Wielu mieszkańców Przemyśla pochodzi z
Pnikuta, wielu ma tam do dziś rodzinę. Pnikuczanie podobnie postrzegają Przemyśl,
jest to im miasto bliskie. Starsi spośród nich pamiętają jeszcze czasy kiedy
jeździło się do Przemyśla na Targ. Jak opowiada pan Stanisław Żółkiewicz ,
-Przemyśl był zawsze bliski Pnikutowi , to było to miasto do którego jeździło
się coś załatwić, zrobić jakieś poważniejsze zakupy, Lwów, był niedostępny, był
zbyt duży i odległy. Mieszkańcy Pnikuta postrzegali
Przemyśl jako swoje miasto. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Ważne jest aby dziś pomimo iż historia potoczyła się
tak a nie inaczej dla tej jakże barwnej i ciekawej miejscowości, aby więzy
łączące Pnikut z naszym miastem nie osłabły. Aby Pnikucznie przyjeżdżając tu
czuli się nadal jak u siebie, jeśli nie z uwagi na stare czasy to na fakt iż Przemyśl
jest jedną z naprawdę niewielu ostoi
kresów na ziemiach polskich. Pnikut zaś, to mała część polski która
gdzieś na zakręcie historii, wypadła poza
nawias Polskiej państwowości, ale nie poza nawias ojczyzny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> kjz<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> </span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">(Opublikowano na łamach Gazety Przemyskiej)</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">( foto Kamil Sagan)</span></div>
jblhttp://www.blogger.com/profile/06710005086356991482noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6314864784431695908.post-48032955027674605392012-10-06T14:37:00.000-07:002012-10-14T06:29:11.194-07:00Trzy perły, czyli bardzo luźny w formie reportaż z krótkiej podróży po Ukrainie<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;"> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Burza
nad Lwowem<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjs7u_qVj5Qf9O_wYqvh6UZRECnvl9DjlOvqUVPUmfW0AFgn-O-2htVGMRZl12PPr8hpKaZ6ASXklqnJoiyHMwP8GDts2ebcvFCWPNG47omZOy8wP3JX4sHmg6CDTvgtTr_0cSH1b-ovzs/s1600/%5E_JHnuii+(222).jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjs7u_qVj5Qf9O_wYqvh6UZRECnvl9DjlOvqUVPUmfW0AFgn-O-2htVGMRZl12PPr8hpKaZ6ASXklqnJoiyHMwP8GDts2ebcvFCWPNG47omZOy8wP3JX4sHmg6CDTvgtTr_0cSH1b-ovzs/s320/%5E_JHnuii+(222).jpg" width="213" /></a></div>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Swoją podróż zaczynam
z Przemyśla, ale nie będę pisał o mieście w którym się wychowałem, za dużo by
trzeba było powiedzieć, więc nie powiem nic. Do granicy jadę busem kursującym
non stop pomiędzy Przemyślem a przejściem granicznym w medyce. Busy te cieszą
się niesłychanym powodzeniem, nie jednak z racji atrakcji turystycznych na
Ukrainie. Na Ukrainę nikt tu nie patrzy w ten sposób, jest ona po prostu źródłem
dochodu dla ogromnej rzeszy ludzi w każdym wieku i o różnym wykształceniu. Razem, równo, stłoczeni
jak sardynki, trudnią się mrówczym przemytem tańszych ukraińskich papierosów i alkoholu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Kolejka przy wejściu
na ukraińską stronę nie jest dziś aż taka duża (zielone świątki), wiec po ok
20/25 minutach dochodzę do odprawy paszportowej gdzie budzę zaciekawienie
celniczki faktem, że wybieram się gdzieś dalej a niżeli przygraniczne Szeginie.
Prawdziwych turystów oni widzą tu raczej rzadko. Tak więc jestem na Ukrainie -krainie
wielu mitów, to co mnie interesuję, to ich weryfikacja twarzą w twarz oraz prawdziwy obraz Galicji "po tej drugiej stronie": ślady
polskości, dawnych; twierdz, księstw, królestw, stref wpływów, faktyczny
kształt tej barwnej mozaiki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Dwieście metrów
od zejścia z pasa podchodzi do mnie dwóch „złoto-zębnych” facetów, pytają się
mnie -gdzie się wybieram, mówię, że do Lwowa. Proponują mi taksówkę,
odpowiadam, że nie mam tyle pieniędzy, na co jeden z nich mówi "<i>niedużo ,tylko 100zł</i>" z uśmiecham dziękuje,
i pytam się gdzie stoją busy do Lwowa, na co słyszę że z busami ciężko...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Hmmm <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">…Idę zatem dalej, sto metrów od nich
jest przystanek, i dwa busy do Lwowa, cena biletu to 14 hrywien czyli w przeliczeniu
na polską walutę ok. 7 zł….no tak, ciężko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Wsiadając pytam kierowcy
kiedy odjazd, staram się mówić po ukraińsku, ale szczerze mówiąc nie mam
zielonego pojęcia o tym języku, mieszam słowa polskie, ukraińskie i rosyjskie, czym
wzbudzam pewne zainteresowanie w busie, ruszamy. Bus klekocze wpadając w coraz
to nowe dziury. Widok za oknem to na razie zwykła wieś, niczym nieróżniąca się
od polskiej, ale w miarę, jak oddalamy się od granicy okolica biednieje. Tu już
zaczyna się uwidaczniać kontrast, pomiędzy mały domkami i tymi „nie do końca
małymi”, pomiędzy starymi ładami i wołgami a mercedesami i BMW serii siedem,
przemykającymi obok "epileptycznego busa".<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Po chwili
poszerza się horyzont: pola, las, wsie (coraz biedniejsze). Zastanawiam się ile
ten las musiał widzieć, przecież tu zawsze się coś działo: AK, UPA, OUN, Niemcy,
armia czerwona, Węgrzy, Kozacy, Wołosi, Tatarzy, długo można by wymieniać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii1egcMTVIjiTHxrtKDE21G_Ozw3KeMZXmp45IaeTG1o0ctvPR9Im9r1wbo0NC3piw1OrnIfTavhulpq5s-Q2YKzSkq2iIviWnAa8AfDRG_CG_v4HOvQUJzMWUyYRyKB9qoWe72-KZHcg/s1600/%5E_JHnuii+(5).jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii1egcMTVIjiTHxrtKDE21G_Ozw3KeMZXmp45IaeTG1o0ctvPR9Im9r1wbo0NC3piw1OrnIfTavhulpq5s-Q2YKzSkq2iIviWnAa8AfDRG_CG_v4HOvQUJzMWUyYRyKB9qoWe72-KZHcg/s320/%5E_JHnuii+(5).jpg" width="320" /></a><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Bus pręży się i
wzmaga z każdą następną górką. Na poboczu co kawałek pojawiają się krzyże znicze
i kwiaty, obrazek znany też z polski, ale tu mimo wszystko częstszy. Każdy z
tych krzyży jest inny i opowiada inną historię. Są krzyże biedne, wyklepane z
dwóch kawałków metalowego pręta, są drewniane, są także niemalże nagrobki.
Stoją w różnych miejscach: przy ostrych zakrętach, przy wjeździe pod masywny
betonowy wiadukt, na brzegu przydrożnego stawu, ale są i takie które stoją na
kompletnie prostej drodze. Krzyż który najbardziej zapadł mi w pamięć, stał właśnie
przy jej prostym odcinku, w miejscu gdzie nawet niebyło dziur. Srebrny, rzeźbiony
krzyż na podstawie z czarnego marmuru na którym wypisane było imię i nazwisko,
a powyżej przytwierdzony był połyskujący znaczek mercedesa... <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Bus zjeżdża z
głównej drogi na podrzędna "dróżkę" do Sądowej Wiszni, tu dopiero
zaczyna się bieda. Małe przydrożne miasteczko złożone z kilku rozsypujących się
kamieniczek i zaniedbanego rynku. Niegdyś miejsce sejmików wojewódzkich. Wygląda
jakby niedługo miało się zapaść pod ziemie, jest jednak w nim coś pięknego i
boleśnie szczerego. Wracamy na główną. Kawałek dalej na drogę wychodzi dwóch
pijanych nastolatków ubranych w dresy, starają się zatrzymać busa, kierowca zwalania
po czym omija ich szerokim łukiem i przyspieszając jedzie dalej. Na niebieskim
dotąd niebie zaczynają się kłębić ciemne chmury -zbliżamy się do Lwowa...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Lwów /Lviv /
Lvov/ Leopolis/ Lenberg, warianty są różne, w samym języku Ukraińskim są trzy.
Tak jak wiele jest określeń tego miasta tak wiele jest i jego obliczy. Osadzony
w trzynastym wieku przez Daniela Halickiego na cześć swojego syna Lwa. Jeden z
głównych ośrodków kulturalnych niegdysiejszej Polski, chluba Ukrainy, punkt
honoru dla wielu zdobywców, poligon wielu konfliktów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;"> …wjeżdżamy powoli w strugach deszczu
przy salwach błyskawic, właściwie tu zawsze była burza…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Droga nie
przypomina już tej co przed chwilą, są trzy pasy, oświetlenie, ronda, po prawej
stronie lotnisko. Wjazd do miasta nie ustępuje w niczym innym europejskim metropoliom.
Przeciętne samochody, to już nie łady, coraz więcej widać
"krążowników". <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">...przejeżdżamy
przez pasmo blokowisk, przestaje padać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Dojeżdżamy powoli
do dworca- brukowana ulica, kostka brukowa jeszcze z czasów austriackich. Budynek
dworca robi naprawdę duże wrażanie, jest wręcz monumentalny, niedawno musiał być
odnawiany, bo jeszcze pachnie nowością a do najmłodszych nie należy. Niedaleko
od niego pętla tramwajowa i dworzec autobusowy, kompletnie z innej bajki. rozkładające
się w oczach tramwaje i autobusy a właściwie marszrutki, niema różnicy pomiędzy
komunikacją miejską a między miastową, wszystkie autobusy są takie same. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Wysiadając z
busa pytam kierowcy w którą stronę mam iść jeśli chcę dotrzeć do centrum. Nie odwracając
się wskazuje mi ręką kierunek. Tak wiec idę "na azymut". Po chwili dochodzę
do dużego skrzyżowania, na którym mija mnie tramwaj wymalowany w barwy ukraińskiej
flagi, staram się odczytać napis na nim...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">" Sześćdziesięciolecie UPA"
hmmm...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNdbiF-R4zk_j5Pjciawn0RM75lJIlHIqDtQB0lOEy3MHGDxFy6_erawwyp3MvlJOomOuAF0gEAXDTWMSl5oo2pY1nz6pPaaSqo9ikq5BeXoBQq2QzvmsbhM0MxxOIgOAczzoYlulNRJY/s1600/DSC09238.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNdbiF-R4zk_j5Pjciawn0RM75lJIlHIqDtQB0lOEy3MHGDxFy6_erawwyp3MvlJOomOuAF0gEAXDTWMSl5oo2pY1nz6pPaaSqo9ikq5BeXoBQq2QzvmsbhM0MxxOIgOAczzoYlulNRJY/s320/DSC09238.JPG" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Idę dalej,
kluczę uliczkami, mijam ogromny kościół w trakcie remontu, skręcam w prawo, dochodzę
na bazar, wrzawa, przekrzykujący się ludzie, na straganach wszystko, od
mandarynek po sprzęt RTV. Idę stąd, po chwili jestem już na drodze, która ma
mnie zaprowadzić na rynek (ul. S. Bandery)(!). Coraz piękniejsze kamieniczki,
dużo zieleni, widać bogate budynki, skwery. Mijam trzy samochody zaparkowane na
samym środku drogi- nie, droga nie jest wyłączona z ruchu. Kupuję w przydrożnym
kiosku piwo, tu piwo można kupić wszędzie, i wszędzie można je wypić, niema
zakazu picia alkoholu w miejscach publicznych. Wchodzę już w ścisłe centrum
miasta, ul. Mickiewicza. Dochodzę do centralnego punktu miasta, pomnika Adama
Mickiewicza. Przysiadam w pobliskim parku otwieram piwo i rozkoszuje się
atmosferą i piwem, naprawdę mają dobre piwo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Chwilę później
jestem już na rynku, trafiam na dwa koncerty na raz: jeden po wschodniej, drugi
po zachodniej stronie ratusza. Po zachodniej ciągle zmieniają się wykonawcy i
style: hip hop, pop, rock. Po wschodniej zaś jest koncert uczniów lwowskiej
szkoły muzycznej, grają na instrumentach dętych repertuar dość konserwatywny, nawiązujący
do ukraińskiej muzyki ludowej. Publiczność i na jednym i na drugim koncercie
dość liczna właściwie trudno powiedzieć gdzie większa...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">…ja siedzę po środku- od południowej
strony, dobiegają mnie na zmianę dźwięki z prawej i lewej. Mocny elektroniczny
beat wkrada się w wesołe melodie ludowych utworów, nie pasuje, nie wydaje się,
żeby pasował a jednak po jakimś czasie można się przyzwyczaić i znaleźć w tym
jakąś przedziwną całość ...może taka właśnie jest teraz Ukraina.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Przechadzam się jeszcze
odwiedzając kilka knajp, typowo zachodnie, eleganckie, schludne, w jednej z nich
mam trudności z dogadaniem się po polsku, ale już po angielsku niema najmniejszego
problemu. Trochę mnie to zawsze śmieszyło, jeśli ludzie używający dwóch języków
słowiańskich, żeby się porozumieć uciekają się do całkiem obcego, tak jakby
musieli szukać wspólnego mianownika, aż tam, w mimo wszystko obcej nam
kulturze. Ale cóż czasem widocznie trzeba. Jest już ciemno, wracam w stronę
dworca, muszę się jeszcze dzisiaj dostać
do Iwano-Frankowska bądź też, jak kto woli Stanisławowa. Na dworcu mam trochę
problem z porozumieniem się, ale napotkani ludzie są bardzo życzliwi i pomagają
mi, żebym wsiadł do dobrego busa, niema mowy o jakiejś antypolskości z ich
strony. Płace 27 hrywien i odjeżdżam telepiącym się busem po tej samej austriackiej
kostce...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Trochę
historii i luźnych spostrzeżeń. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVgQM6L4jmOEwbZfY4u-wshScYGewve3CDu7rksbqPqfPFKdaEJF1d3jbKuoQA57oUY3rVR4C0KgN7RZtXsHGTG-tfVs6FLaZ38RHyese7HTTSP1e-_BhoetDSnw_1DkCWVFy-AntZLz4/s1600/%5E_JHnuii+(232).jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVgQM6L4jmOEwbZfY4u-wshScYGewve3CDu7rksbqPqfPFKdaEJF1d3jbKuoQA57oUY3rVR4C0KgN7RZtXsHGTG-tfVs6FLaZ38RHyese7HTTSP1e-_BhoetDSnw_1DkCWVFy-AntZLz4/s320/%5E_JHnuii+(232).jpg" width="213" /></a><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Dojeżdżając do
Iwano-Frankowska zgadałem się z 73 letnim Polakiem, który pochodzi spod mościsk,
mijałem Mościska jadąc do Lwowa. Stanisław, bo tak miał na imię opowiada mi
przyciszonym głosem, o tym, jak tu było kiedyś, jakie były relacje pomiędzy Polakami
a Ukraińcami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">…<i>właściwie
nikt nie wchodził sobie w drogę, żyliśmy w zgodzie, choć wielkiej miłości nigdy
między nami nie było</i>...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">...były wsie polskie i wsie ukraińskie,
ale były też mieszane. Zabawy były oddzielne dla Ukraińców i oddzielne dla Polaków,
ale konfliktów raczej niebyło. Były nawet małżeństwa mieszane, ale wtedy,
zwykle kobieta, musiała przyjąć obrządek męża. Problemy zaczęły się dopiero z
początkiem II wojny światowej, czasy wcześniejsze Stanisław zna głównie z
relacji ojca sam był za mały żeby to pamiętać. Dalsza część naszej rozmowy
odbywa się na przystanku, podczas przerwy którą ogłosił kierowca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">... "<i>jak przyszli Niemcy to Ukraińcy upatrywali się w nich wyzwolicieli. Mój
stryj był przy tym jak do Sambora wjeżdżały oddziały niemieckie z gubernatorem
na czele ...Ukraińcy witali ich chlebem i solą, na "urzędzie "
wisiały obok siebie flaga ukraińska i hitlerowska</i>" ...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">…gubernator podszedł zerwał i podeptał
ukraińską. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta i Niemcy
zaczęli wykorzystywać konflikty polsko-ukraińskie, podburzali nas przeciwko
sobie przez co nie można było się skoncentrować na walce z prawdziwym
okupantem. AK musiało bronić się przed UPA , UPA przed AK . Ukraińcy atakowali
polskie wioski w odwecie nasi robili to samo z ich wioskami. </span></i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Wsiadamy z powrotem
do busa i po jakimś czasie jesteśmy już w Iwano-Frankowsku. Ja idę na dworzec zorganizować
sobie nocleg a Pan Stanisław w stronę centrum, żegnamy się. Odnajduje w budynku
dworca noclegownie mam trochę problemy z dogadaniem się z recepcjonistką, ta po
chwili odsyła mnie do wywieszonej na ścianie
kartki z cenami pokoi. (ha ha ha, to mały szczegół że mamy inny alfabet), więc
ta kartka mi raczej za dużo nie pomaga, ale w końcu dogaduje się jakoś z
recepcjonistką na cenę 62 hrywien, czuje się lekko oszukany bo na owym cenniku wszystkie
liczby były mniejsze, w końcu liczby mamy takie same, ale nie chce mi się już targować, tym bardziej,
że jest już późno i jestem zmęczony a nie mam zielonego pojęcia gdzie mogę
znaleźć jakiś inny nocleg. Warunki są słabe, przez całą noc słyszę jeżdżące
dosłownie pod oknem pociągi, i skrzeczący z megafonu, znajdującego się pod moim
oknem, głos spikerki zapowiadającej kolejne połączenia, toaleta jest
przeznaczona tylko dla kaskaderów, a prysznic jest dodatkowo płatny, ale .. da
się przeżyć. Mam telewizor w pokoju, włączam trafiam akurat na program o unii europejskiej
,mówią o zaletach i wadach akcesji, oraz o wymaganiach jakie musiałaby spełnić Ukraina
żeby do niej przystąpić, potem trafiam na ukraińską wersje programu "Jak
oni śpiewają" jest identyczna, nawet melodyjka na wstęp i wystrój wnętrza
niczym się nie różnią. Potem natrafiam na jakiś koncert, oczywiście muzyki
opartej na ludowej. Fascynujące jak ci ludzie są głęboko przywiązani do swojej
kultury, tutaj inna muzyka naprawdę należy do rzadkości, wszędzie: w radiu, w
telewizji jest muzyka ludowa, albo przynajmniej do niej nawiązująca, co prawda
moim gustom muzycznym to raczej nie odpowiada, ale podoba mi się ich szacunek
dla własnej kultury i pewne kontynuowanie tradycji, a nie wyrwane z kontekstu
adoptowanie wszystkiego z zachodu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Zauważam
początek kultury hip-hopowej na Ukrainie, ciekawy jestem jak to się potoczy
dalej może w niedalekiej przyszłości okazać
się to podatny grunt na tą muzykę z racji na strukturę społeczeństwa miejskiego
na Ukrainie. Na razie zauważam, że duża część młodzieży przeżywa zafascynowanie
mafią i środowiskiem przestępczym. Lwia część samochodów którymi jeżdżą młodzi, ma przyciemniane wszystkie
szyby, malowane są w ciemnych kolorach, co w przypadku rozlatującej się łady może
wyglądać zabawnie, ale cóż u nas z "maluchów" staramy się robić
"bolidy". Duża część nastolatków chodzi w skórzanych czarnych
kurtkach i ciemnych okularach, naśladując tych z "trochę" lepszych
"Czarnych Krążowników”. Których także w Ukraińskim Krajobrazie nie brakuje.
Widoczne są na Ukrainie jeszcze środowiska punkowe które w Polsce wydaje się że
już wyginęły, tam są jeszcze aktywne tak jak u nas powiedzmy pięć lat temu,
sporadycznie widzi się także skinheadów ale naprawdę sporadycznie. Zwracam uwagę
na ukraińską młodzieży nie przez przypadek uwidacznia ona bowiem wpływy
kulturowe oraz pewne zaszłości a że są to ludzie młodzi w pewnym sensie te wpływy
mogą nam pomóc sobie wyobrazić przyszłość Ukrainy.<o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><br clear="all" style="page-break-before: always;" />
</span>
<br />
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Odgrzebując
Stolicę Królestwa</span></i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ4uO0MiBvnn-VEy0iXNBOTwLZgyIsupuR7ZAU0vxM1Iuc7GFzBlGYSwC_D9gPZ8VPV5v1m6WDiHXo5lkfa3qjdnlxMhk86n2GzW8qwKl58JAijhjBp-_k30HlXpFPhNe8exoiQid9KaA/s1600/%5E_JHnuii+(297).jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ4uO0MiBvnn-VEy0iXNBOTwLZgyIsupuR7ZAU0vxM1Iuc7GFzBlGYSwC_D9gPZ8VPV5v1m6WDiHXo5lkfa3qjdnlxMhk86n2GzW8qwKl58JAijhjBp-_k30HlXpFPhNe8exoiQid9KaA/s320/%5E_JHnuii+(297).jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Wstaje wcześnie,
o godzinie piątej. O szóstej muszę już oddać klucz do recepcji. Piętnaście po
szóstej wsiadam już w busa do Halicza. Przez całą drogę próbuje sobie wyobrazić,
jak będzie wyglądał napis Halicz zapisany cyrylicą, żebym wiedział gdzie mam
wysiąść. Halicz jest jednak na tyle charakterystycznym miejscem, że nie mógłbym
go pomylić. Już zbliżając się do miasta widać jedyną ocalała basztę na górze
zamkowej. A nawet gdybym jej nie widział to podejrzewam że wyczułbym że to tu, historia
tu aż kapie z powietrza…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">...Wysiadam na przystanku i idę na
stację benzynowa po coś do jedzenia, i zapytać się którędy do centrum, moje
pytanie okazało się jednak idiotyczne, ponieważ wyobrażałem sobie Halicz jako trochę większe
miasteczko. Centrum jest za rogiem -uzmysławia mi z lekkim zdziwieniem
sprzedawca na stacji. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Zaczynają się
małe kamieniczki i rynek u podnóża góry. Na środku stoi pomnik Króla Daniela
Halickiego. Kawałek dalej starsza kobieta słomianą miotełką uparcie odgarnia
kurz zalegający grubą warstwą na płycie rynku w tym małym sennym miasteczku. Wygląda
to iście jak syzyfowa praca, dawna potęga królestwa pokryła się pyłem wieków,
klęsk, chorób, głodu i licznych wojen, które nigdy tego skrawka ziemi nie
oszczędzały, niewiele już zostało, ale patrząc na tę staruszkę, na jej uparte
ruchy, ma się wrażenie że jeszcze nie wszystko stracone. Sam król Daniel
spogląda na nią dumnie z wysokiego postumentu, jakby doglądając pracy swojej
ostatniej wiernej poddanej...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Patrząc na to
prawie martwe miasteczko aż nie chce się wierzyć, że kiedyś zależały od niego
losy ziem od Kijowa po Biecz a w samym Haliczu rezydował król z nadania papieskiego.
Królestwo Halicji i Lodomerii zwane też Rusią Halicką lub Rusią Czerwoną było
prężnym i walecznym organizmem państwowym jak na owe czasy, papież jednak po
jakimś czasie cofa swoje nadanie praw królewskich bo Ruś Halicka nie podporządkowuje
się jego zaleceniom, aby nie wdawać się w walkę z mongolską Złotą Ordą. Batu
Chan podbija Halicz czyniąc Królestwo Halickie swoim lennikiem. Dopiero
Kazimierz wielki odbija ziemię Halicka uniezależniając ją od chanatu. Nie włącza jej jednak do polski, tylko sam ogłasza
się królem Polski i Rusi Halickiej. Halicz był jedną z ważniejszych twierdz na
tych terenach, oraz jedną z najtrudniejszych do zdobycia, z racji swojego niezwykłego
położenia na górze zamkowej o bardzo stromych zboczach, oplecionej w dodatku od
wschodniej strony zakolem Dniestru. Ta "legendarność" niestety
przyczyniła się miedzy innymi czynnikami do ostatecznego upadku Halicza, był on
bowiem łakomym kąskiem na tej ziemi, która w swojej historii zbyt wiele spokoju
nie zaznała. Halicz przeżywał kolejne napady Tatarów, Węgrów powstania bojarów,
ataki kozackie, aż w końcu został niemal doszczętnie zniszczony przez Turków
osmańskich, oraz tatarów, po której to klęsce już nigdy nie podniósł się do
dawnej świetności...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Przemykam przez
zaspany rynek i wspinam się stromą drogą prowadzącą na górę zamkową, samo
usytuowanie drogi ma walory pułapki, mogła bowiem być idealnie ostrzeliwana z
fortecy na górze a będąc z obu stron zamknięta, przez dwa wzgórza utrudniające
ucieczkę, stawiała potencjalnego intruza w nieciekawym położeniu. Wchodzę na górę,
przechodzę przez głęboką fosę i staje obok jedynej ocalałej baszty która naprawdę
nawet jako jedna robi wrażenie. Patrząc się z góry zamkowej trudno mi sobie wyobrazić
jak ktoś mógł tę twierdzę podbić, musiał dysponować naprawdę duża przewagą i
ogromnym arsenałem. Baszta jak i ocalały fragment muru są obecnie remontowane
słyszałem, że jest w planie odbudowa całej twierdzy, w co niestety szczerze
wątpię. Siadam koło baszty, przerwa na śniadanie i na piwo, nie żebym zwykle
zaczynał dzień od piwa, ale widok wymaga uczczenia. Cała okolica jest stąd
dosłownie jak na dłoni, podejrzewam że mogli stad policzyć swoich najeźdźców
dwa dni wcześniej niż ci nieszczęśnicy dotarli do miasta. Jak widać niestety i
to im nic nie dało. Schodzę na dół po
stoku na którym leży miasto, po drodze przechodzi się parkową alejką, kiedyś tu
był zamek. Dochodzę z powrotem do rynku. Pod cerkwią znajduje się makieta
twierdzy w dawnej świetności, zamurowało mnie, ta twierdza na górze okazuje się
jedynie centralną częścią fortyfikacji, oprócz tego były jeszcze całe pierścienie
fortyfikacji wokół miasta i w okolicznych wioskach i przysiółkach. Każda
cerkiew i każdy kościół spełniały także rolę obronną. Po drugiej stronie Dniestru
także znajdowała się część fortyfikacji. Ciężko mi to sobie wyobrazić, jak ktoś
mógł to zdobyć. Patrząc na makietę mam wrażenie że pomyśleli o wszystkim,
(brakuje jeszcze tylko Baterii przeciwlotniczej).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjq54S2LEnkjGK9aMZnKaqVMrt09sskUW4TY6n7IMEYXq-kHxZtHTPqcd0loarSc8LWM-16N-N2mtgrNfwsMktjrZsnhFMWEOIKEb_g8K_LhyphenhyphenKfiTmK_efLywCurzJc17LjJMEpY2Rqup0/s1600/%5E_JHnuii+(225).jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjq54S2LEnkjGK9aMZnKaqVMrt09sskUW4TY6n7IMEYXq-kHxZtHTPqcd0loarSc8LWM-16N-N2mtgrNfwsMktjrZsnhFMWEOIKEb_g8K_LhyphenhyphenKfiTmK_efLywCurzJc17LjJMEpY2Rqup0/s320/%5E_JHnuii+(225).jpg" width="320" /></a><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Wracam na
przystanek muszę się dostać z powrotem do Iwano-Frankowska. Autobus długo nie
przyjeżdża, ale zatrzymuje się jakaś prywatna stara furgonetka ktoś rzuca
pytanie do kierowcy "<i>na Frankiwsk?</i>"
kierowca kiwa głową, po czym do furgonetki upycha się kto tylko może bez nawet
tradycyjnego dzień dobry. Trochę w życiu zrobiłem kilometrów jeżdżąc autostopem
ale, tu widocznie wygląda to trochę inaczej. Nie mógłbym jednak przecież nie
skorzystać z nowego doświadczenia więc upycham się w furgonetce jako ostatni siadając
na podłodze opierając się plecami o drzwi a dokładniej rzecz ujmując o klamkę,
wiec w każdej chwili mogłem wypaść ale z tego zdaje sobie sprawę dopiero po
dojechaniu na miejsce…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Rak
Miasta<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Idę główną ulicą
niegdysiejszego Stanisławowa, od strony bramy Lwowskiej. Niestety miasto jest
zaniedbane i wygląda jak przemysłowa
metropolia a nie jak galicyjska perła...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;"> ... mija mnie autobus wydający z siebie takie dźwięki
że odskakuje na bok, po rzucie oka na niego stwierdzam że to chyba coś w stylu przedśmiertnego
charczenia...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Stanisławów
został założony przez Andrzeja Potockiego na miejscu małej wsi Zabłotów. Miał
duże znaczenie strategiczne dla ówczesnej Rzeczypospolitej. Niedługo po zbudowaniu
grodu otoczono go najpierw grubą palisadą a później murem i fosą. Były dwie
bramy do miasta i jedna furta zwana ormiańską, bramy ubezpieczone były wieżami
obronnymi, niestety tak, jak w kilku innych miastach galicyjskich Austriacy
zaraz po przejęciu nad nimi kontroli zaczęli rozbierać mury, bramy i zasypywać
fosy, przez co owe miasta straciły dużo ze swojego uroku. W przypadku Stanisławowa
dzieła dopełnił socrealizm, i w tej chwili możemy sobie tylko wyobrażać jak piękny
musiał kiedyś być.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Choć wiele tu
jeszcze pozostało zielonych parków i zacienionych alejek, dużo jednopiętrowych
klimatycznych kamieniczek, to jednak widać że coś tu się stało… Idę dalej w stronę rynku, coraz częściej
pojawiają się stare kamienice, jednak nadal więcej jest dookoła socrealizmu
który gryzie w oczy, nie daję się pogodzić z duchem tego miasta, duchem którego
da się jeszcze wyczuć w zacienionych zaułkach, ale jest on wyraźnie w
defensywie. Piękne kamienice giną w
natłoku kwadratowo szarej rzeczywistości. Doszedłem do rynku tu jest już całkiem
przyjemnie, ogromny rozłożysty plac otoczony starą architekturą, o dziwo
wszystkie budynki są tu niskie (jednopiętrowe) ale pasują do siebie i tworzą
klimat otwartej przestrzeni , tak jakby wcale nie ograniczały płaszczyzny
placu, jakby ona wymykała się gdzieś ponad nimi i łączyła się z płaszczyzną
nieba. Obok rynku jest duży zielony park, z zacienionymi alejkami i fontanną.
Nie wszystko jednak pasuje bo oto jest coś co stanowi tu kwintesencje złego
smaku- ratusz. Ustawiony na środku zabytkowego rynku, socrealistyczny kwadratowy
gniot, o ordynarnym kształcie, jest jakby sercem socrealistycznego raka w tym
mieście. Powiem szczerze wygląda jakby ktoś go wybudował tutaj złośliwie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqYyp_x2Ucady7SCl5OD2YtzSyavogK718xClMeikEX2JdPiMO9LsheszMRvag0yMo4dxuaGhHsGAhmIsKBlhEwr4M4txJijpOY8Cz_63ij3SinDms4Xajcje9FKCo-eqZjD80Hh1v57o/s1600/%5E_JHnuii+(18).jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqYyp_x2Ucady7SCl5OD2YtzSyavogK718xClMeikEX2JdPiMO9LsheszMRvag0yMo4dxuaGhHsGAhmIsKBlhEwr4M4txJijpOY8Cz_63ij3SinDms4Xajcje9FKCo-eqZjD80Hh1v57o/s320/%5E_JHnuii+(18).jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">Po chwili schodzę
z głównej płyty rynku, zapuszczam się w uliczki starego miasta i znów zaczynam czuć ten stary Stanisławów
wokół mnie. Cieniste skwery, urokliwe parki, alejki, place, w bocznych
uliczkach piękne kamienice z obfitymi zdobieniami. Aż chciałoby się cofnąć czas,
żeby zobaczyć jak Stanisławów wyglądał wtedy zanim popełniono na nim tą
urbanistyczną zbrodnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">...Przysiadam jeszcze na chwile w parku po czym ruszam na dworzec żeby dostać
się z powrotem do Polski, która wyjechała stąd już dawno, choć jej cień błąka
się jeszcze po wschodniej Galicji…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;"> kjz </span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;"> (foto Kamil Sagan) <o:p></o:p></span></div>
jblhttp://www.blogger.com/profile/06710005086356991482noreply@blogger.com0