niedziela, 14 października 2012

Prof. Henryk Jordan



Naukowiec, lekarz, społecznik, propagator praw dziecka do ruchu i rekreacji. Dziś głównie kojarzony z tzw. ogródkami jordanowskimi. Mało kto wie, że ten zasłużony w tak wielu dziedzinach człowiek urodził się i spędził dzieciństwo w Przemyślu.

Choć zasługi dr. Jordana można by wymieniać długo, najbardziej zasłynął jako wielki społecznik i obrońca praw dzieci. Lwią część swojego życia poświęcił kwestiom zdrowia i wychowania. Gdyby nie on niemielibyśmy dziś placów zabaw, przyszkolnych boisk, ani lekcji wychowania fizycznego w dzisiejszym kształcie. Człowiek ten propagował zdrowy styl życia, ruch na świeżym powietrzu oraz ćwiczenia fizyczne. Utworzył pierwszy w Europie tzw. Park jordanowski nieodpłatnie otwarty dla dzieci,  na terenie którego znajdowały się: boiska, korty tenisowe, pływalnia, sala gimnastyczna, liczne przyrządy gimnastyczne, bieżnie, place zabaw, ogród warzywny, a także mleczarnia i stołówka w której dzieci mogły się posilić. Zajęcia w ogrodzie jordanowskim były zorganizowane i nadzorowane przez nauczycieli i lekarzy.
Ogród Jordanowski jaki powstał w Krakowie stał się chlubą i wizytówką miasta. Szybko też inicjatywa znalazła naśladowców w innych miastach m.in.: we Lwowie, Tarnopolu, Nowym Sączu, Warszawie i Jarosławiu.
Profesor Henryk Jordan był delegatem do Rady Szkolnej Krajowej, dzięki czemu miał wpływ na szkolnictwo na terenie całej ówczesnej Galicji. Do jego inicjatyw należało między innymi wydłużenie czasu przerw między lekcyjnych z 5 do 15 i 30 minut, aby dzieci miały czas na zabawę i ruch. Powstawały przyszkolne boiska, do szkół wprowadzano lekcje wychowania fizycznego na świeżym powietrzu. Rozpowszechnił wiele dyscyplin sportu popularnych do dzisiaj. Niewielu dziś zdaje sobie z tego sprawę, ale rozpowszechnienie piłki nożnej w Polsce, także zawdzięczamy prof. Jordanowi. Na boisku na terenie parku jordanowskiego w Krakowie. Rozgrywano pierwsze mecze piłki nożnej w tym mieście. Za jego sprawą rozegrano  także pierwszy w Polsce mecz pomiędzy miastami. 6 czerwca 1903 roku w Krakowie miały miejsce rozgrywki pomiędzy drużynami ze Lwowa  i z Krakowa. Po tym wydarzeniu w Krakowie nowe drużyny piłkarskie zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu. 

Niełatwe dzieciństwo i młodość

Henryk Jordan urodził się w 1842 roku w Przemyślu. Jego ojciec Bonifacy Jordan, był prywatnym nauczycielem. Prawdopodobnie właśnie z domu Henryk wyniósł zainteresowanie sprawami wychowania. Ojciec umarł mu przedwcześnie, zostawiając młodego Henryka wraz z matką,  w biedzie. Matka Henryka miała na imię Salomea, z domu Wędrychowska,  utrzymywała się z prowadzenia pensjonatów dla dziewcząt. H. Jordan, był zdolnym i bardzo inteligentnym dzieckiem. Zainteresowanie nauką rozbudził w nim jego nauczyciel, o nazwisku Trusz. Chłopiec bardzo wcześnie musiał sam zacząć zarabiać, na  potrzeby swoje i swojej matki, udzielał korepetycji. Pierwsze lata nauki w gimnazjum, spędził w  Tarnopolu. Nie zagrzali tam jednak długo miejsca, do wyższych klas gimnazjum Henryk Jordan uczęszczał już do szkoły w Tarnowie. Tam jednak miał problemy z  jej ukończeniem. Powodem było to, że zaangażował się w ruchy wolnościowe poprzedzające styczniowe powstanie. Groziło mu relegowanie z Tarnowskiego gimnazjum. Został zmuszony do czasowego opuszczenia Galicji. Matce Henryka udało się na szczęście załatwić dla niego miejsce w gimnazjum w Trieście. Co było zaskakujące udało mu się ukończyć je z wyróżnieniem. 31 lipca 1863 roku zdał maturę  w języku włoskim, pomimo iż nigdy wcześniej się go nie uczył. Po ukończeniu szkoły podjął studia medyczne w Wiedniu. Niestety matki chłopca nie było stać na utrzymanie i opłacenie jego studiów.  Po kilku miesiącach Henryk Jordan przybył do Krakowa, gdzie kontynuował studia medyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po czterech latach nauki, przed złożeniem końcowego egzaminu medycznego, trudności finansowe, oraz chęć poznania świata wzięły górę nad kontynuacją nauki. Wyruszył w podróż, do USA.

Amerykański sen 145 lat temu

Kiedy trafił do Nowego Jorku był rok 1867, polscy imigranci nie mieli wtedy przed sobą wielkich możliwości. Jednak Henryk Jordan dzięki swojej życiowej energii, oraz umiejętności szybkiego przystosowywania się do nowych warunków i okoliczności, poradził sobie w stanach nadspodziewanie dobrze. Choć spędził w USA niecałe 2 lata, udało mu się odnieść kilka sukcesów, o których inni imigranci mogli tylko marzyć.
            W Nowym Jorku zrobił specjalizacje lekarską w zakresie ginekologii. Ucząc się zarabiał na życie grą na fortepianie w restauracji, oraz w zakładzie gimnastycznym dla dziewcząt. Tam właśnie po raz pierwszy zetknął się z rozwiniętym już wówczas w Ameryce programem zorganizowanych ćwiczeń fizycznych dla młodzieży, który w tym czasie w Polsce, jak i w większości Europy praktycznie nie istniał. Sam, w USA intensywnie uprawiał sport (piłkę nożną, boks, biegi, skoki i jachting). Zaczął dostrzegać znaczenie harmonii w rozwoju umysłowym i fizycznym. Uważał, że  „tęgie mózgi i silne ramiona” powinny iść ze sobą w parze. Niedługo później rozpoczął w Nowym Jorku własną praktykę ginekologiczno-położniczą. Jako lekarz był bardzo ceniony przez nowojorczyków. Jego reputacja pozwoliła mu otworzyć ciesząca się dobrą renomą w Nowym Jorku, szkołę dla położnych. Dzięki swojemu pobytowi w Ameryce zyskał doświadczenie lekarskie, kilka nowych pomysłów, oraz znaczną niezależność finansową. Jednak tęsknota za ojczyzną nie pozwoliła mu pozostać za oceanem.

Powrót do korzeni

W 1869 r Henryk Jordan wraca do Polski, gdzie osiada w Krakowie. Rok później przystępuje do końcowych egzaminów na UJ i otrzymuje dyplom doktora medycyny. Podejmuje studia specjalizacyjne we Wiedniu, dzięki którym otrzymuje stanowisko asystenta w Katedrze ginekologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na uczelni pracuje przez 4 lata. Pracę tę kończy bardzo pochlebną notą rekomendacyjną.
Niedługo potem dr. Henryk Jordan otwiera w Krakowie własną praktykę ginekologiczno-położniczą. Tu także szybko zdobywa renomę i dobre imię. Pomaga wielu biednym kobietom nierzadko lecząc je, za darmo. Sława jego niedługo wybiega poza Kraków roztaczając się  szerokim kręgiem po całej Galicji, a jakiś czas później dociera na dwór cesarski do Wiednia. Dr. Henryk Jordan z swoją opinią specjalisty, zostaje lekarzem Izabelli Habsburg żony arcyksięcia Fryderyka. Przemyślanin był często wzywany do porodów na dwór cesarski. Nazywano go „Bocianem Habsburgów”. Zdobył wielkie zaufanie pary arcyksiążęcej. W dowód wdzięczności za swoją posługę, otrzymał od cesarza Franciszka Józefa I, tytuł radcy dworu, a także Order Żelaznej Korony III klasy. To wszystko pozwoliło Henrykowi Jordanowi zyskać jeszcze większa sławę i zgromadzić całkiem pokaźny majątek, którym chętnie i szczodrze dzielił się z potrzebującymi.

Szukając zapomnienia

W 1874 roku trzydziestodwuletni dr. Henryk Jordan wziął ślub z Marią z domu Gebhardt. Rok później Maria urodziła mu syna, jak się później miało okazać było to ich jedyne dziecko. Doktorowi Jordanowi niestety nie było dane długo cieszyć się szczęściem rodzinnym. W 1881 jego 6 letni synek umarł, a żona zapadła na ciężką, nieuleczalną jak na owe czasy chorobę. Henryk szukając zapomnienia po tragicznych wydarzeniach, poświęcił się jeszcze bardziej pracy naukowej, oraz działalności społecznej.
Niedługo później uzyskał habilitacje i rozpoczął pracę dydaktyczną na UJ. W tym samym czasie został po raz pierwszy wybrany do rady miasta Krakowa. Obowiązki radnego pełnił zresztą aż do swojej śmierci. Jako wykładowca zaskarbił sobie sympatię studentów życzliwością i troskliwością. Zdarzało się, że pomagał najbiedniejszym studentom opłacając za nich czesne. Jako lekarz starał się nie tylko leczyć, ale też zapobiegać chorobom, publikując broszury i organizując pogadanki skierowane głównie do najuboższych, w których przestrzegał przed chorobami i uczył jak im skutecznie zapobiegać. W 1895 otrzymał tytuł profesora zwyczajnego i powierzono mu kierowanie katedrą położnictwa i ginekologii Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prowadząc Klinikę uniwersytecką usilnie dążył do jej unowocześniania i modernizacji, niektóre zmiany fundował z własnej kieszeni. Wydawał wiele prac naukowych, szeroko cenionych przez środowisko lekarskie w Polsce. W centrum jego zainteresowania jako naukowca leżał wpływ higieny na zdrowotność społeczeństwa polskiego.

Pierwszy „ogródek Jordanowski”

W 1889 roku z inicjatywy H. Jordana powstał w Krakowie Park gier i zabaw, nazwany później przez krakowian Parkiem im. H. Jordana. Był to pierwszy tego typu obiekt w Europie, zawierał w sobie kompleksowy zestaw atrakcji dla dzieci i młodzieży pozwalający im na ruch i zdrowy rozwój. Dużą część kosztów związanych z funkcjonowaniem parku pokrywał z własnej kieszeni. Nie bał się poświęceń, jak mawiał „wielkich rzeczy nie dokona się małym kosztem”.  W ślad za krakowskim parkiem powstawały następne. Prof. Jordan często osobiście organizował dzieciom czas. Wygłaszał także pogadanki historyczne, uświadamiając patriotycznie młodzież.
Zaangażowany był w pomoc biednym, utworzył program przyznawania tanich mieszkań dla ubogich robotników. Odmówił objęcia funkcji prezydenta Krakowa. W 1902 roku został delegatem Krakowa do Rady Szkolnej Krajowej która obradowała we Lwowie. W 1906 roku został powołany do Najwyższej Rady Sanitarnej we Wiedniu. Niestety podczas jednego z pierwszych jej posiedzeń, doznał ataku dusznicy sercowej, Po powrocie do Krakowa jego stan zdrowia pogorszył się, i prof. Henryk Jordan zmarł 18 maja 1907 roku. Pochowany został w grobowcu rodzinnym na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
  
Co pozostało nam po Jordanie?

Przemyślanin Prof. Henryk Jordan wyprowadził blade i przygarbione dzieci z zadymionych, dusznych i ciasnych kamienic na powietrze, wpoił im ducha sportu i rekreacji. Czy dziś jednak pamiętamy co chciał nam przekazać? Ogród jordanowski w Krakowie daleki jest od dawnej świetności, mniej jest tam atrakcji, mniej też jest dzieci. Na naszych osiedlach zardzewiałe i niebezpieczne place zabaw, straszą gdzieś pomiędzy blokami, zdewastowane i polikwidowane: boiska, korty, pływalnie i inne obiekty sportowe, przerwy w szkołach skrócone na powrót do 5 min. W 1971 roku było w Polsce 1865 ogródków Jordanowskich a korzystało z nich niemal 200 tysięcy dzieci. W roku 1997 było ich  już tylko 20. Dziś nie jest dużo lepiej. Coraz więcej polskich dzieci wróciło do spędzania czasu w domu, tym razem przed ekrany telewizorów i komputerów, na powrót stają się blade, i przygarbione. Młodzież coraz mniej uprawia sportu, nie mając się gdzie wyżyć jest za to coraz bardziej agresywna. Kije baseballowe, które, o ironio, sprowadził do Polski H. Jordan dziś nie służą do gry w palanta, tylko do rozbijania głów. W Przemyślu w mieście w którym urodził się prof. Jordan mało kto o nim pamięta. Czy zatem odrobiliśmy lekcje profesora Jordana? Pytanie to pozostawię bez odpowiedzi.

                                                                                                         
...Kiedyś byliśmy dziećmi i pewnie do dziś pamiętamy, ile radości dawały nam zabawy na placach zabaw i boiskach. Dziś prowadzimy tam swoje dzieci, widząc uśmiech na ich twarzach wspomnijmy czasem o człowieku, któremu to zawdzięczamy...

                                                                                                                  Kamil Zarański 
                
                                                                                           (Opublikowane na łamach Gazety Przemyskiej)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz