sobota, 6 października 2012

Polski Edison z pod Mościsk



          Jakże o wielu naszych krajanch zapominamy, pomimo iż mamy się nierzadko kim pochwalić. Jednym z nich jest z pewnością Jan Szczepanik urodzony w Rudnikach koło Mościsk,  w swoim czasie uważany za jednego z największych wynalazców na świecie, Przyjaźnił się z Markiem Twainem, Kazimierzem Przerwą Tetmajerem, był uhonorowany wysokimi odznaczeniami państwowymi przez króla Hiszpanii, cara Rosji doceniany przez cesarza Austro-Węgier. Dziś mało kto wie, że był związany z Przemyślem.


Jan Szczepanik nazywany polskim Edisonem był jednym z największych wynalazców swoich czasów, twórca między innymi takich wynalazków jak kamizelka kuloodporna  czy teletroskop, urodził się 13 czerwca 1872 w Rudnikach pod Mościskami, dziś to Ukraina, niegdyś bliskie otoczenie Przemyśla. Pochodził z biednej rodziny, był nieślubnym synem Marianny, córki rolników spod Krosna. Wcześnie osierocony, wychowany został przez swoją ciotkę Salomeę oraz Wawrzyńca Gradowiczów którzy zabrali go do siebie do Krosna. Tam Jan spędził młodość, tam też skończył szkołę ludową. Następnie trafił do Gimnazjum do Jasła, gdzie o dziwo miał problemy z jego ukończeniem. Jak sam wspominał w swoim ostatnim wywiadzie udzielonym na kilka tygodni przed śmiercią- […] Miałem problemy z greką. Potworny język. Za nic w świecie nie mogłem opanować jej zasad. Miałem też konflikt z profesorem od przyrody[…] Mało brakowało a nie ukończył bym gimnazjum.- W końcu udało się jednak przyszłemu geniuszowi. Następną szkołą do jakiej uczęszczał było seminarium nauczycielskie w Krakowie. Został nauczycielem fizyki, uczył w swoich rodzinnych Rudnikach.  Jak sam o sobie mówił- Chyba nie byłem nie byłem najlepszym nauczycielem[…] Miałem głowę zaprzątniętą czym innym[…] Czasem na lekcjach zapominałem się i zaczynałem robić obliczenia na tablicy. Chyba uważano mnie za dziwaka.
Młody nauczyciel na początku zainteresował się tkactwem, w stosunkowo niedługim czasie udało mu się udoskonalić maszynę tkacką do tego stopnia, że czas potrzebny do produkcji gobelinów zmalał z 5 tygodni do zaledwie pół godziny, a koszt produkcji za sprawą  innowacji Szczepanika zmniejszył się stu krotnie(!) Choć nie bez początkowych problemów, ale wynalazek swój udało mu się rozpromować, i Szczepanik zarobił na tym niemały majątek. Z prowincjonalnej szkoły w Rudnikach trafił do Wiednia, gdzie dorobił się okazałej pracowni. Wraz z inwestorem Ludwikiem Kleinbergiem założyli Societe des inventions Jan Szczepanik & Cie. Początkowo firma przynosiła ogromne zyski a sam Szczepanik zdobył między narodową sławę. Galicyjski geniusz, jak go określano nie osiadł jednak na laurach. W dalszym ciągu pracował nad nowymi wynalazkami. W 1899 Jan Szczepanik został powołany do CK wojska, jednak z powodu iż jego interes kwitł w najlepsze, udało mu się skorzystać ze specjalnego zwolnienia ze służby, dla najbardziej uzdolnionych naukowców i wynalazców. W tym czasie Szczepanik zna się już dobrze z Markiem Twainem, który to w jednym ze swoich artykułów opisuje perypetie wynalazcy zmagającego się z obowiązkiem służby wojskowej. Jak pisze Twain: Władze nie chciały zabrać młodego mężczyzny z jego wielkiego laboratorium, gdzie popychał całą ludzkość na drodze ku powodzeniu i podbojom naukowym […] na trzy lata w czasie pokoju, w trakcie których zadawałby pustemu powietrzu cios swoim bagnetem. Ale takie było prawo i cóż mieli począć[…] władze pracowały tak długo aż znalazły gdzieś zapomniane prawo które dostarczyło lukę[…] Szczepanik zostaje ocalony od wojska, ale ponownie zostaje nauczycielem[…] Musi powracać do swojej wioski(Rudniki przyp.KZ) co dwa miesiące i uczyć w swojej szkole przez pół dnia[…] 
Rok później w 1900 roku, kiedy interesy Szczepanika i Kleinberga mają się nieco gorzej i nie może on już liczyć na wpływowe znajomości, wynalazca dostaje powołanie do wojska i zostaje wysłany na służbę do Twierdzy Przemyśl. A więc nie daleko jego rodzinnego domu. W  Przemyślu jak sam twierdzi poznał lokalną śmietankę towarzyską, tu też zapoznał najpierw swojego przyszłego teścia, a następnie swoja przyszłą żonę Wandę Dzikowską w której podobno zakochał się od pierwszego wejrzenia. Kiedy jego wybranka przeniosła się wraz z rodziną do Tarnowa Szczepanik podążył za nią i tym samym zamieszkali w Tarnowie gdzie w 1902 roku wzięli ślub. Wrócili jeszcze do Wiednia na kilka lat, gdzie urodził się ich pierwszy syn Andrzej, ale niedługo potem z powodu kłopotów finansowych wrócili do Tarnowa. Jak to komentował sam Szczepanik: -Moda na Gobeliny powoli mijała, a pracownie i fabryki trzeba było z czegoś utrzymać. Para dochowała się 5 dzieci. W Tarnowie Jan skupił się, na badaniach nad barwna fotografią,  w której to dziedzinie udało mu się poczynić istotne kroki w przód. Jego pracę nad fotografią przerwała na jakiś czas tragedia rodzinna, jego pierworodny syn Andrzej utopił się w studni.
Kiedy Szczepanik wrócił do pracy, jego uwagę tym razem przykuł Film barwny, skonstruował kilka kamer rejestrujących w kolorze spośród których jedna stanowiła istotny przełom w tamtym czasie, prześcigała bowiem pod względem jakości amerykańskie kamery Technicolor, które były wtedy światowym hitem. Niestety produkt Szczepanika był o wiele droższy od amerykańskiej kamery, tak więc mimo wysokich ocen nie zdobył wielu kupców. Szczepanik konstruował także projektory do wyświetlania kolorowych filmów. Filmy nagrywane i wyświetlane wtedy przez Szczepanika poruszały świat jakością i realizmem i barwą.
Jednak jednym z jego najgłośniejszych wynalazków była tkanina kuloodporna. Wynalazca stworzył materiał uszyty z wielu warstw, które hamowały pocisk zatrzymując go  w swoich splotach, liczne publiczne testy udowodniły że tkanina Szczepanika, jest w stanie zatrzymać pocisk który przebija się z łatwością, przez grube sosnowe deski, a także przez blachę żelazną.
Nazwisko Szczepanika obiegło świat po raz kolejny, gdy jego tkanina kuloodporna uratowała życie królowi Hiszpanii Alfonsowi XIII. Materiał Szczepanika  którym wyłożono karocę króla zatrzymał pocisk zamachowca który niechybnie uśmiercił by władcę gdyby nie wynalazek „Galicyjskiego Geniusza”. Król Hiszpanii odznaczył Szczepanika orderem hiszpańskim „Izabelli Katolickiej” a więc najwyższym odznaczeniem państwowym. Za odznaczeniem tym szło w parze także szlachectwo osobiste, osoby odznaczonej, tak więc Jan Szczepanik został  uznany oficjalnie szlachcicem z nadania króla Hiszpanii. Kuloodporną tkaninę zamawiał u Szczepanika także ówczesny car Rosji Mikołaj II. Który również chciał uhonorować polskiego wynalazcę, tym razem orderem św. Anny. Jan Szczepanik odmówił jednak z pobudek patriotycznych. Car jednak podarował mu bardzo drogi złoty zegarek wysadzany brylantami, oraz cenną złota broszkę.
Z kolei z punktu widzenia naukowego, chyba najważniejszym wynalazkiem Szczepanika, był teletroskop, a więc urządzenie do przesyłania obrazu kablem, na duże odległości. Do dzisiaj telewizja bazuje na rozwiązaniach które Polak użył wtedy w swoim wynalazku. A trzeba zaznaczyć, że Szczepanik opatentował teletroskop w Anglii w 1897 roku a więc na długo przed powstaniem telewizji. Wynalazek ten jednak dał teoretyczne podstawy do jej powstania.
Jan Szczepanik umarł 18 kwietnia 1926 roku w Tarnowie. Tam też został pochowany.  Chłopiec z biednej galicyjskiej wsi jaką były wtedy Rudniki, przeszedł do historii, jako jeden z ważniejszych wynalazców swojej epoki, jego nazwisko znane było w całej Europie jeśli nie na całym świecie. W pamięci swojej córki  Marii Zboińskiej zapisał się jako, często zamyślony, -zawsze z papierosem, bo szalenie dużo palił, z papierosem i ze spuszczoną głową bo on wtedy myślał- wspominała pani Maria- miał bardzo dużo ubrań turystycznych i wizytowych[…] ale chodził tylko w jednym bo go to nic nie obchodziło. Takim w oczach swojej córki był galicyjski geniusz.
                                                                                                                                     kjz

(Opublikowano na łamach Gazety Przemyskiej)                                            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz